Samorządom nie wolno naruszać rynkowej konkurencji
REKLAMA
W 2007 roku wartość rynku usług komunalnych oszacowano w Polsce na 200 mld zł. Od tego czasu na pewno wartość ta jeszcze wzrosła. Zakłócenia na tym rynku odbijają się więc na całej gospodarce.
REKLAMA
– Konkurencja na mniejszych rynkach ma nie tylko wpływ na rozwój lokalnych przedsiębiorców, lecz także na kondycję całej krajowej gospodarki – tłumaczy Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (dalej: UOKiK).
Choćby z tego powodu tworzenie warunków dla rozwoju konkurencji – jeśli są dogodne ku temu okoliczności techniczne i ekonomiczne – jest w pełni pożądane.
Niestety, z konkurencją na rynku usług komunalnych nie jest najlepiej. W latach 2000–2010 dwie trzecie decyzji UOKiK o naruszaniu konkurencji dotyczyło stosowania praktyk monopolistycznych na rynkach usług komunalnych, takich jak zaopatrzenie w wodę, systemy kanalizacyjne i usługi pogrzebowe. W dwóch pierwszych rodzajach świadczeń firmy komunalne ustalały wygórowane ceny albo stosowały uciążliwe warunki umów. W branży pogrzebowej komunalne przedsiębiorstwa albo dzierżawcy cmentarzy dyskryminowali firmy konkurencyjne. Dużą grupę postępowań przed Prezesem UOKiK stanowiły też działania władz gminy faworyzujące transportowe firmy komunalne, czyli zakaz zatrzymywania się przewoźników prywatnych na przystankach gminnych.
Naruszanie konkurencji
W demonopolizację gospodarki rozpoczętą w Polsce w 1989 roku włączono także rynek usług komunalnych.
REKLAMA
– Powstające w formie spółek kapitałowych firmy komunalne miały pracować racjonalnie, a rynek miał być otwarty dla konkurencji. Taki model demonopolizacji nie odpowiadał wielu władzom samorządowym – mówi Bogdan Lewandowski, samorządowiec z Torunia, były poseł.
W 1990 roku uwłaszczono gminy i dano im delegację do prowadzenia działalności gospodarczej. Nieliczne wówczas głosy wskazujące, że w przepisach o samorządzie terytorialnym są luki otwierające drogę do niszczenia konkurencji, marnotrawstwa i manipulacji cenami uznano za zamach na ideę społeczeństwa obywatelskiego. Trzeba było jednak czasu, by UOKiK uznał, że niektóre samorządy naruszają zasady konkurencji i chwytają się praktyk monopolistycznych przy m.in. wywozie nieczystości, zaopatrzeniu w wodę, transporcie i usługach pogrzebowych.
REKLAMA
Samorządy naruszają konkurencję na dwa sposoby. Z jednej strony, samodzielnie lub poprzez zależne od nich spółki świadczą różne usługi komunalne, a z drugiej strony, lokalnym podmiotom utrudniają dostęp do rynku lub narzucają trudne do przyjęcia reguły gry gospodarczej. Choć sama pozycja dominująca łamaniem prawa nie jest, nadużywanie jej – już tak. Od 2000 roku UOKiK wydał setki decyzji i nałożył liczne kary na samorządy naruszające ustawę antymonopolową. Tylko w 2011 roku UOKiK ukarał 31 samorządów za nadużywanie dominującej pozycji na rynku lokalnym i naruszanie przez gminy i spółki komunalne zbiorowych interesów konsumentów grzywnami w wysokości 1,1 mln zł. Kary te jednak nie poprawiają sytuacji.
Za ograniczanie konkurencji prezes UOKiK może nałożyć karę nieprzekraczającą 10% ubiegłorocznego dochodu gminy, ale rzadko sięga po te uprawnienia. Kary przeważnie nie są dotkliwe. Nie zagrażają więc one gminom, wciąż opłaca się im dalej stosować praktyki monopolistyczne.
Obowiązki samorządów
Pozycja dominująca na rynku jest wówczas, gdy status przedsiębiorcy stanowi przeszkodę w rozwijaniu działalności gospodarczej przez inne podmioty na lokalnym rynku. Wyjaśnia to art. 4 pkt 9 ustawy z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (dalej: ustawa antymonopolowa), zawierający domniemanie prawne określające, że pozycja dominująca przedsiębiorstwa rozpoczyna się w momencie, gdy jego udział w rynku przekracza 40%. Pozycja ta może spowodować działania, dla których przewidziano konsekwencje prawne. Ustawa antymonopolowa nie odpowiada wyczerpująco, czym jest nadużycie pozycji dominującej, lecz ogranicza się do podania typowych zachowań na rynku, które takim nadużyciem są.
Jednostki samorządu terytorialnego (dalej: JST) podlegają przepisom prawa antymonopolowego i są traktowane jako funkcjonalni przedsiębiorcy. W art. 4 pkt 1 lit. a ustawy antymonopolowej za przedsiębiorcę uznaje się „osobę fizyczną, osobę prawną, a także jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej, której ustawa przyznaje zdolność prawną, organizującą lub świadczącą usługi o charakterze użyteczności publicznej, które nie są działalnością gospodarczą w rozumieniu przepisów o swobodzie działalności gospodarczej”.
W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości odnoszącym się do prawa konkurencji i pomocy publicznej definicja „przedsiębiorstwa” jest szersza niż w prawie polskim. Pojęcie to obejmuje każdą działalność gospodarczą, niezależnie od jej formy prawnej.
Zakazane praktyki opisuje art. 8 ust. 2 ustawy antymonopolowej. Gminie nie wolno narzucać kontrahentom niekorzystnych dla nich cen umownych. Ma też obowiązek prowadzić uczciwą politykę cenową, czyli nie może bezpośrednio narzucać cen wygórowanych lub rażąco niskich. W praktyce już samo podjęcie przez przedsiębiorstwo czynności zmierzających do nieuczciwego oddziaływania na kształtowanie cen jest naruszeniem prawa i nie ma znaczenia, czy związana jest z tym korzyść majątkowa. Zakazem objęto zawieranie umów, wymagających od partnera świadczeń zwyczajowo lub rzeczowo niezwiązanych z przedmiotem porozumienia. Gmina do umów zawieranych z osobami trzecimi nie może wprowadzać niejednolitych lub uciążliwych warunków. Nie ma też prawa do terytorialnego podziału rynku oraz nie wolno jej przeciwdziałać konkurencji poprzez wprowadzanie niedozwolonych przepisów do prawa miejscowego uchwalanego przez jej organy.
Wyrazem pozycji dominującej jest ograniczanie produkcji, zbytu lub postępu technicznego, powodujące szkody dla kontrahentów i konsumentów. Często spółki komunalne naruszają zbiorowe interesy konsumentów poprzez stosowanie niedozwolonych klauzul, dających przedsiębiorcy prawo do rozwiązania z konsumentem umowy bez wymaganego uprzedzenia lub o zmianie cen usług nie informują w prasie lokalnej. Praktyka monopolistyczna to też np. niewyrażenie zgody przez gminę na korzystanie z należących do niej przystanków komunikacji miejskiej.
Konsekwencje naruszania przepisów
Naruszanie konkurencji wiąże się z konsekwencjami nie tylko dla JST, lecz także dla samorządowych urzędników. Prezes UOKiK ma prawo do zastosowania kary pieniężnej (do 50-krotności wynagrodzenia) wobec osoby pełniącej funkcję kierowniczą lub członka organu zarządzającego przedsiębiorcy czy związku przedsiębiorców (w tym przypadku JST), jeżeli doszło do umyślnego lub nieumyślnego odstąpienia od decyzji lub postanowienia Prezesa UOKiK albo wyroków sądu.
Ponadto stosowanie praktyki monopolistycznej poprzez nadużywanie pozycji dominującej na rynku prowadzi do unieważnienia czynności prawnej będącej jej przejawem.
PRZYKŁADY NIEDOZWOLONYCH PRAKTYK
W 2008 roku jedna z gmin wprowadziła odpłatne zezwolenia za korzystanie przez turystów z wewnętrznych dróg w lokalnym ośrodku turystyczno-rekreacyjnym. Organizacja ruchu na gminnych ulicach należy do zadań własnych gminy, a zatem mieści się w katalogu usług użyteczności publicznej. Gmina została uznana za przedsiębiorcę, a jej działania za sprzeczne z prawem antymonopolowym.
Od jednego z miast UOKiK zażądał 400 tys. zł kary za zmuszanie prywatnych odbiorców do wywożenia odpadów do gminnej spółki. Spór rozpoczął się w 2006 roku, gdy Rada Miasta uchwałą wprowadziła dominującą rolę miejskiego zakładu gospodarki odpadami. Nie pomogło tłumaczenie, że zakład ten był zaangażowany w projekt zagospodarowywania odpadów, a zmniejszenie liczby klientów mogłoby spowodować utratę jego płynności finansowej.
Podstawa prawna
• Ustawa z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz.U. nr 50, poz. 331; ost.zm. Dz.U. z 2011 r. nr 34, poz. 173)
REKLAMA
REKLAMA