Plany wzmocnienia prawnego policjantów poza służbą
REKLAMA
Obecnie kwestia prawnej ochrony policjantów poza służbą nie jest uregulowana. Zgodnie z projektowanymi zmianami, kiedy np. w czasie urlopu lub poza pracą policjant podejmie działania na rzecz zapobieżenia zagrożeniu życia lub zdrowia ludzkiego, przywrócenia bezpieczeństwa i porządku publicznego albo ujęcia sprawcy przestępstwa, będzie on chroniony prawem tak samo, jak w czasie służby.
REKLAMA
REKLAMA
Zgodnie z projektem, na podobną ochronę jak policjanci w takich sytuacjach będą mogli liczyć też obywatele, którzy wystąpią w obronie cudzego życia lub mienia, np. staną w obronie osoby bitej lub napastowanej. Jeśli sprawca przestępstwa w takiej sytuacji np. uderzy interweniującego, będzie odpowiadał na podstawie art. 222 K.k., przewidującego za naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego grzywnę, karę ograniczenia wolności albo karę pozbawienia wolności do lat trzech.
To oznacza, że odpowiedzialność napastującego będzie w takiej sytuacji surowsza niż w obecnym prawie (w ramach którego takie zachowanie jest traktowane jako tzw. zwykłe naruszenie nietykalności cielesnej, zagrożone grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku).
Przedstawiając projekt wiceminister sprawiedliwości Zbigniew Wrona, mówił o bulwersujących opinię publiczną przypadkach agresji wobec osób próbujących zapobiec przestępstwom. Powiedział, że celem proponowanej nowelizacji jest wzmocnienie ochrony funkcjonariuszy publicznych - także poza służbą - najbardziej narażonych na niebezpieczeństwo oraz obywateli interweniujących w obronie prawa, a niebędących funkcjonariuszami.
Obecnie - argumentował - osoba interweniująca, jeśli zostanie pobita, sama musi dochodzić sprawiedliwości. Proponowane przepisy pozwoliłyby ścigać sprawcę napaści z urzędu. Według projektu, za czynną napaść na policjanta nieletni, który ukończył 15 lat, mógłby odpowiadać jak dorosły.
Zdaniem Jerzego Kozdronia (PO) projekt jest odpowiedzią na "patogenne zjawiska". "Bardzo dobry pomysł, świetny - zrównujemy ludzi interweniujących w obronie porządku publicznego, w obronie ludzi z funkcjonariuszami publicznymi" - mówił.
REKLAMA
Podkreślił jednocześnie, że zrównujemy ich pod względem prawno-karnym - co oznacza, że czynna napaść na takiego obywatela będzie równoznaczna z czynną napaścią na funkcjonariusza. Utyskiwał jednak, że takim osobom nie będzie przysługiwała ochrona prawno-cywilna. "Obywatel występując w obronie majątku państwowego, samorządowego, w istocie rzeczy nie będzie miał się od kogo domagać (odszkodowania), bo Skarb państwa powie: nie; chronimy cię pod względem karnym, ale to, że poniosłeś uszczerbek na zdrowiu, stałeś się inwalidą - my za to nie ponosimy odpowiedzialności" - tłumaczył.
Małgorzta Sadurska (PiS) przekonywała, że agresja wobec policjantów jest coraz większa. Podkreślała, że policjanci nie dość, że mają słabą ochronę prawną przy wysokim ryzyku pełnionej funkcji, nie zarabiają wystarczająco dużo.
Jarosław Matwiejuk (Lewica) również mówił, że ataki na funkcjonariuszy publicznych w ostatnim czasie nasiliły się. Według niego, niektóre rozwiązania z projektu są "nienowoczesne" i "cofają nas w zakresie pewnych regulacji do lat bardzo dawno minionych". "Niemniej jednak cel ustawy jest słuszny (...) tylko pytanie, czy w tej formie i w tym trybie, zaproponowanym przez rząd" - oświadczył. Wyraził nadzieję, że podczas prac w komisjach rozwiązania z projektu zostaną wzmocnione.
Józef Zych (PSL) mówił, że projektowane rozwiązania zasługują na uznanie. Nie zgodził się z nim Jan Widacki (Demokratyczne Koło Poselskie Stronnictwa Demokratycznego). "Ten projekt mógłby być projektem poprzedniego rządu. Trwałość prawa jest cenną wartością; ta nowelizacja jest nieuzasadniona" - replikował.
"Od 2003 roku przestępczość maleje, od 2001 roku spada liczba zabójstw. Uzasadnianie projektu zbulwersowaniem opinii publicznej to czysty populizm" - dodał. Stwierdził, że nowelizacja idzie w złym kierunku i zapowiedział głosowanie za odrzuceniem projektu.
Według danych Komendy Głównej Policji, każdego roku w Polsce odnotowywanych jest około 800 ataków na policjantów w czasie służby. Opinię społeczną zbulwersowała m.in. sprawa zabójstwa policjanta w Warszawie w lutym tego roku. Policjant Andrzej Struj został śmiertelnie raniony nożem, po tym jak zwrócił uwagę dwóm 18-latkom na przystanku tramwajowym na Woli. Jeden z wyrostków przytrzymywał go, drugi zadał mu kilka ciosów. Oprawcy usłyszeli zarzuty zabójstwa i zostali aresztowani. Gdy policjant został zamordowany, był na urlopie.
Przedstawiony w Sejmie projekt zmierza też do dostosowania kodeksów karnych do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o przywrócenie w Kodeksie karnym zapisów dotyczących kar dla sprawców najokrutniejszych zabójstw, czyli odnoszących się do tzw. kwalifikowanych typów tego przestępstwa.
W kwietniu ub.r. na mocy wyroku TK z Kodeksu karnego zniknął par. 2 art. 148, dotyczący kwalifikowanego typu zabójstwa i brzmiący: "Kto zabija człowieka: ze szczególnym okrucieństwem; w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem; w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie; z użyciem broni palnej lub materiałów wybuchowych - podlega karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".
Powodem takiego wyroku TK było niedochowanie przez Sejm zgodnej z Konstytucją drogi legislacyjnej przy wprowadzaniu w 2005 r. zmiany uchylonego przepisu. Kodeks karny z 1997 r. przewidywał za "kwalifikowane zabójstwo" albo karę więzienia nie krótszą niż 12 lat, albo 25 lat, albo dożywocie. Od nowelizacji k.k. z 2005 r. groziło za to już tylko 25 lat lub dożywocie. Oprócz wątpliwości dotyczących sposobu uchwalenia, rozwiązanie takie w ocenie części środowisk prawniczych ograniczyło swobodę sędziowską.
REKLAMA
REKLAMA