Organizacja lokali wyborczych na terenach zalanych przez powódź
REKLAMA
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej, że na terenie województwa mazowieckiego przeprowadzenie wyborów zagrożone jest tylko w jednej z dotychczasowych siedzib obwodowej komisji wyborczej, która mieściła się w szkole podstawowej w Świniarach. Dodał jednak, że już zostało wyznaczone miejsce zapasowe.
REKLAMA
"Burmistrz Gąbina i wójt Słubic zostali zobowiązani przeze mnie do ścisłej współpracy z delegaturą Krajowego Biura Wyborczego w Płocku do przygotowania dla wszystkich wyborców z terenów zalanych, którzy zostali ewakuowani, informacji o tym w jaki sposób można głosować poza własną obwodową komisją wyborczą" - powiedział Kozłowski.
Dodał, że obecnie nie są znane przypadki osób, które na terenach zalanych przez powódź utraciły swoje dokumenty. "Nikt dotąd takiej sytuacji nie zgłaszał" - zaznaczył wojewoda.
REKLAMA
Zwrócił uwagę, że gdyby takie osoby się znalazły to wydział spraw obywatelskich urzędu wojewódzkiego pomoże urzędowi stanu cywilnego w szybkim wydaniu tymczasowych dokumentów potwierdzających tożsamość. Zapewnił, że są w stanie zrobić to w ciągu 24 godzin.
W Małopolsce udało się powołać składy wszystkich komisji wyborczych; nie ma też niebezpieczeństwa, że w którejś z zalanych gmin głosowanie się nie odbędzie. Na terenie podlegającym delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Tarnowie podtopione zostały 34 lokale wyborcze. Wszystkie - według zapewnień władz gmin - mają 20 czerwca działać.
"Na 95 proc. przeniesiony zostanie lokal z Woli Rogowskiej w gm. Wietrzychowice do sąsiedniej miejscowości Demblin. Z kolei w Woli Przemykowskiej w gm. Szczurowa lokal trzeba będzie urządzić na piętrze, a nie na parterze budynku" - powiedział dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Tarnowie Andrzej Cyz. Dodał, że 10 gmin zgłosiło w związku z powodzią zniszczenia pomieszczeń i wyposażenie lokali wyborczych na kwotę ok. 137 tys. zł.
Nie ma kłopotów z organizacją lokali wyborczych na terenie podległym krakowskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego. Jedynie w miejscowości Broszkowice w gm. Oświęcim trzeba będzie osuszyć pomieszczenia, w których znajdzie się jedna komisja.
"Z ośmiu gmin otrzymaliśmy informacje o uszkodzeniu wyposażenia w 16 lokalach. Straty oszacowano na blisko 20 tys. zł" - powiedziała dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Krakowie Zdzisława Romańska.
Według Janusza Blachury dyrektora delegatury Krajowego Biura wyborczego w Nowym Sączu, żadna z gmin, w których doszło do podtopień, osuwisk, zerwania dróg i mostów, nie zgłosiła na razie konieczności zamknięcia bądź przeniesienia lokali wyborczych.
REKLAMA
"W Kłodnem na drugiej kondygnacji budynku w związku z osuwiskiem wystąpiło niewielkie pękniecie, ale według władz gminy nie stanowi ono zagrożenia dla przebywających tam osób i do wyborów ma być zabezpieczone. Zniszczony lokal w Uściu Gorlickim władze gminy chcą wyremontować własnym sumptem" - powiedział Blachura. Dodał, że z 12 gmin otrzymał informację o zniszczeniach w lokalach wyborczych na sumę ok. 50 tys. zł.
Jak mówił Blachura zgodnie z przepisami, jeśli zaszłaby taka potrzeba, możliwe jest urządzenie lokalu wyborczego w mieszkaniu prywatnym np. w domu sołtysa. Ewakuowanym, którzy do 20 czerwca nie wrócą do domów, gminy będą wydawać zaświadczenia uprawniające do głosowania w miejscu pobytu.
Na Dolnym Śląsku żaden z lokali wyborczych nie zmieni swojej siedziby z powodu powodzi i ewentualnych lokalnych podtopień. Jedynie dwie gminy - jak poinformowała Małgorzata Brach z KBW we Wrocławiu - poprosiły o dofinansowanie, ponieważ zniszczone zostało wyposażenie w lokalach wyborczych. Chodzi o gminę Oława i Prusice. "Nigdzie jednak nie planujemy zmieniać siedziby lokalu wyborczego" - mówiła Brach.
Jej zdaniem, powódź na Dolnym Śląsku nigdzie nie wyrządziła takich szkód, aby miało to wpłynąć niekorzystnie na organizację wyborów.
Na terenie katowickiej i częstochowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego ani jedna gmina nie zgłosiła dotąd zniszczeń w lokalach komisji wyborczych, które uniemożliwiłyby przeprowadzenie tam 20 czerwca wyborów. W kilku miejscach lokale wymagają jedynie odmalowania; środki na to dostał już m.in. burmistrz Lublińca.
P.o. dyrektora delegatury KBW w Kielcach Adam Michcik poinformował, że obecnie nie ma sygnałów, aby gdzieś w województwie świętokrzyskim - z powodu powodzi - konieczna była zmiana siedziby obwodowej komisji wyborczej, ale w poniedziałek woda zalewa kolejne miejscowości.
W zalanej ponownie części Sandomierza ucierpiał jeden lokal wyborczy, ale nie ma jeszcze decyzji, czy konieczny będzie lokal zastępczy. Do delegatury nie dotarły sygnały o wyborcach, którzy w powodzi stracili dokumenty.
Według dyrektora delegatury KBW w Rzeszowie Romana Ryniewicza, nie ma zagrożenia, że gdzieś nie zostanie uruchomiony lokal obwodowej komisji wyborczej.
"Mamy sygnały, że lokale gdzie przewidywane są siedziby obwodowych komisji wyborczych uległy zalaniu, podtopieniu, bądź jak w Pstrągowej k. Strzyżowa osuwisko spowodowało, że Dom Strażaka nie nadaje się do użytkowania, ale w tych przypadkach będą zmiany siedzib obwodowych komisji wyborczych" - powiedział Ryniewicz.
Podkreślił, że wyznaczenie nowego miejsca to czynność techniczno-organizacyjna wójta, która nie wymaga zgody rady. Dodał, że nowa siedziba będzie położona w "odpowiedniej bliskości".
Na terenie rzeszowskiej delegatury KBW po pierwszej fali powodziowej takich przypadków było dwa, a po przejściu kolejnej fali jest sześć. Z kolei na obszarze działania delegatury tarnobrzeskiej w ubiegłym tygodniu był jeden przypadek, a obecnie może być nawet 10.
"Na tych terenach, gdzie siedziby obwodowych komisji zostały zalane wójtowie lub burmistrzowie wyznaczają lokale zastępcze. Nie ma zagrożenia dla przeprowadzenia wyborów" - dodał dyrektor delegatury PKW w Tarnobrzegu Zbigniew Kantorowicz.(PAP)
Nie wiadomo jeszcze, jak zostaną zorganizowane wybory w gminie Wilków na Lubelszczyźnie. Większość gminy ponownie została zalana po przejściu drugiej fali powodziowej na Wiśle.
Dyrektor lubelskiej delegatury KBW Teresa Bichta powiedziała, że jest jeszcze za wcześnie na ustalenia w tej sprawie. Nie wiadomo, jak szybko woda będzie opadać i w których lokalach wyborczych na terenie gminy można będzie przeprowadzić wybory. "Na pewno umożliwimy mieszkańcom tej gminy głosowanie" - zapewniła.
Po ustąpieniu pierwszej fali powodziowej w gminie Wilków ustalono, że wybory odbędą się tam normalnie, tylko jeden lokal wyborczy miał być przeniesiony w inne miejsce. Teraz, kiedy gmina znów została zalana, te plany stały się nieaktualne.
W pozostałych zalanych lub podtopionych gminach - m.in. Łaziska i Annopol - wybory mają odbywać się normalnie; powódź nie dotknęła miejsc, w których będą lokale wyborcze.
REKLAMA
REKLAMA