Do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy o ochronie zwierząt
REKLAMA
Projekt reguluje wiele szczegółowych kwestii dotąd nieznajdujących odniesienia w przepisach. Wprowadza m.in. zakaz wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach, trzymania psów na łańcuchu oraz hodowli zwierząt na futra. "To są działania, które powodują niepotrzebne cierpienia zwierząt" - powiedział PAP pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Cezary Wyszyński z Fundacji "Viva! Akcja dla Zwierząt".
REKLAMA
REKLAMA
Projekt przewiduje także opodatkowanie hodowli zwierząt domowych, zakaz handlu zwierzętami domowymi poza miejscami ich chowu. Wprowadza Krajową Inspekcję ds. Zwierząt - komórkę podległą MSWiA, z wojewódzkimi oddziałami i inspektorami. Miałaby ona m.in. nadzorować miejsca opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Według szacunków Koalicji inspekcja zatrudniałaby do 50 osób i rocznie kosztowałaby 4-7 mln zł. Środki te miałyby częściowo pochodzić z opodatkowania hodowli zwierząt domowych i wpływów z grzywien.
"Byłby to urząd mały, zajmujący się przede wszystkim dobrostanem zwierząt. Główny Inspektorat Weterynarii, który obecnie powinien się tym zajmować, nie wywiązuje się z tego zadania, dba przede wszystkim o to, żeby produkty odzwierzęce były zdrowe, nie chroniąc zwierząt przed cierpieniem" - podkreślił Wyszyński.
W projekcie znalazły się również zapisy dotyczące kotów podwórkowych, m.in. zakaz uniemożliwiania im schronienia. Jest także zakaz transportowania żywych ryb bez wystarczającej ilości wody.
Projekt zaostrza kary za znęcanie się nad zwierzętami. Kara za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem miałaby zostać zaostrzona do trzech lat więzienia - obecnie są to dwa lata. Wprowadzone miałyby być także zakazy posiadania zwierząt przez osoby skazane za okrucieństwo wobec nich. W przypadkach niecierpiących zwłoki zwierzę byłoby obligatoryjnie odbierane właścicielowi.
"Zależało nam, by kary, które można nałożyć np. na firmy zajmujące się transportem zwierząt były dla nich naprawdę dotkliwe. Obecnie bardziej opłaca im się je płacić, niż zmieniać sposób przewozu" - dodał Wyszyński.
W Sejmie trwają prace nad poselskim projektem noweli przygotowanej przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt, w którym także zaostrzane są kary za okrucieństwo wobec zwierząt. W projekcie doprecyzowano również, w jakich warunkach i jak długo zwierzę może być trzymane na uwięzi, zakazano sprzedaży zwierząt domowych na targowiskach. Zmieniono także przepisy dotyczące strzelania przez myśliwych do błąkających się psów i kotów. Zdaniem Koalicji dla Zwierząt jest to jednak projekt niewystarczający.
"Nasz projekt jest bardziej kompleksowy, reguluje wiele kwestii, których projekt poselski nawet nie dotyka" - uznał Wyszyński.
Obywatelski projekt poparło ponad 224 tys. osób. Koalicja dla Zwierząt ocenia, że w zbieraniu podpisów uczestniczyło ponad 5 tys. osób, ok. 80 proc. zebrały osoby prywatne. "Nasza akcja wywołała niesamowity odzew. Ludzie sami na naszych stronach internetowych znajdowali formularze i sami z siebie zbierali podpisy. Mam wrażenie, że były miejscowości, gdzie podpisało się 100 proc. mieszkańców. Mieliśmy obawy, czy uda się zebrać wystarczającą liczbę podpisów, ale okazało się, że jest ogromne społeczne poparcie dla tej inicjatywy" - mówił zastępca pełnomocnika Komitetu Grzegorz Lindenberg.
REKLAMA
Jak dodał, Koalicja będzie robić wszystko, by nakłonić parlamentarzystów do poparcia projektu; zamierza zaangażować w to ludzi, którzy włączyli się w akcję zbierania podpisów. "Ta ustawa bardzo małym kosztem może rozwiązać problem setek tysięcy zwierząt. Boimy się tylko, by nie została upolityczniona. Teraz wszystko w rękach posłów" - podkreślił Lindenberg.
Wyszyński dodał, że Koalicja nie liczy na to, że projekt będzie przedmiotem prac Sejmu jeszcze przed wyborami, wyraził jednak nadzieję, że zostanie poważnie potraktowany przez posłów następnej kadencji.
Koalicja dla Zwierząt jest porozumieniem kilkudziesięciu organizacji zajmujących się zwierzętami. Projekt, pod którym zbierano podpisy, przygotowywany był od dwóch lat.
REKLAMA
REKLAMA