Bilety na EURO 2024 dla kibiców z Polski - sprzedaż od 28 marca. Gdzie można kupić? Jakie ceny?
REKLAMA
REKLAMA
- Kiedy gra reprezentacja Polski na EURO 2024?
- Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2024 (EURO 2024) - sprzedaż biletów na turniej finałowy
- Ceny
- Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej - jak wiodło się reprezentacji Polski w przeszłości
Kiedy gra reprezentacja Polski na EURO 2024?
Reprezentacja Polski po zajęciu trzeciego miejsca w grupie za Albanią i Czechami o udział w turnieju musiała walczyć w barażach. W półfinale na Stadionie Narodowym w Warszawie drużyna prowadzona przez selekcjonera Michała Probierza pokonała Estonię 5:1. We wtorek biało-czerwoni po dogrywce oraz serii rzutów karnych wygrali w Cardiff z Walią i wywalczyli awans na Euro 2024, które zostanie rozegrane w Niemczech.
Polacy rozpoczną udział w Euro 2024 od starcia z Holandią (16 czerwca, Hamburg). Potem zmierzą się z Austrią (21 czerwca, Berlin) i Francją (25 czerwca, Dortmund). Awans do 1/8 finału wywalczą po dwa zespoły z każdej grupy i cztery reprezentacje z trzecich miejsc.
REKLAMA
Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2024 (EURO 2024) - sprzedaż biletów na turniej finałowy
Sprzedaż prowadzona przez UEFA będzie dostępna na portalu www.uefa.com/euro2024/ticketing.
Dostępne bilety będą widoczne dla wszystkich kibiców, którzy zarejestrowali się jako "Fan of Poland". Bilety będą przyznawane na podstawie kolejności zgłoszeń. Obowiązuje zasada "kto pierwszy, ten lepszy".
Jedna osoba może aplikować o maksymalnie cztery bilety na dany mecz.
Ceny
Ceny wejściówek zaczynają się od 30 euro (faza grupowa), 50 euro (mecz otwarcia, 1/8 finału), 60 euro (ćwierćfinały), 80 euro (półfinały) i 95 euro (finał).
(PAP)
mg/ krys/
Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej - jak wiodło się reprezentacji Polski w przeszłości
REKLAMA
W premierowej edycji mistrzostw Starego Kontynentu w 1960 roku (pod nazwą Puchar Europy Narodów), Polacy przystąpili do rywalizacji w 1/8 finału (turniej finałowy odbył się z udziałem czterech zespołów). Pierwsze spotkanie przegrali u siebie z Hiszpanami 2:4, a w rewanżu ulegli 0:3.
Więcej drużyn zgłosiło się do drugiej edycji Pucharu Europy Narodów w 1964 r. i biało-czerwoni rozpoczęli udział w eliminacjach od 1/16 finału. Rywalem podopiecznych trenera Czesława Kruga była ekipa Irlandii Północnej. Dwukrotnie lepsi okazali się rywale, a mecze kończyły się rezultatami 2:0.
W 1968 roku turniej, który wyłonił najlepszą ekipę Starego Kontynentu, nosił już nazwę Mistrzostw Europy, a walczono o Puchar Henriego Delaunaya. Polska trafiła do eliminacyjnej grupy z Belgią, Francją i Luksemburgiem - ukończyła rywalizację na trzeciej pozycji.
W walce awans do Euro 1972 za rywali w grupie miała Albanię, Turcję i RFN. Na inaugurację biało-czerwoni pokonali Albańczyków 3:0, ale ostatecznie uplasowali się na drugim miejscu, za zespołem niemieckim, który później triumfował w turnieju finałowym.
Sukces w igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1972 roku i trzecie miejsce w MŚ dwa lata później sprawiły, że kibice mocno wierzyli w awans swoich ulubieńców do ME w 1976 roku.
REKLAMA
Zespół trenera Kazimierza Górskiego trafił w eliminacjach na Finlandię, Holandię i Włochy. Rozpoczął od zwycięstwa - w Helsinkach nad Finami 2:1. Ostatecznie jednak uplasował się na drugim miejscu - za Holandią, z którą wygrał u siebie 4:1, a na wyjeździe przegrał 0:3 - i nie pojechał na turniej do Jugosławii.
Na mistrzostwach Europy zabrakło Polaków także w 1980 roku, choć eliminacje zainaugurowali wyjazdową wygraną z Islandczykami 2:0. Na przeszkodzie po raz drugi z rzędu stanęli im Holendrzy, a za rywali biało-czerwoni mieli też Szwajcarów i ekipę NRD.
W meczach eliminacji ME 1984 reprezentację prowadził Antoni Piechniczek. Jego drużyna rozpoczęła od wyjazdowego zwycięstwa nad Finlandią 3:2, ale żadnego z pięciu pozostałych meczów nie wygrała. Efekt - trzecie miejsce w grupie, za Portugalią i Związkiem Radzieckim.
W eliminacjach ME 1988 po raz kolejny Polska trafiła na Holandię i znowu musiała uznać jej wyższość. Ekipę trenera Wojciecha Łazarka zdystansowali także Węgrzy i Grecy. A kwalifikacje rozpoczęły się dobrze - od zwycięstwa w Poznaniu nad Grecją 2:1, po dwóch golach Dariusza Dziekanowskiego.
Kolejna edycja ME w 1992 r. przyniosła Polakom - wbrew wcześniejszej tradycji - porażkę w meczu otwierającym kwalifikacje. Drużyna pod wodzą trenera Andrzeja Strejlaua uległa na Wembley Anglii 0:2. Mimo nieudanego początku biało-czerwoni byli bliscy awansu. W ostatniej serii spotkań długo prowadzili z Anglikami, jednak spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Ten wynik zepchnął ich na trzecie miejsce, za Anglię i Irlandię.
Początek eliminacji Euro 1996 przyniósł wielkie rozczarowanie. Ekipa trenera Henryka Apostela przegrała 1:2 w Izraelu, a zakończyła rywalizację na czwartym miejscu w grupie, za Rumunią, Francją i Słowacją. Wyprzedziła tylko Izrael i Azerbejdżan.
Wymarzony początek odnotował zespół trenera Janusza Wójcika w eliminacjach ME 2000. We wrześniu 1998 roku wygrał w Burgas z Bułgarią 3:0 i nadzieje na pierwszy w historii awans do turnieju finałowego zostały mocno rozbudzone. Rzeczywistość okazała się jednak gorsza - reprezentacja zajęła w grupie trzecie miejsce, za Szwecją i Anglią.
Kwalifikacje Euro 2004 polscy piłkarze, tym razem ze Zbigniewem Bońkiem w roli selekcjonera, zaczęli od meczu z San Marino. Wygrali 2:0, ale w kolejnym spotkaniu przegrali z Łotyszami 0:1 i choć już pod wodzą Pawła Janasa odrobili część strat, to porażka z Warszawy okazała się bardzo kosztowna. Polska zajęła w grupie trzecią pozycję, za Szwecją i sensacyjnie Łotwą, która awans do turnieju finałowego wywalczyła w barażach.
Trzynaste w historii eliminacje do Euro 2008 miały zgoła inny charakter. Po raz pierwszy polską drużynę prowadził w nich zagraniczny selekcjoner - Holender Leo Beenhakker. Zaczęło się od porażki w Bydgoszczy z Finlandią 1:3, ale przełom nastąpił w wygranym meczu na Stadionie Śląskim w Chorzowie z Portugalią - 2:1 po dwóch golach Euzebiusza Smolarka.
Do końca eliminacji zespół Beenhakkera przegrał jeszcze tylko raz - z Armenią w Erywaniu (0:1). Historyczny awans do turnieju finałowego ME przypieczętował 17 listopada 2007 roku, wygrywając w Chorzowie z Belgią 2:0, znów po dublecie Smolarka juniora. Polacy zajęli pierwsze miejsce w grupie, wyprzedzając o punkt Portugalczyków, wicemistrzów kontynentu sprzed trzech lat.
W turnieju finałowym w 2008 roku trafili w grupie na Niemców, współgospodarzy Austriaków oraz Chorwatów. Na inaugurację przegrali z zachodnimi sąsiadami 0:2, a oba gole zdobył pochodzący z Gliwic Lukas Podolski, dziś grający w Górniku Zabrze.
Po tej porażce spotkanie z Austrią urosło do rangi "być albo nie być". Polscy piłkarze długo prowadzili po bramce urodzonego w Brazylii Rogera Guerreiro, ale tuż przed końcem wyrównał Ivica Vastic z rzutu karnego.
Przed meczem z Chorwacją Polska miała tylko teoretyczne szanse awansu wyjścia z grupy, lecz piłkarze Beenhakkera nie pomogli fortunie, przegrywając z rezerwowym składem rywali 0:1.
W 2012 roku drużyna Franciszka Smudy wystąpiła na Euro jako współgospodarz (z Ukrainą), więc nie musiała grać w kwalifikacjach.
Biało-czerwoni trafili do teoretycznie najłatwiejszej grupy. Rozpoczęli od remisu 1:1 na Stadionie Narodowym z Grecją (gol Roberta Lewandowskiego), prowadzoną przez ich... późniejszego selekcjonera Fernando Santosa. Następnie odnotowali identyczny rezultat na tym samym obiekcie z Rosją (bramka Jakuba Błaszczykowskiego), a w decydującym spotkaniu ulegli we Wrocławiu Czechom 0:1 i zajęli ostatnie miejsce w grupie.
Po nieudanym turnieju kadrę przejął Waldemar Fornalik, ale po przegranych eliminacjach mistrzostw świata 2014 selekcjonerem został Adam Nawałka. Pod jego wodzą biało-czerwoni powtórzyli wyczyn Beenhakkera.
Od początku kwalifikacji ME 2016 spisywali się świetnie. Do historii przeszło zwycięstwo 2:0 nad Niemcami w październiku 2014 roku w Warszawie. Ostatecznie zajęli drugie miejsce w grupie, również premiowanie awansem, tylko za ówczesnymi mistrzami globu, z którymi na wyjeździe przegrali 1:3 we wrześniu 2015.
W mistrzostwach we Francji w 2026 roku po raz pierwszy w historii wystąpiły 24 drużyny. To była pierwsza wielka impreza w XXI wieku, w której polscy piłkarze wyszli z grupy. Dwie wygrane - po 1:0 z Irlandią Północną i Ukrainą - oraz remis 0:0 z Niemcami sprawiły, że do 1/8 finału awansowali z drugiego miejsca.
Tam wyeliminowali po rzutach karnych Szwajcarów. Zostali zatrzymani dopiero w ćwierćfinale - z Portugalią, prowadzoną przez... Santosa, także było 1:1 po 120 minutach, ale w serii "jedenastek" lepsi okazali się rywale. Jedynym pechowcem okazał się Błaszczykowski.
W kwalifikacjach Euro 2020 rywalami losowanej z pierwszego koszyka Polski, już pod wodzą Jerzego Brzęczka, były Austria, Izrael, Słowenia, Macedonia Północna oraz Łotwa. Biało-czerwoni wykorzystali korzystny los. Wygrali grupę, odnosząc w 10 meczach osiem zwycięstw; poza tym remis i porażka - 0:2 na wyjeździe ze Słowenią.
Turniej finałowy, rozgrywany w wielu krajach Europy, został z powodu pandemii przesunięty na 2021 rok. Polska przystąpiła do imprezy już pod wodzą Portugalczyka Paulo Sousy, lecz nie zdołała wyjść z grupy.
W pierwszym spotkaniu przegrała w Sankt Petersburgu ze Słowacją 1:2. Już w 18. minucie samobójcze trafienie zaliczył Wojciech Szczęsny, a w drugiej połowie czerwoną kartką został ukarany Grzegorz Krychowiak. W drugim meczu - z Hiszpanią w Sewilli (1:1) - Szczęsny zrehabilitował się, popisując się znakomitymi interwencjami. Jego koledzy też zebrali dobre recenzje. Na koniec ulegli jednak w Sankt Petersburgu Szwecji 2:3, tracąc ostatniego gola w doliczonym czasie gry, gdy rzucili się do desperackich ataków, bo remis nic im nie dawał.
W styczniu 2022 roku selekcjonerem został Czesław Michniewicz, ale rok później - mimo dotarcia do 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze - został wymieniony na wspomnianego już Santosa.
Doświadczony Portugalczyk miał oczyścić kiepską atmosferę wokół reprezentacji, a przede wszystkim awansować do tegorocznych ME w Niemczech z teoretycznie łatwej grupy: z Czechami, Albanią, Wyspami Owczymi i Mołdawią.
Ku ogólnemu zaskoczeniu biało-czerwoni zupełnie nie radzili sobie w tej stawce. Przegrali na wyjeździe z Czechami 1:3, z Mołdawią 2:3 i z Albanią 0:2. Po ostatniej z tych porażek - we wrześniu 2023 - PZPN rozstał się z Santosem, mianując na jego miejsce Michała Probierza.
Nowy selekcjoner nie dał rady awansować bezpośrednio. Zremisował u siebie najpierw z Mołdawią 1:1, a w listopadzie z Czechami 1:1. Ostatecznie kadra zajęła trzecie miejsce w grupie. Awans wywalczyli Albańczycy i Czesi, ale Polska miała prawo zagrać w barażach, dzięki występowi w 2022 roku (jeszcze pod wodzą Michniewicza) w najwyższej dywizji Ligi Narodów.
I z tej szansy skorzystała w stu procentach. W półfinale barażowym pokonała w Warszawie znacznie niżej notowaną Estonię 5:1, a w decydującym meczu wygrała w Cardiff z Walią 5-4 w rzutach karnych. Po 90 minutach i dogrywce było 0:0.
16 czerwca 2024 r. w Hamburgu spotkaniem z Holandią biało-czerwoni zainaugurują piąty w historii występ w ME.(PAP)
bia/ pp/
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.