Prezydent Warszawy R. Trzaskowski na pogrzebie Mariana Turskiego: żegnamy naszego przyjaciela, wybitny autorytet

REKLAMA
REKLAMA
- Marian Turski spoczął na Cmentarzu Żydowskim
- Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski: Będziemy pamiętali zawsze jego mądrość, gotowość na dialog
- Piotr Wiślicki: Przeżył piekło Auschwitz, ale nigdy nie pozwolił, by nienawiść zatruła jego serce
- Redaktor naczelny tygodnika "Polityka" Jerzy Baczyński: był częścią naszego życia: mentorem, autorytetem, przyjacielem
Marian Turski spoczął na Cmentarzu Żydowskim
Uroczystości pogrzebowe zainaugurował Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, który po hebrajsku odmówił Psalm 23. Po modlitwie głos zabrała wnuczka Klaudia Siczek. "Każdy zna Mariana Turskiego jako historyka, dziennikarza, mówcę i działacza. Ale kim był dziadziuś Marian? Pomimo, że mój dziadziuś był zawsze bardzo zajęty, nie było momentu bez ważnego projektu. Pomimo, że wraz z bratem mieszkaliśmy ocean od mojego dziadziusia - to był bardzo obecny w naszym życiu" - powiedziała.
Przypomniała, że od czasu, gdy zaczęła studiować, "dziadziuś zaczął wycinać z prasy artykuły na temat architektury". "W liceum był ze mną na telefonie godzinami, jak przygotowywałam się do egzaminów z klasy historii Europy. Chyba nikt inny w mojej klasie w Chicago nie miał takiego konsultanta" - zaznaczyła.
"Później miałam szczęście mieszkać w Warszawie przez pięć lat, aż do pandemii. (...) Otrzymałam dodatkową edukację przez ten czas od mojego dziadka poprzez ciekawe spotkania, wyjazdy, polecane lektury i wspólne rozmowy" - mówiła. "Zauważyłam, że mój dziadziuś żyje ideą filmu (+Rashomon+ Akira Kurosawy - PAP). Jest prawdziwym człowiekiem dialogu i buduje mosty nawet z ludźmi, z którymi światopoglądowo może się nie zgadzać. Widzi ludzi i sytuacje z różnych stron - tak, jak pokazuje to ten film" - wyjaśniła.
Na zakończenie Klaudia Siczek wyznała, ma niesamowite szczęście, że Marian Turski to jej dziadziuś.
REKLAMA
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski: Będziemy pamiętali zawsze jego mądrość, gotowość na dialog
"Żegnamy dzisiaj Mariana Turskiego, wyjątkowego człowieka, świadka historii, rzecznika porozumienia polsko-żydowskiego, honorowego obywatela miasta stołecznego Warszawy, ale przede wszystkim żegnamy naszego przyjaciela, wybitny autorytet" - powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
"Będziemy pamiętali zawsze jego mądrość, gotowość na dialog" - podkreślił.
Trzaskowski mówił: "świat dzisiaj niepewny, a autorytety liche". "Tak bardzo nam trzeba autorytetów prawdziwych, nienachalnych. Pan profesor był nieśmiały, mówił cicho i powoli, ale każde słowo miało siłę nieprawdopodobną, każde słowo brzmiało jak dzwon. I zawsze będziemy o tym pamiętać" - mówił. "Będziemy pamiętali zawsze jego mądrość, gotowość na dialog, jego podejście do życia" - zapewnił.
Przypomniał, że Turski autorytetem dla bardzo wielu pokoleń. "To dzięki jego wysiłkom i ogromnemu zaangażowaniu powstało Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN" - dodał.
Zaznaczył, że jego śmierć to "dla nas niepowetowana strata". "Opuścił nas jeden z ostatnich świadków Zagłady" - podkreślił prezydent Warszawy.
Jak mówił, Turski "przez dziesięciolecia wskazywał nam, co jest najważniejsze, uczył, jak być dobrym człowiekiem, mówił o potrzebie wrażliwości, życzliwości, solidarności. To było to pokolenie, które przypominało nam, co jest najważniejsze".
"Zapamiętam go jako skromnego człowieka, z wielkim poczuciem humoru i energią, którą mógł obdarzyć niejedną młodszą osobę. Był zawsze obecny tam, gdzie działo się coś istotnego" - zaznaczył prezydent Warszawy.
Piotr Wiślicki: Przeżył piekło Auschwitz, ale nigdy nie pozwolił, by nienawiść zatruła jego serce
Mariana Turskiego wspominał także jego bliski przyjaciel Piotr Wiślicki. "Drodzy przyjaciele, bo wszyscy tutaj jesteśmy jego przyjaciółmi, Marian Turski podczas otwarcia Muzeum POLIN powiedział: +Człowiek zostaje lub wychodzi z ukrycia, gdy czuje wokół siebie empatię, gdy nie jest samotny, gdy doznaje ludzkiej solidarności+. Jestem pewien, że gdy dziś powiem: Mir zenen do, jesteśmy tutaj, usłyszę odzew bardzo wielu wspaniałych ludzi. Jesteśmy razem tutaj. Marianie, jesteśmy, ja jestem" - powiedział Wiślicki.
Zwrócił się także do zmarłego: "Marianie, bardzo dużo ci zawdzięczam. Jestem polskim Żydem, jednak to dzięki Tobie, twojej przyjaźni, radom i naukom wyszedłem z cienia. Przestałem się bać, zacząłem głośno oraz publicznie o tym mówić. To ty mnie tego nauczyłeś. Duma rozpiera mnie, że mogłem działać razem z tobą przy tak ważnych dla nas, dla polskich Żydów, projektach".
"Marian traktował każdego człowieka indywidualnie, często był proszony o autografy na swoich książkach, nigdy tego nie robił, zawsze wpisywał dedykację. Musiał poznać osobę, dla której pisał. Jeśli osoba stała przed nim, patrzył jej w oczy i zadawał choć jedno pytanie, dopiero potem zaczynał pisać. Każda dedykacja była inna i wyjątkowa, każda była bardzo osobista" - podkreślił Wiślicki.
Przyznał, że Turski był zaniepokojony tym, co dzieje się teraz na świecie. "Był oszołomiony i wstrząśnięty tak szalenie rosnącym antysemityzmem na świecie. Powtarzał ciągle: tylko dialog, tylko pozbycie się uprzedzeń, wyrzeczenie się pogardy i zaprzestanie upokorzeń, empatia dla drugiego człowieka, może uratować ten świat" - wspominał.
"Marian, choć niewielki posturą, był naprawdę twardy, odważny i przekonany o swojej misji. Przeżył piekło Auschwitz, ale nigdy nie pozwolił, by nienawiść zatruła jego serce" - zaznaczył Wiślicki.
Ocenił, że przy Turskim każdy człowiek czuł się wyjątkowo, niezależnie od wieku, narodowości czy poglądów. "Ludzie odnajdywali w nim przewodnika i nauczyciela. Marian był jednym z nielicznych ludzi, którzy naprawdę potrafili słuchać. Często, gdy rozmawiamy z wybitnymi i ważnymi osobami, zauważamy, że nie słuchają nas z uwagą, szybko przechodzą do swojej opowieści. Marian był inny, on słuchał, zapamiętywał nawet drobne szczegóły i nigdy nie odpowiadał automatycznie, rozmawiał, dyskutował, nie radził, on naprowadzał" - zaznaczył przewodniczący Stowarzyszenia ŻIH.
Redaktor naczelny tygodnika "Polityka" Jerzy Baczyński: był częścią naszego życia: mentorem, autorytetem, przyjacielem
"Mieliśmy szczęście, że był częścią naszego życia: mentorem, autorytetem, przyjacielem, łącznikiem dla kilku pokoleń dziennikarzy i czytelników +Polityki+" - mówił redaktor naczelny tygodnika "Polityka" Jerzy Baczyński. Dodał, że Turski był ostatnim z ojców założycieli tygodnika.
"Przez 67 lat nieprzerwanie pełnił funkcję szefa działu historii. To także dzięki Marianowi +Polityka+ stała się na długie lata najważniejszym pismem polskiej progresywnej inteligencji" - przypomniał. Baczyński zapowiedział, że od tego roku Nagrody Historyczne "Polityki" - wymyślone przez niego i przyznawane od 1958 r. - będą nosić imię Mariana Turskiego.
Zauważył, że zmarły "w wolnej Polsce mógł wreszcie poświęcić się swej drugiej, obok dziennikarskiej, misji - przywrócenia pamięci o historii polskich Żydów". "Stojące tu nieopodal Muzeum POLIN jest Mariana dziełem życia i tego życia spełnieniem" - podkreślił. "Mówił: +Zrozumcie dramat takich jak ja, którzy otrzymali przywilej życia. Dzielenie się moją historią uważam za swój obowiązek+" - przypomniał słowa Turskiego.
"W ostatnich latach mówił, że zło wraca, że wraca mowa nienawiści, którą zalany jest internet. (...) Bardzo przeżył napaść Rosji na Ukrainę. Odczytywał to jako sygnał zbliżającego się końca ery pokoju w Europie. (...) Przestrzegał, że jeśli Europa się podzieli i skonfliktuje, obudzą się upiory" - wspominał.
Jerzy Baczyński zwrócił uwagę, że "Turski mówił +Ludzie bądźcie czujni. Nienawiścią najłatwiej jest gromadzić popleczników+". I dodał, że z przerażeniem patrzymy w przeddzień trzeciej rocznicy napaści Rosji na Ukrainę, jak "Ameryka nowej administracji gwałtownie zmienia sojusze, dogaduje się z Rosją Putina nad głowami Ukrainy i Europy".
"Marian, tak bardzo byłby potrzebny teraz twój głos, komentarz i ty" - zauważył. "Pytany kiedyś, jak długo można wciąż mówić o tragedii wojny, o Holokauście, o zbrodniach nacjonalizmu, odpowiadał: +Jeśli wy nie zapomnicie, ja będę mógł milczeć+. Teraz już milczysz, ale my w gazecie, nasi czytelnicy, polscy demokraci, nie zapomnimy tego, co mówiłeś, świadectwa twojego życia. Wszyscy jesteśmy twoimi uczniami i dłużnikami" - podkreślił redaktor naczelny "Polityki".
Po wspomnieniach wnuczki, przyjaciół i współpracowników kondukt pogrzebowy z rodziną na czele odprowadził trumnę z ciałem Mariana Turskiego do grobu. Nad nim Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich odmówił po hebrajsku Psalm 15, "Modlitwę dla zmarłych" i Kadisz.
W uroczystościach pogrzebowych, które miały charakter prywatny, uczestniczyli m.in.: prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i wiceprezydentka Warszawy Aldona Machnowska-Góra, dyrektor Teatru Żydowskiego i prezeska Fundacji Shalom Gołda Tencer, dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie, była minister kultury Małgorzata Omilanowska-Kiljańczyk, były prezydent Warszawy Marcin Święcicki.
W niedzielę o godz. 15 w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN rozpoczęło się spotkanie wspomnieniowe poświęcone zmarłemu. Na zakończenie zaplanowano przedpremierowy pokaz filmu dokumentalnego pt. "11. Nie bądź obojętny" w reżyserii Andrzeja Wolfa.
Marian Turski, były więzień niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych Auschwitz i Buchenwald, zmarł 18 lutego. Miał 98 lat.(PAP)
gj/ ksi/ mow/
REKLAMA
REKLAMA