Zmiany na rynku farmaceutycznym
REKLAMA
REKLAMA
"Apteka dla aptekarza" budziła rozbieżne opinie; dzieliła zarówno samych farmaceutów, przedsiębiorców, jak i polityków. W zeszłym tygodniu przedstawiciele Kancelarii Prezydenta spotkali się z reprezentantami m.in. pracodawców, przedsiębiorców, aptekarzy, techników farmaceutycznych i pacjentów, by wysłuchać argumentów za tym rozwiązaniem i przeciwko niemu.
REKLAMA
Nowelizacja prawa farmaceutycznego – która była inicjatywą poselską - przewiduje, że prawo otwierania nowych aptek będą mieli tylko farmaceuci oraz wprowadza ograniczenia demograficzne i geograficzne dla nowo tworzonych aptek.
Ustawa stanowi, że prawo do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki będzie miał farmaceuta, posiadający prawo wykonywania zawodu, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, a także spółka jawna lub spółka partnerska, której przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek, i w której wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu.
Polecamy: Gazeta Samorządu i Administracji
REKLAMA
Nowela zakłada, że przesłankami do wydania zezwolenia będzie co najmniej 3 tys. mieszkańców gminy przypadających na jedną aptekę i odległość 500 m od apteki już istniejącej. Wyjątkiem będą sytuacje, gdy na dzień złożenia wniosku o zezwolenie, od miejsca planowanej lokalizacji apteki do najbliższej apteki funkcjonującej, odległość wynosi w linii prostej co najmniej 1000 m lub apteka została nabyta od spadkobiercy w całości i jej adres pozostaje aktualny. Farmaceuta będzie mógł posiadać maksymalnie cztery apteki ogólnodostępne.
Kluczowe dla ustawy rozwiązanie "apteki dla aptekarza" znajdowało się w pierwotnej wersji projektu, przygotowanej jako inicjatywa poselska przez PiS. Komisja nadzwyczajna ds. deregulacji rekomendowała odrzucenie projektu; posłowie na posiedzeniu plenarnym zdecydowali jednak w głosowaniu, że będzie procedowany. Komisja opowiedziała się następnie za tym, by prawo prowadzenia aptek mogli posiadać nie tylko farmaceuci mający prawo wykonywania zawodu, ale też inne osoby. Jednak w efekcie zgłoszonych poprawek do ustawy powróciła zasada "apteki dla aptekarza".
REKLAMA
Resort zdrowia ocenia, że zmiany w zakresie prowadzenia aptek są konieczne m.in. dlatego, że apteki sieciowe przejmują coraz większą część rynku. Według MZ, połowa z ok. 15 tys. aptek jest skupiona w sieciach aptecznych. Zdaniem resortu, na nowych przepisach skorzystają małe, rodzinne apteki, które przegrywają w konkurencji z aptekami sieciowymi. "Apteka jest placówką służby zdrowia. Nie każdy ma prawo posiadania szpitala, nie każdy ma prawo do posiadania laboratorium i również apteki. Nie powinno tak być, że służba zdrowia podlega zwykłym zasadom swobody działalności gospodarczej i nigdzie na świecie tak nie jest" – mówił w Sejmie minister Konstanty Radziwiłł.
Krytycznie o rozwiązaniu "apteka dla aptekarza" wypowiadał się m.in. wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki. Także wicepremier Jarosław Gowin oceniał, że nowela w sposób bezzasadny uprzywilejowuje jedną grupę - farmaceutów i jest sprzeczna z zasadą wolności prowadzenia działalności gospodarczej. (PAP)
REKLAMA
REKLAMA