REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Kto może ubiegać się o mandat radnego w danej gminie?

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Dziennik Gazeta Prawna
Największy polski dziennik prawno-gospodarczy
Kto może ubiegać się o mandat radnego w danej gminie?/ fot. Fotolia
Kto może ubiegać się o mandat radnego w danej gminie?/ fot. Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Kandydat w wyborach do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego może ubiegać się o te funkcje, pod warunkiem że znajdują się one na obszarze województwa, w którym stale zamieszkuje. Taka zmiana już niedługo może pojawić się w Kodeksie wyborczym.

Wystarczy, aby kandydat pochodził z terenu województwa, aby mógł ubiegać się o mandat w dowolnej jednostce samorządowej w jego obrębie. Eksperci ostrzegają przed spadochroniarzami.

REKLAMA

REKLAMA

Zmiany wprowadza przygotowany przez posłów PiS projekt nowelizacji kodeksu wyborczego. Zdaniem ekspertów tego typu rozwiązanie nie ma nic wspólnego z samorządnością.

(Bez) wątpliwości

Zgodnie z nowym brzmieniem art. 11 par. 1 pkt 5 projektu nowelizacji ustawy z 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy (Dz.U. nr 21, poz. 112 ze zm.) kandydat w wyborach do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego może ubiegać się o te funkcje, pod warunkiem że znajdują się one na obszarze województwa, w którym stale zamieszkuje.

– To jest bardzo dobre rozwiązanie, bo sam osobiście znam przypadki z mojego terenu, że rada gminy uchylała mandat radnemu tylko dlatego, że zarzucano mu niezamieszkiwanie w okręgu wyborczym, z którego kandydował – komentuje Piotr Uściński, poseł PiS, były starosta wołomiński.

REKLAMA

– Wprowadzenie takiej zmiany spowoduje, że nie będzie budziło już żadnych wątpliwości, czy ktoś mieszkając i pracując pięć dni w Warszawie, a w weekendy przebywający z rodziną np. w Siedlcach, jest bardziej związany z jedną czy drugą wspólnotą. O tym zdecyduje sam kandydat – dodaje.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Prawnicy potwierdzają, że tego typu spory miały miejsce.

– Osobiście nadzorowałem kilkanaście spraw, w których zarzucano, że radny faktycznie nie mieszka na terenie gminy. To są bardzo trudne kwestie do wyjaśnienia. Tym bardziej że my bazujemy głównie na dokumentach, a nie wynajmujemy detektywa. Nowe rozwiązania rzeczywiście zlikwidują ten problem. Najczęściej dotyczył on dużych miast i ościennych gmin, gdzie kandydaci mieli domy i w których przebywali główne w weekendy – przyznaje Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału nadzoru prawnego i kontroli Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Jego zdaniem warto jednak zastanowić się, co w sytuacji, gdy ktoś dojeżdża do pracy na pięć dni z Krakowa do Warszawy. – Można uznać, że jest on po części związany z jednym i drugim miastem, a kandydować może tylko w obrębie jednego województwa – podaje pod wątpliwość Chrapusta.

Napędzanie listy

Z kolei Jerzy Stępień, były sędzia TK i współtwórca samorządu terytorialnego, uważa, że zmiany powinny pójść nie w kierunku udowadniania na siłę zamieszkiwania na terenie gminy, ale wskazania dodatkowych przesłanek, np. pracy w innym mieście.

– Wtedy można mówić, że wciąż mamy do czynienia z samorządnością, bo kandydat na radnego jest związany zarówno np. z gminą podmiejską, w której ma dom, jak i z dużą aglomeracją, w której na co dzień pracuje – uważa Stępień.

Zaznacza jednak, że obecne propozycje zmian są ciosem w ideę samorządności i służą tylko interesom partyjnym.

– Nowy model wyborów, który proponuje nam PiS, prowadzi do tego, że głównie w dużych miastach na listach partyjnych kandydatów na radnych umieszczać się będzie znane twarze. Być może będą to nawet posłowie, którzy przyciągną za sobą dużo wyborców, a po wygranej zrezygnują. Ale z uwagi na to, że zdobyli wiele głosów, lista partyjna wejdzie, a oni pociągną kolejnych kandydatów – ostrzega Julia Pitera, posłanka PE i była szefowa Sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego.

– Musimy apelować i uświadamiać ludzi, w jakim celu te niewinne zmiany, z pozoru przynoszące korzystne rozwiązania dla kandydatów, są wprowadzane – dodaje.

Podobnego zdania są też samorządowcy.

– Znani politycy będą mogli kandydować na radnych z pierwszych miejsc i być lokomotywami list wyborczych. A po wyborach odczepią się od pozostałych wagonów. Inni kandydaci z listy mogą nie mieć nawet 100 głosów, a zostaną radnymi. Rozszerzenie uprawień do kandydowania w obrębie województwa umożliwia tego typu roszady – przestrzega Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

– Mamy niedobre doświadczenie parlamentarne. Znane twarze kandydują z okręgów, w których nie mieszkają. Otwierają tam biura poselskie, ale się w nich nie pojawiają. I robią to ponownie tuż przed kolejnymi wyborami – zauważa Marek Wójcik. I za przykład podaje Zbigniewa Ziobrę, związanego z Krakowem, który kandydował z Kielc.

– Nie ma sensu nabijać mieszkańców w butelkę partyjnymi kandydatami, którzy tak naprawdę mieszkają nawet kilkaset kilometrów dalej i nie interesuje ich sztucznie wykreowany okręg – przekonuje.

– O ile zrozumiałe jest to, że w 2007 r. wprowadzono możliwość kandydowania na wójta, burmistrza i prezydenta miasta bez konieczności przynależności do określonej wspólny samorządowej, bo tu była idea poszukiwania dobrego menedżera, a nie koniecznie mieszkańca gminy, o tyle w przypadku radnych zbliżone rozwiązanie nie ma sensu – dodaje Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry.

Łukasz Schreiber, poseł PiS, sprawozdawca omawianego projektu, odpiera zarzuty. Uważa, że obawa przez spadochroniarzami jest niezrozumiała, bo przecież jeśli kandydat nie będzie miał żadnego związku z gminą, to i tak nie ma szans na zdobycie mandatu.

Zdaniem prawników tego typu rozwiązanie nie wzmacnia idei samorządności.

– To nie jest realizacja postulatów większości, aby tworzyć lokalne wspólnoty. Zmiany powinny pójść raczej w odwrotnym kierunku, aby także kandydaci na samorządowych włodarzy mogli być wybierani tak jak wcześniej, spośród mieszkańców gminy – mówi dr Stefan Płażek z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. ⒸⓅ

2,8 tys. rad gmin jest w Polsce

46,8 tys. tylu jest wszystkich radnych

OPINIA

W gminach pojawią się niekonstytucyjni spadochroniarze

infoRgrafika

Dr Andrzej Pogłódek Wydział Prawa i Administracji UKSW w Warszawie

Ustawodawca posiada znaczącą swobodę określenia przesłanek wybieralności (biernego prawa wyborczego) do organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego. Nie jest ona jednak nieograniczona. Istotą samorządności jest bowiem powierzenie uprawnienia do wykonywania władzy tworzącej ją wspólnocie. Wyraża to art. 16 ust. 1 konstytucji: „Ogół mieszkańców jednostek zasadniczego podziału terytorialnego stanowi z mocy prawa wspólnotę samorządową”. Powiązano w nim bycie częścią wspólnoty samorządowej z faktem zamieszkiwania na obszarze danej jednostki. Osoba, która nie jest mieszkańcem JST nie może więc stanowić części tworzącej ją wspólnoty samorządowej i posiadać wynikających z tego praw (w tym biernego prawa wyborczego). W mojej ocenie art. 16 ust. 1 przesądza, że dla przyznania prawa do kandydowania do organu stanowiącego JST niezbędne jest stałe zamieszkiwanie danej osoby na jej obszarze. Inne rozwiązanie podważa samodzielność wspólnoty samorządowej na poziomie gminy i powiatu. Zwrócić także należy uwagę, że stosunkowo często krytykuje się zjawisko spadochroniarzy, tj. osób kandydujących w wyborach w okręgu, z którym nie są związane. Tymczasem proponowane rozwiązanie umożliwi pojawienie się spadochroniarzy także w wyborach do organów stanowiących JST . ⒸⓅ

Not. AR

Artur Radwan

artur.radwan@infor.pl

Zapisz się na newsletter
Śledź na bieżąco nowe inicjatywy, projekty i ważne decyzje, które wpływają na Twoje życie codzienne. Zapisz się na nasz newsletter samorządowy.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Szefowa NRPiP: pielęgniarki powinny badać, zlecać badania i wystawiać L4 – czas to uregulować

Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, Mariola Łodzińska, apeluje o zmiany w organizacji pracy pielęgniarek i położnych. Jej zdaniem powinny one mieć możliwość samodzielnego przyjmowania pacjentów, zlecania badań, ordynowania leków oraz wystawiania zwolnień lekarskich. Obecnie ich kompetencje – mimo że szerokie – nie są w pełni wykorzystywane w polskim systemie ochrony zdrowia.

Karta Rodziny Mundurowej. Jakie przywileje, dla kogo i od kiedy według nowego projektu?

Do Sejmu wpłynął poselski projekt ustawy o Karcie Rodziny Mundurowej. Kto – zgodnie z założeniami – będzie mógł uzyskać taki dokument i od kiedy? Zgodnie z szacunkami nowe przywileje objęłyby ponad milion beneficjentów.

Pierwszy w Polsce Regionalny Plan Adaptacji do zmian klimatu stał się faktem

Pierwszy w Polsce Regionalny Plan Adaptacji do zmian klimatu stał się faktem. Został przygotowany przez ekspertów z Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego (IOŚ-PIB) i dotyczy województwa śląskiego.

Papierowe listy odchodzą do lamusa! Urzędy całkowicie przechodzą na e-Doręczenia

Od 2026 roku urzędy i instytucje publiczne będą musiały wysyłać pisma wyłącznie elektronicznie – przez system e-Doręczeń. Ministerstwo Cyfryzacji przypomina, że kończy się okres przejściowy, a papierowa korespondencja odejdzie do historii.

REKLAMA

Polska pod lupą Brukseli! Rząd ujawnia, jak naprawdę wygląda walka z nadmiernym deficytem

Rząd przedstawił Brukseli raport, który pokazuje, jak Polska radzi sobie z ograniczaniem deficytu mimo rekordowych wydatków na obronę i spadku wpływów z podatków. Czy Unia Europejska uzna te działania za wystarczające?

Nowe uprawnienia dla sołtysów [Nowelizacja 2026 r.]

1 stycznia 2026 r. nowe przepisy dotyczące uprawnień sołtysów oraz finansowania zadań z funduszu sołeckiego. Nowe regulacje wprowadzają m.in. obowiązkowe ubezpieczenia sołtysów oraz nadają im uprawnienia do zarządzania mieniem komunalnym na podstawie upoważnienia wydanego przez wójta.

HPV: szczepienia obowiązkowe od 2027 roku. Ministerstwo Zdrowia wprowadza nowe przepisy

Szczepienia przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) staną się obowiązkowe dla dzieci od 9. do 15. roku życia. Nowe przepisy mają na celu skuteczniejsze zapobieganie nowotworom wywoływanym przez HPV – w tym rakowi szyjki macicy.

Forum Rynku Zdrowia 2025: Prof. Czauderna apeluje o wzrost składki zdrowotnej. Minister zdrowia: tego się nie da już spiąć

Podczas XXI Forum Rynku Zdrowia w Warszawie doradca społeczny prezydenta, prof. Piotr Czauderna, wezwał do rozpoczęcia poważnej debaty o wzroście składki zdrowotnej. Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda przyznała, że mimo rosnących kosztów ochrony zdrowia, rząd nie planuje podwyżki składki.

REKLAMA

Rząd: w dwa lata na budowanie populacyjnej odporności wydamy prawie 34 mld zł

Łącznie przez dwa najbliższe lata wydanych zostanie prawie 34 mld zł, aby budować populacyjną odporność dla całej Polski na najbardziej trudne wydarzenia - poinformował w poniedziałek minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.

Czekał w SOR na lekarza 3 godziny i 5 minut. Był sam w poczekalni. Lekarz spał? Lekarz operował innego pacjenta? Lekarz był na innym oddziale?

Internauta opisał pobyt na SOR w Przemyślu. W poczekalni nie było nikogo. Pomimo to wyznaczono mu 3 h (i 5 minut) oczekiwania. W rozmowie o tym zdarzeniu inni internauci żartowali, aby autor historii okazał zrozumienie dla lekarzy pracujących na 4 etatach i nie mogących oderwać się dla niego od szczytnych obowiązków. Złośliwi pisali z sarkazmem: 1) "Nie wstyd Ci, myślisz, że dla Ciebie pielęgniarka zbudzi lekarza" 2. "w takim razie gdzie informacja że "pacjenci w stanie nie zagrażającym życiu nie będą przyjmowani w trakcie snu lekarza?" 3) "chłopie naprawdę myślisz że pielęgniarka przyjdzie i powie "lekarz śpi musi Pan czekać". Przecież to otwarta droga do złożenia skargi do rzecznika praw pacjenta".

REKLAMA