Do min. edukacji B. Nowackiej. Religia a świadectwa, liczba godzin, lekcje na początek i koniec zajęć
REKLAMA
REKLAMA
Proponowane przez Ministerstwo Edukacji zmiany dotyczące lekcji religii w szkołach są daleko posuniętą dyskryminacją, segregacją oraz wykluczeniem ludzi o odmiennych przekonaniach, a zatem także osób wierzących, z przestrzeni publicznej - oceniają w relacji PAP katecheci z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w liście do min. edukacji Barbary Nowackiej
REKLAMA
Redakcja Infor.pl zamieszcza poniżej całość listu:
List do min. edukacji Barbary Nowackiej
Szanowna Pani
Barbara Nowacka
Minister Edukacji Narodowej
List otwarty nauczycieli religii diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w związku z zapowiedziami zmian w organizacji lekcji religii
Szanowna Pani Minister,
REKLAMA
Na początku pragniemy podkreślić fakt, który jest oczywistością, choć wydaje się, że nie jest on brany pod uwagę w obecnej dyskusji dotyczącej proponowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmian w obszarze nauczania religii w szkole. Zwracamy się do Pani jako pełnoprawni obywatele Rzeczpospolitej Polskiej, pracownicy oświaty i nauczyciele. Wszyscy podlegamy przepisom prawa oświatowego, nasze kwalifikacje i predyspozycje zawodowe stwarzają możliwość rozwoju na ścieżce awansu zawodowego, według których jesteśmy wynagradzani i oceniani. Jako członkowie rad pedagogicznych uczestniczymy we wszystkich działaniach szkoły w zakresie prawodawstwa szkolnego, zatwierdzaniu programów nauczania i podręczników, wydawaniu opinii, analizowaniu i wdrażaniu wniosków i rekomendacji. Bardzo często pełnimy funkcję nie tylko katechetów, ale również wychowawców i opiekunów. Jesteśmy autorami i koordynatorami programów, innowacji i projektów oraz wielu akcji (chociażby związanych z wolontariatem). Pełnimy funkcje mentorów i opiekunów stażu dla nauczycieli początkujących w zawodzie, a niekiedy również zajmujemy stanowiska kierownicze. To wszystko stawia nas na równi z innymi nauczycielami w szkołach.
Jesteśmy wdzięczni za dostrzeżenie ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej potrzeb środowiska nauczycielskiego, którego jesteśmy częścią, i że zaledwie kilka dni temu otrzymaliśmy podwyżki wynagrodzenia.
Jednocześnie wyrażamy swoje zaniepokojenie i sprzeciw wobec pojawiających się w przestrzeni publicznej zapowiedzi dotyczących zmian w nauczaniu religii w szkołach. Fakt, iż czynią to przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, sprawia, że czujemy się zatroskani nie tylko o rozwój duchowy, moralny i psychiczny oparty na wartościach uniwersalnych i chrześcijańskich kolejnych pokoleń młodych ludzi, ale także uderza to bezpośrednio w nas – nauczycieli religii odpowiedzialnych za przekaz tych wartości w przestrzeni szkolnej w ostatnich trzydziestu trzech latach.
W przestrzeni medialnej, wyrażanej słowami osób związanych z MEN, pojawiło się wiele wątków dotyczących przyszłości naszej pracy, a także proponowanych zmian. Chcemy odnieść się do kilku z nich:
Najbliższa (zapisana w projekcie nowego rozporządzenia w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów…), mająca wejść w życie od nowego roku szkolnego, to niewliczanie oceny z religii do średniej ocen. Jest to propozycja zmiany, która nie tylko deprecjonuje pracę nauczycieli religii (i nauczycieli etyki), ale przede wszystkim uderza w uczniów, którzy rzetelnie pracując na lekcjach religii, chcą być za to oceniani i mieć możliwość, aby ich praca była honorowana (chociażby przy otrzymaniu świadectwa z wyróżnieniem), tak jak w przypadku innych przedmiotów. Wyliczanie średniej ocen zależy od ilości przedmiotów, na które uczeń chodzi, więc nie ma żadnego wpływu na obniżenie średniej uczniom nieuczestniczącym w lekcjach religii.
REKLAMA
Zapowiedź (podyktowana rzekomym ujednoliceniem świadectw) nieumieszczania oceny z religii na świadectwie. Od wielu lat uczniowie mają takie same świadectwa – w miejscu „religia/etyka” wpisuje się ocenę – bez wskazywania, na który przedmiot uczeń uczęszcza, albo nie wpisuje się nic. Zmiana ta spowoduje nie tylko spadek motywacji do nauki uczniów, ale przede wszystkim ich nierówne traktowanie ze względu na przedmiot, którego się uczą.
Następna (zapowiadana) to umieszczanie lekcji religii na pierwszych i ostatnich godzinach lekcyjnych. Zmiana ta spowoduje, że nauczyciele religii będą mieli bardzo niekorzystne plany lekcji z wieloma „okienkami”, co uderza w tzw. higienę pracy danego nauczyciela. Przyczyni się to również do rezygnacji z zajęć ze strony uczniów. Spowoduje to także ogromne trudności dla dyrektorów szkół odpowiedzialnych za organizację planu nauczania. Przy wielu klasach i jednym katechecie w szkole będzie to wręcz niemożliwe.
Kolejna (zapowiadana) to redukcja godzin religii w szkole z dwóch do jednej tygodniowo, która wiąże się ze zwolnieniami z pracy wielu świetnych pedagogów (matematyka jest w tej kwestii nieubłagana) tylko ze względu na nauczany przedmiot. Jako nauczyciele od wielu lat wykonujący rzetelnie swoją pracę chcemy móc dalej pracować, aby jako - w dużej mierze - osoby świeckie utrzymać siebie i swoje rodziny.
Szanowna Pani Minister,
Nauczanie religii jest obecne w szkołach zdecydowanej większości krajów Unii Europejskiej (w 23 krajach) i stanowi jeden z przejawów wolności religii w świetle współczesnych standardów pluralistycznego społeczeństwa demokratycznego oraz gwarantowane przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Poza tym lekcje religii to nie tylko edukacja religijna. Alarmujące wyniki badań potwierdzające samotność oraz niskie poczucie wartości u młodych ludzi wskazują, jak użytecznym i pomocnym jest ten przedmiot w szkole. Uczniowie na religii uczą się szukania sensu życia, bezinteresownego działania na rzecz drugiego człowieka, dobra, szacunku, odpowiedzialności, współczucia, ale też cierpliwości, przebaczenia, wyrozumiałości. Treści przekazywane na lekcjach religii służą nie tylko dobru ucznia, jego szeroko pojętemu rozwojowi, ale są także narzędziem zapobiegawczym negatywnym zachowaniom uczniów.
Jeśli powyższe racjonalne i merytoryczne argumenty na rzecz dobra uczniów polskich placówek edukacyjnych staną się nieprzekonywające, należy wnioskować, że proponowane zmiany są daleko posuniętą dyskryminacją, segregacją oraz wykluczeniem ludzi o odmiennych przekonaniach, a zatem także osób wierzących, z przestrzeni publicznej. Niezrozumiałym jest fakt, że chcą przyczynić się do tego osoby z Ministerstwa Edukacji Narodowej, które często odwołują się do poszanowania światopoglądowego, haseł tolerancji, otwartości oraz równości.
Ufamy, że razem, tzn. jedni z drugimi, a nie jedni przeciw drugim, w imię właściwie rozumianej tolerancji oraz dojrzałej interdyscyplinarnej współpracy, będziemy mogli dalej wspólnie z troską zabiegać o wspaniałą przyszłość młodego pokolenia.
REKLAMA
REKLAMA