MS: Będzie nowelizacja, ale czy wykluczy zakazy rodzicom odbioru dzieci spod szatni albo świetlicy?
REKLAMA
REKLAMA
Przepisy na które powołują się dyrektorzy szkół w ogóle nie dotyczą wejścia rodzica do budynku szkoły - dotyczą osób, które na podstawie umowy o pracę albo umowy cywilnoprawnej (i także wolontariatu) opiekują się dziećmi. Rodzic odprowadzający dziecko do szkoły albo odbierający je ze szkoły, w ogóle nie podlega ustawie lex Kamilek, o którą tutaj chodzi.
REKLAMA
Będzie nowelizacja tych przepisów, ale nie wiadomo, czy rozwiąże problem tych zakazów. O nowelizacji informujemy w tym artykule:
Ustawa Kamilka nie zawiera przepisów, które zabraniają rodzicom wejścia na teren szkoły.
Komunikat w tej sprawie wydało Ministerstwo Sprawiedliwości. Oto jego treść:
Czy dyrektor szkoły może zabronić rodzicom wejścia na teren szkoły (np. z pierwszoklasistami), powołując się na przepisy tak zwanej "ustawy Kamilka"?
Ustawa Kamilka nie zawiera przepisów, które zabraniają rodzicom wejścia na teren szkoły. Art. 21 ustawy odnosi się do stosunku pracy lub wykonywania działalności związanej z opieką, wychowaniem itp. Nie dotyczy to więc odprowadzania dzieci do szkoły.
Docierają do nas jednak informacje, że w szkołach są tworzone tzw. „bezpieczne strefy”. Nie mamy jednak wpływu na takie decyzje szkół.
Mama chce odebrać syna ze świetlicy. Wchodzi do szkoły około 12.00. Idzie w kierunku świetlicy. W połowie drogi do świetlicy pracownik szkoły zwraca jej niegrzecznie uwagę, że nie ma prawa wejść do szkoły. I powinna nacisnąć guziczek domofonu i czekać aż ktoś do niej wyjdzie. Pracownik powołuje się na zarządzenie dyrektor szkoły wydane na podstawie ustawy Lex Kamilek.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie zajmie się problemem tego typu zakazów. Jego rola ogranicza się do wskazania ich bezprawności. Właściwym ministerstwem jest MEN. Szefowa MEN min. edukacji Barbara Nowacka ma narzędzia prawne do kontroli szkół.
Min. B. Nowacka kontra szkoły. Te tworzą [strefy bez rodziców]. To nielegalne. Czy zajmą się tym kuratorzy?
Przepisy na które powołują się dyrektorzy, to art. 21 ustawy z 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich. Wyraźnie stanowi, że nie obejmuje rodzica, który chce wejść do szkoły, podejść pod świetlicę i odebrać wcześniej syna albo córkę ze szkoły. Przepis dotyczy osób, z którymi szkoły podpisują umowy o pracę albo zgadzają się na innej podstawie prawnej, aby była sprawowana opieka nad dziećmi.
Art. 21.
1. Przed nawiązaniem z osobą stosunku pracy lub przed dopuszczeniem osoby do innej działalności związanej z wychowaniem, edukacją, wypoczynkiem, leczeniem, świadczeniem porad psychologicznych, rozwojem duchowym, uprawianiem sportu lub realizacją innych zainteresowań przez małoletnich, lub z opieką nad nimi na pracodawcy lub innym organizatorze takiej działalności oraz na osobie, z którą ma być nawiązany stosunek pracy lub która ma być dopuszczona do takiej działalności, ciążą obowiązki określone w ust. 2-8.
Obowiązki są dwa:
Obowiązek 1. Rodzic, który chce być opiekunem uczniów (wycieczka szkolna, wyjście do kina, teatru, na basen) jest sprawdzany przez dyrektora szkoły pod kątem przestępstw seksualnych - popełnił, czy nie? Dyrektor robi to przeczesując odpowiednie rejestry.
Obowiązek 2. Ww. rodzic przynosi zaświadczenie o niekaralności (z KRK). I wtedy może być opiekunem dzieci.
REKLAMA
WAŻNE! Ww. obowiązki wiążą się z opieką nad uczniami, a nie z wejściem do szkoły rodziców z własnym dzieckiem albo odbiorem tego dziecka. Stosowanie tych przepisów w ten sposób świadczy o niezrozumieniu ustawy Lex Kamilek, której celem jest zagwarantowanie, że opieki nad dziećmi nie sprawuje osoba o niewłaściwych skłonnościach seksualnych.
Na początku października MEN przekazał, że "Kuratorzy oświaty w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w działalności przedszkola, szkoły i placówki w ramach nadzoru pedagogicznego wydadzą ich dyrektorom konkretne zalecenia".
Jak to w praktyce ma wyglądać informował Serwis Samorządowy Polskiej Agencji Prasowej (o czym poniżej)
O tym, że kontrole mają na celu wsparcie dyrektorów poinformowały nas również kuratoria. Lubelski Kurator Oświaty Tomasz Szabłowski zapewnił, że rolą jego, oraz jego zespołu jest pomoc szkołom w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości.
"Nie chcemy nikogo karać od razu, nie mamy takiego założenia. [...] Naszą pracą jest wspomaganie szkół, również poprzez kontrole. Chodzi o bardziej wspomaganie, niż wyciąganie konsekwencji, żeby kogoś złapać na czymś, czego nie robi. Chodzi nam o to, żeby pomóc, żeby robił dobrze" - powiedział Szabłowski.
T
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.