Rząd o specustawie na Euro 2012
REKLAMA
"Z informacji, które mi przekazano, wynika, że jutro Rada Ministrów zajmie się projektem. Po tym, jak w czwartek przyjął go Komitet Stały przy RM, bardzo chcieliśmy, by nastąpiło to na najbliższym posiedzeniu rządu" - powiedziała rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak.
REKLAMA
Na początku kwietnia przedstawiciele resortu sprawiedliwości oraz MSWiA zapowiadali, że projekt ustawy trafi do Sejmu jeszcze w maju.
REKLAMA
Planowane zmiany w prawie zostały przygotowane przez oba ministerstwa; dotyczą 11 ustaw, w tym pięciu kodeksów. Zbiorczy projekt nosi tytuł: Ustawa o zapewnieniu bezpieczeństwa w związku z organizacją Turnieju Finałowego UEFA Euro 2012. W planach prac rządu ma on charakter priorytetowy.
Specustawa zakłada m.in. wprowadzenie elektronicznego monitoringu chuliganów stadionowych. Obowiązek stawiennictwa w jednostce policji miałby zostać co do zasady zastąpiony obowiązkiem przebywania przez skazanego - podczas trwania meczu - w miejscu stałego pobytu, połączonym z monitorowaniem jego przebywania za pomocą aparatury elektronicznej. Możliwość taka miałaby zostać wprowadzona od początku przyszłego roku. Obecnie zakaz stadionowy nałożony przez sądy dotyczy ok. 1,7 tys. osób. Monitoring elektroniczny dotyczyłby jednak tych pseudokibiców, wobec których taki zakaz orzeczony byłby już na mocy znowelizowanej ustawy.
Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami zatrzymani chuligani byliby sądzeni jeszcze na stadionach, a rozprawy odbywałyby się za pomocą tzw. wideokonferencji. Dzięki takiemu rozwiązaniu osoba zatrzymana za popełnienie przestępstwa, które podlega rozpoznaniu w trybie przyspieszonym, nie będzie musiała być doprowadzana do sądu na rozprawę. Rozprawę poprowadziłby sędzia dyżurujący w budynku sądu. Tzw. rozprawy odmiejscowione wprowadzono już m.in. w Kanadzie podczas igrzysk w Vancouver w 2010 r. Pierwsza, pilotażowa sala rozpraw do prowadzenia spraw w trybie uproszczonym ma zostać uruchomiona jesienią na stadionie w Poznaniu.
REKLAMA
Wśród zapisów projektu specustawy jest też wprowadzenie kar za posiadanie w miejscu publicznym niebezpiecznych narzędzi. Chodzi tu nie tylko o sam stadion, ale np. drogę na mecz, jeśli zachodzi podejrzenie, że te przedmioty mogą być wykorzystane przeciw zdrowiu i życiu innych osób.
Nowe przepisy mają również pozwolić, by niskoprocentowy alkohol, np. piwo, można było sprzedawać i pić na stadionach, ale jedynie podczas zbliżających się mistrzostw Euro 2012. Obecnie polskie prawo zabrania sprzedaży alkoholu podczas zawodów na stadionach, jednak UEFA chce, by taka możliwość istniała przynajmniej w strefach VIP-owskich. Powodem jest m.in. to, że jednym ze strategicznych sponsorów Euro 2012 jest producent piwa.
Projekt wprowadza także odpowiedzialność karną za wdzieranie się podczas imprezy na teren całego obiektu, gdzie prowadzona jest ta impreza, a nie tylko np. na murawę boiska. Rozszerzony ma być także katalog zakazu wstępu na imprezy masowe o mecze reprezentacji innych państw, które rozgrywane są na terytorium Polski.
Zaostrzone mają zostać również kary za fałszywe alarmy bombowe. Obecnie sprawcy takich alarmów są karani na podstawie przepisów kodeksu wykroczeń, najczęściej grzywną, czasem aresztem do 30 dni. Po zmianach grozić ma za to od sześciu miesięcy nawet do ośmiu lat więzienia.
W myśl propozycji karane ma być także niszczenie lub kradzież infrastruktury - np. trakcji kolejowej, tramwajowej, szyn, sieci elektrycznej, wodociągowej, telekomunikacyjnej. Te przepisy mają pomóc w zapobieganiu sytuacjom, gdy np. kibice nie dojadą na mecz z powodu zniszczonej trakcji kolejowej.
W przyjętym projekcie nie ma natomiast na razie propozycji zgłaszanych przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta po wydarzeniach na stadionie w Bydgoszczy (obiekt został 3 maja zdewastowany przez chuliganów).
Seremet zaproponował kary za zasłanianie twarzy w czasie imprezy sportowej, ściganie nie tylko chuliganów, ale i organizatorów winnych zaniedbań oraz wprowadzenie dożywotniego zakazu stadionowego. W ubiegły piątek spotkał się w tej sprawie z ministrem sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim.
REKLAMA
REKLAMA