Ustawa nie jest konieczna, aby realizować projekty PPP
REKLAMA
l Mimo że ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym (PPP) obowiązuje już dwa lata, nie ma jeszcze żadnej zrealizowanej inwestycji w tej formule. Liczba zgłoszeń do konkursu „Dobre praktyki PPP” oraz pojawiające się informacje z miast i gmin świadczą jednak o tym, że takie przedsięwzięcia już powstają. Czy jednak są to projekty dobrze przygotowane?
- Jeżeli oceniać powstające w kraju projekty PPP pod kątem zgłoszeń konkursowych, to ich jakość jest bardzo różna. Wiele przedsięwzięć jest w fazie pomysłu, a samorządy nie przystępują do kolejnych etapów przygotowywania takich inwestycji. Tylko w przypadku kilku zgłoszeń zrobiono już pierwsze analizy kosztów-korzyści czy marketingowe. W niewielu rozpoczęto także konsultacje z potencjalnymi inwestorami.
Natomiast po informacjach zawartych w zgłoszeniach widać, że samorządowcy bardzo dużą rolę przywiązują do konsultacji społecznych. Pozytywne jest również to, że władze publiczne już na początku zakładają, że inwestycja musi być korzystna także dla partnera prywatnego. To duża zmiana.
Na podstawie zgłoszeń konkursowych można więc powiedzieć, że widać ewolucję jakości myślenia o PPP, zmianę mentalności. Samorządowcy zaczynają rozumieć, że powodzenie projektu zależy też od tego, czy zainteresuje się nim sektor prywatny. Że trzeba przewidzieć dla inwestora godziwy zysk.
Samorządowcy zaczynają rozumieć, że powodzenie projektu zależy też od tego, czy zainteresuje się nim sektor prywatny. Że trzeba przewidzieć dla inwestora godziwy zysk.
l Większość zgłoszeń do konkursu dotyczyło projektów małych. O tym, że bardziej zainteresowane PPP są mniejsze gminy, które chcą realizować w tej formule niewielkie inwestycje, mówią też eksperci. Czy to oznacza, że w Polsce, w przeciwieństwie do innych krajów, w PPP będzie się robić tylko małe przedsięwzięcia?
- Wszędzie tam, gdzie można zaprosić partnera prywatnego do współpracy i to niekoniecznie na podstawie ustawy o PPP, projekty w tej formule realizują małe gminy. Wynika to nie tylko z tego, że większe projekty są bardziej pracochłonne. Małe skupiają się na zaspokojeniu potrzeb lokalnych, a ponieważ niewielkie samorządy nie są obarczone powiązaniami z ogólnopolską polityką w takim stopniu, jak największe miasta czy regiony, to ich realizacja zależy tylko od nastawienia władz gminnych. Jeżeli te chcą robić PPP, to robią.
Być może także na polskim rynku brakuje jeszcze dużych, międzynarodowych inwestorów prywatnych zainteresowanych zaangażowaniem się w przedsięwzięcia PPP realizowane przez małe gminy. Obecnie angażują się w nie mniejsze przedsiębiorstwa lub lokalne grupy przedsiębiorstw, które mają ograniczone możliwości finansowo-organizacyjne. Dlatego znakomita większość to projekty małe.
l Na świecie przeważająca liczba inwestycji PPP to projekty transportowe i sieciowe.
W Polsce takich przedsięwzięć albo nie ma, albo jest ich niewiele. Świadczy o tym m.in. to, że do konkursu nie zgłoszono żadnego projektu sieciowego i tylko dwa transportowe. Czy w Polsce nie będziemy budować dróg i sieci kanalizacyjnych w PPP?
- Rzeczywiście dziwi mnie, że do konkursu nie zgłoszono żadnego projektu dotyczącego infrastruktury sieciowej, a w transportowej - tylko dwa i to zgłoszone przez jedno miasto.
Być może wynika to z faktu, że inwestycje transportowe i sieciowe, jeżeli powstają w formule współpracy z partnerem prywatnym, to nie na podstawie ustawy o PPP. Strony powołują raczej spółkę, której zadaniem jest wybudowanie inwestycji.
Poza tym na tą infrastrukturę są duże środki unijne. Samorządy znają już mechanizmy ubiegania się i wydawania pieniędzy pomocowych. Natomiast PPP jest nową i skomplikowaną formułą realizacji inwestycji, której część władz publicznych nadal się obawia. Dlatego drogi i sieci buduje się dzięki pomocy unijnej.
Być może, gdy już wyczerpią się środki pomocowe, samorządy będą zmuszone finansować infrastrukturę techniczną z innych źródeł. Wtedy być może ruszą transportowe i sieciowe projekty PPP.
Samorządy znają już mechanizmy ubiegania się i wydawania pieniędzy pomocowych. Natomiast PPP jest nową i skomplikowaną formułą realizacji inwestycji, której część władz publicznych nadal się obawia.
l Czy zapowiadana przez rząd nowelizacja ustawy o PPP ułatwi realizację projektów w tej formule?
- Obecnie jest kilka projektów nowelizacji ustawy, przy czym nie wiadomo, który z nich będzie ostateczną propozycją rządową. Te projekty znacznie różnią się od siebie.
Z niektórych wynika, że nowela mogłaby ułatwić stosowanie PPP. Niestety, są projekty, które mogą całkowicie zahamować rozwój inwestycji w tej formule. Przede wszystkim dlatego, że zbyt szczegółowo definiują cały proces przygotowania i realizacji inwestycji. To nie tędy droga.
Przypominam, że ideą powstania samej ustawy było danie podstawy prawnej do realizacji tych inwestycji, a nie szczegółowe ich regulowanie. Sama byłam orędowniczką wprowadzenia ustawy o PPP jako wsparcia rozwoju takiej formy współpracy w Polsce, pewnego ułatwienia od strony organizacyjnej czy podatkowej i to dla obu stron, a nie narzucania procedury, w jakiej ma się odbywać projekt. Co prawda, obecnie kilka inwestycji w Polsce powstaje na podstawie ustawy, ale wynika to raczej z decyzji politycznej władz, a nie dlatego, że inaczej się nie da. Jeżeli więc ustawa nie jest niezbędna, to po co tworzyć nowe procedury. To niepotrzebne. Lepiej, aby przedsięwzięcia w formule PPP przygotowywano na podstawie istniejących procedur m.in. Prawa zamówień publicznych.
l Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Wioletta Kępka
REKLAMA
REKLAMA