Komisja Europejska nie chce zwiększyć limitów emisyjnych dwutlenku węgla
REKLAMA
REKLAMA
Nasz kraj wnioskował do Komisji Europejskiej o przyznanie 284,6 mln uprawnień do emisji CO2. Ta zredukowała te żądania o 76 mln, a potem odrzuciła polskie zaskarżenie. Polska skierowała sprawę do Sądu Pierwszej Instancji Wspólnot Europejskich o zawieszenie w wykonania decyzji KE i przegrała.
REKLAMA
Unijne procedury
REKLAMA
W uzasadnieniu wyroku napisano, że Rzeczpospolita Polska nie przedstawia żadnej okoliczności mogącej wyjaśnić rozbieżność pomiędzy liczbami podanymi przez nią we wniosku złożonym w sądzie. Z jednej strony napisano w nim, że polskiemu przemysłowi będzie brakować 6 mln uprawnień emisyjnych rocznie w stosunku do rzeczywistej emisji z 2006 roku (czyli 30 mln w całym drugim okresie rozliczeniowym). Z drugiej strony Polska zażądała stwierdzenia nieważności zaskarżonej decyzji z uwagi na to, że Komisja przyznała jej o 76 mln uprawnień mniej niż potrzeba.
Projekt polskiego Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień (KPRU) trafił do notyfikacji w Komisji Europejskiej 30 czerwca 2006 r. Zgodnie z nim na krajowe firmy miało być rozdysponowane 284,6 mln uprawnień do emisji CO2. Korespondencja pomiędzy KE a polskimi władzami trwała do końca marca i zakończyła się decyzją komisji w sprawie przyznania Polsce zaledwie 208 mln uprawnień emisyjnych. W efekcie nasz kraj musiał ograniczyć KPRU na drugi okres rozliczeniowy o ponad 76 mln uprawnień. 28 maja polski rząd zaskarżył decyzję KE i wniósł o rozpoznanie sprawy w trybie przyspieszonym (ten wniosek został odrzucony przez sąd 10 lipca). Polska zarzuciła Komisji wydanie zaskarżonej decyzji z naruszeniem art. 9 ust. 3 Dyrektywy 2003/87, po upływie terminu wyznaczonego do jej przyjęcia, dokonanie analizy spornego KPRU w sposób dowolny i z pominięciem danych przedłożonych przez władze polskie, naruszenie kryteriów nr 1, 2 i 3 wymienionych w załączniku III do Dyrektywy 2003/87, jak również naruszenie przysługującego Rzeczypospolitej Polskiej prawa do zapoznania się w toku postępowania administracyjnego z podstawą faktyczną zaskarżonej decyzji.
Następnie strona polska przedłożyła wniosek o zawieszenie wykonania zaskarżonej decyzji KE, mówiącej o zmniejszeniu limitu emisji CO2 przyznanego polskim firmom. Z kolei 17 września Komisja Europejska wystąpiła do sądu o oddalenie polskiego wniosku i obciążenie Rzeczypospolitej Polskiej kosztami postępowania.
Słaba wiarygodność
Sąd uznał, że Polska nie wykazała w sposób wymagany prawem, iż przysługująca zainteresowanym przedsiębiorstwom polskim możliwość nabycia uprawnień na rynku jest w stanie wyrządzić im poważną i nieodwracalną szkodę. W uzasadnieniu wyroku sądu można przeczytać, że Polska ogranicza się do wskazania swoich obaw, iż wiele polskich przedsiębiorstw będzie prawdopodobnie zmuszonych do zakończenia swojej działalności, jeżeli zaskarżona decyzja zostanie wykonana, ale nie poparła tych niejasnych twierdzeń dokładnymi i spójnymi danymi liczbowymi. W ten sam sposób sąd potraktował twierdzenie zawarte we wniosku, że polskie instalacje objęte Dyrektywą 2003/87 poniosą prawdopodobnie szkodę wskutek tego, że instalacjom tym brakuje około 6 mln uprawnień do emisji CO2 rocznie w stosunku do emisji rzeczywistej z roku 2006.
Oddalony wniosek
REKLAMA
Polska nie przekonała sądu, że krajowa gospodarka poniesie poważną i nieodwracalną szkodę, jeżeli nie zostanie przyznane zawieszenie wykonania decyzji, o które wnosiła. W konsekwencji Sąd Pierwszej Instancji Wspólnot Europejskich uznał, że wniosek o zastosowanie środka tymczasowego należy oddalić z uwagi na brak pilnego charakteru, bez potrzeby badania, czy spełnione są pozostałe przesłanki przyznania zawieszenia wykonania.
Polskie firmy nadal więc nie wiedzą, jakie limity emisyjne zostaną im przyznane. Opóźnienie w ogłoszeniu tej decyzji sięga już niemal 12 miesięcy. Decyzje w sprawie ogłoszenia krajowego planu rozdziału uprawnień na drugi okres rozliczeniowy musi więc niezwłocznie podjąć nowy rząd.
OPÓŹNIENIE PLANU ROZDZIAŁU UPRAWNIEŃ
Każde państwo członkowskie na pięcioletni okres rozpoczynający się 1 stycznia 2008 r. oraz w odniesieniu do każdego następnego pięcioletniego okresu podejmuje decyzje w sprawie całkowitej ilości przydziałów (uprawnień), którą rozdzieli w odniesieniu do tego okresu, oraz rozpoczyna proces rozdzielania tych przydziałów (uprawnień) operatorom każdego urządzenia. Decyzja ta podejmowana jest przynajmniej na 12 miesięcy przed rozpoczęciem odpowiedniego okresu.
24 mld ton dwutlenku węgla emitowanych jest co roku na całym świecie
SŁOWNIK
Kredyty emisji (ang. emmissions credits) - w drugim okresie rozliczeniowym system handlu emisjami umożliwi kupno i sprzedaż tzw. kredytów emisji. Te jednostki będzie można pozyskiwać dzięki uczestnictwu finansowemu w projektach przyczyniających się do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Protokół z Kioto pozwala rządom, które ograniczą emisję w większym stopniu, niż jest to wymagane zgodnie z celem krajowym, na przesunięcie nadwyżek w postaci kredytów emisyjnych na przyszłe okresy rozliczeniowe.
Mechanizm Czystego Rozwoju (ang. clean development mechanism, CDM) - w takich projektach przedsiębiorstwa z krajów uprzemysłowionych biorą udział w inwestycjach przyczyniających się do ograniczania emisji w krajach rozwijających się. Za pośrednictwem mechanizmu czystego rozwoju rządy i firmy prywatne będą transferowały czyste technologie i promowały zrównoważony rozwój. W zamian za zaangażowanie w projektach inwestorzy będą uzyskiwali kredyty emisyjne. Będą one miały postać tzw. Certyfikowanych Redukcji Emisji (ang. Certified Emissions Reduction Units, w skrócie CERU albo CER). Jedna jednostka CER jest równa jednej tonie CO2.
Wspólne Wdrożenia (ang. joint implementation, JI) - w ramach wspólnych wdrożeń zarówno inwestorem, jak i beneficjantem są przedsiębiorstwa czy instytucje z krajów uprzemysłowionych. Warunkiem podstawowym jest, aby oba kraje były sygnatariuszami Protokołu z Kioto. Realizacja projektów JI będzie dawała możliwość uzyskania jednostek redukcji emisji (ang. emissions reduction units, ERU). Inwestor przyczynia się do wdrożenia technologii obniżających emisję dwutlenku węgla. Zachętą dla niego są niższe koszty inwestycji niż w jego własnym kraju.
SZERSZA PERSPEKTYWA
Podpisując protokół z Kioto, Polska zobowiązała się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery - o 6 proc. w stosunku do 1988 roku. Z uwagi na naszą przeszłość i przemiany gospodarcze została wybrana taka właśnie data. W wyniku upadku wielu zakładów przemysłowych nastąpiło bowiem zmniejszenie ilości zanieczyszczeń trafiających do atmosfery. Dzięki takiemu zabiegowi Polska uzyskała znaczną nadwyżkę uprawnień emisyjnych. Spodziewano się, że będzie do świetny interes dla krajowego przemysłu i przeliczano uzyskane pozwolenia emisyjne na gotówkę, posługując się giełdowym kursem 40 euro/t (tyle płacono za uprawnienia jeszcze w kwietniu 2006 r. Jednak sprzedaż była możliwa dopiero gdy ruszył polski rejestr emisji. Stało się to w lipcu. Wtedy już ceny emisji spadały z dnia na dzień i ostatecznie osiągnęły niemal zerowy poziom. Było to spowodowane przyznaniem przez Komisję Europejską zbyt wielu uprawnień wszystkim uczestnikom systemu.
KRZYSZTOF GOLACHOWSKI
krzysztof.golachowski@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA