Ustawa śmieciowa - podsumowanie pierwszego miesiąca obowiązywania
REKLAMA
REKLAMA
Start w rewolucję śmieciową – czas na podsumowanie pierwszego miesiąca obowiązywania przepisów
W niektórych miejscowościach chaos był nie do opisania. Brakowało pojemników. Odpadki w upał zalegały tygodniami, a mieszkańcy nie wiedzieli, jak segregować. W innych poszło gładko i system od początku zadziałał
REKLAMA
Miesiąc po wejściu w życie śmieciowej rewolucji można zrobić bilans plusów i minusów.
REKLAMA
Tak jak się obawialiśmy, część gmin nie zdążyła z przetargami i z podpisaniem umów z firmami wywozowymi. W tej grupie jest stolica. Ponieważ wszystko zostało tu jak dotychczas, a za wywóz płaci miasto – poważniejszych problemów nie odnotowano. Większość samorządów uporała się jednak na czas z przetargami i chociaż tam nie obyło się bez kłopotów.
Przykładem jest Częstochowa. Tu firma, która zaoferowała najniższą cenę, wolała wycofać się z przetargu i straciła 800 tys. zł wadium. Wycofała się też druga w kolejności. Ostatecznie umowę podpisała dopiero trzecia.
Znikające kosze
Największym problemem okazały się jednak pojemniki. W wielu miejscach w kraju zaczęły znikać z osiedli na kilka tygodni przed 1 lipca i nie pojawiły się przez kilka kolejnych. Osiedlowe śmietniki wyglądały i śmierdziały w upały jak dzikie wysypiska odpadów. Zwłaszcza że nie uzgodniono, kiedy poprzedni przedsiębiorca dokona ostatniego wywozu, a kiedy nowy zacznie działalność. Czasem przerwy trwały bardzo długo. Obecnie sytuacja jest bliska opanowania.
REKLAMA
Problemy są tam, gdzie wiele postępowań wygrały niegdyś małe firmy (np. w Piasecznie i okolicach). Brakuje im doświadczenia, sprzętu i ludzi, a mieszkańcy skarżą się na pomijanie ich posesji przy odbieraniu odpadów. Niektóre gminy już zapowiadają kary dla nierzetelnych przedsiębiorców.
Największe kłopoty związane ze startem udało się opanować, ale pojawiają się nowe – niechęć spółdzielni do zbierania opłat, zbyt rzadki odbiór śmieci, kwestie egzekucji opłat. W kolejnych numerach dodatku będziemy pisać, jak je rozwiązywać.
Cały artykuł znajdziesz w e-wydaniu Dziennika Gazety Prawnej. Sprawdź
REKLAMA
REKLAMA