REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Kontrowersje wokół projektu ustawy o odpowiedzialności urzędników

Jakub Koguciuk
inforCMS

REKLAMA

REKLAMA

Odpowiedzialność materialna urzędników to kwestia do dyskusji. Obywatele i przedsiębiorcy chcieliby jasnych procedur, urzędnicy obawiają się paraliżu decyzyjnego.

Funkcjonariusze publiczni mają dostęp do poufnych danych, uprawnienia do wydawania wiążących decyzji administracyjnych, znajomości oraz koneksje na poziomie władzy lokalnej i krajowej. Jednym słowem, dysponują możliwościami niedostępnymi dla „zwykłych” obywateli, które wiążą się ze szczególną odpowiedzialnością. Jest to przesłanką projektu nowelizacji ustawy o odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych.

REKLAMA

 

Pomysł nie jest nowy, już w 2001 roku wprowadzono przepisy zwiększające odpowiedzialność urzędników. Wtedy jednak uchylił je Trybunał Konstytucyjny. Natomiast omawiany projekt nowej ustawy o szczególnych zasadach odpowiedzialności za naruszenie prawa przez pracowników urzędów administracji publicznej powstał w klubie parlamentarnym Platformy Obywatelskiej w 2004 roku.

 

Głównym założeniem projektu było ulepszenie jakości pracy pracowników państwowych i samorządowych oraz wyeliminowanie zjawiska korupcji w urzędach. Jednym z czołowych punktów nowej ustawy było wprowadzenie w życie przepisu mówiącego o odpowiedzialności osobistej i majątkowej urzędników za podjęte przez nich błędne decyzje administracyjne. Zakres i wpływ owych decyzji miałaby badać prokuratura. Wywołało to falę krytyki ze strony samych urzędników, a Krajowa Rada Sądownictwa wydała negatywną opinię co do treści ustawy, określając ją jako niedopracowaną.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

 

Do projektu ustawy wprowadzono modyfikacje i ponownie poddano go rozpatrzeniu. I tym razem nie obyło się bez kontrowersji, bowiem obecnie zakłada on, że funkcjonariusz publiczny odpowie za szkodę powstałą w wyniku rażącego naruszenia prawa wobec Skarbu Państwa, a nie obywatela. Odpowiedzialność urzędnika spoczywa więc nie na nim samym, a na organie władzy, w którym urzędnik jest zatrudniony. By pociągnąć urzędnika do jakiejkolwiek odpowiedzialności musi dojść do „zawinionego i rażącego naruszenia prawa”.

 

Czytaj także: Zażalenie na bezczynność organu >>

 

Naczelny Sąd Administracyjny uznaje, że taka sytuacja ma miejsce wówczas, gdy „treść decyzji pozostaje w oczywistej i wyraźnej sprzeczności z treścią przepisu prawa i gdy charakter naruszenia powoduje, iż w jego rezultacie powstają skutki niemożliwe do zaakceptowania z punktu widzenia praworządności”. Warto dodać, że według Sądu Najwyższego rażące naruszenie prawa nie zachodzi, gdy istnieje możliwość przyjęcia rozwiązania alternatywnego. W tym miejscu rodzi się więc spór, czy każde rozwiązanie alternatywne jest wyjściem z danej sytuacji. O tym, czy błąd urzędnika kwalifikuje się do ukarania, zdecyduje prokurator oraz sąd, wydając wyrok. Kara majątkowa, jaką przewiduje ustawa dla funkcjonariusza publicznego to równowartość 12 średnich miesięcznych wynagrodzeń.

 

Zwolennicy nowelizacji twierdzą, że jest potrzebna, bo tylko w taki sposób będzie można zdyscyplinować urzędników. Obecne rozwiązania nie regulują kwestii odpowiedzialności w sposób wystarczający. Już dziś wiadomo, że dochodzenie odpowiedzialności materialnej urzędnika będzie długotrwałe. Analiza materiału dowodowego w tego rodzaju sprawie zajmuje długie miesiące. Krajowa Rada Gospodarcza wypowiedziała się za wprowadzeniem uchwały w życie. W oficjalnym oświadczeniu KRG można przeczytać, że taka regulacja ustawy przyczyni się do „zwiększenia bezpieczeństwa obrotu gospodarczego, zmniejszając znacząco liczbę błędnych decyzji administracyjnych i ograniczając korupcję”.

 

Konsekwencje błędów funkcjonariuszy publicznych są często niemierzalne, bowiem wiele firm zdaniem KRG znalazło się na krańcu zapaści lub upadło z powodu błędnych decyzji urzędników. Okres kryzysu gospodarczego cechujący się znacznym spowolnieniem gospodarki jest czasem, w którym każdy błąd może być decydujący o „być albo nie być” danej firmy.

 

Urzędnicy, obawiając się grożących im sankcji prawno-finansowych, chcą by Ministerstwo Finansów wykupiło dla nich ubezpieczenia OC które miałyby chronić ich w przypadku błędnych decyzji. Przeciwnicy takiego rozwiązania stawiają pytanie o sens wprowadzania nowych przepisów, skoro niesolidnych urzędników chronić będzie „poduszka bezpieczeństwa” w postaci ubezpieczenia. Ideą nowej ustawy jest, by wiążące decyzje urzędników były bardziej przemyślane i dopracowane, tak by mieli oni świadomość konsekwencji swoich działań - zarówno dla obywatela jak i siebie. Ponadto jej celem jest zmniejszenie skali korupcji.

 

Czytaj także: Urzędnik w oczach interesanta >>

 

Jakkolwiek ani obywateli ani firm nie powinny dotykać przykre konsekwencje urzędniczych błędów, należy dołożyc starań, aby projektowane przepisy nie wywołały efektu ubocznego w postaci paraliżu instytucji publicznych. Warto wypośrodkować słuszne dążenia kół gospodarczych oraz równie słuszne zastrzeżenia uczciwych urzędników, którzy nie powinni ponosić konsekwencji np. stosowania takich a nie innych przepisów, zgodnie z którymi muszą działać w codziennej pracy, choćby przy wydawaniu decyzji administracyjnych. Może odległym, lecz charakterystycznym przykładem, jest sytuacja w służbie zdrowia w USA, gdzie w wyniku astronomicznych sum zasądzanych jako odszkodowania za błędy lekarskie, drastycznie wzrosły koszty opieki zdrowotnej, a niemal nieodłącznym asystentem lekarza stał się prawnik.

 

Tworząc lub nowelizując prawo, należy dokładać najwyższej staranności aby nowe przepisy same z siebie nie wywoływały niezamierzonych, negatywnych skutków. Jakkolwiek szlachetne i przy tym niepopulistyczne byłyby przesłanki ich wprowadzania.

  Jakub Koguciuk

 

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: Samorzad.infor.pl

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
SMS ze skarbówki lub innego urzędu. Cyberprzestępcy intensywnie wykorzystują je do okradania internautów, ale i tak chcemy je otrzymywać, dlaczego

Najmniej chętnie SMS ze skarbówki, zwłaszcza gdy dotyczy potrzeby zapłaty podatku. Ale info o załatwionej sprawie i dokumentach do odbioru, ostrzeżenie o anomaliach pogodowych czy ponadwymiarowym smogu – już jak najbardziej. Urzędowe SKS-y są powszechnie akceptowane i pożądane.

Od min. edukacji B. Nowackiej na otarcie łez 8000 zł brutto dla 300 nauczycieli. Nagroda 0 zł dla innych w 2024 r. W 2023 r. 1125 zł dla każdego

Rok temu nagroda 1125 zł na Dzień Nauczyciela oficjalnie związana była z 250. rocznicą utworzenia Komisji Edukacji Narodowej. Chyba w dominującej opinii przypisano tej nagrodzie negatywny kontekst w postaci "łapówki" wyborczej dla nauczycieli od rządu PIS. Min. edukacji P. Czarnek nie chciał przyznać 30% podwyżek dla nauczycieli na 2024 r. (były duże, ale nie aż tak). Więc jako pocieszenie nauczyciele otrzymali po 1125 zł. Niektórzy dostali też bon na komputer 2500 zł.

Min. edukacji B. Nowacka: Nauka pisania i czytania w "zerówkach". Zajęcia dodatkowe

Temat tego zakazu pilotuje Onet. Portal ustalił, że dr Gabriela Olszowska (Małopolski Kurator Oświaty) w rozesłanym piśmie do placówek oświatowych zniechęca uczenia dzieci w zerówkach do nauki ….. pisania i czytania. Używa przy tym dyskusyjnych argumentów np., że rączka dziecka w wieku 6 lat źle znosi … pisanie literek, a w wieku 7 lat już tego problemu nie ma. Kurator sugeruje też, że nauczyciele w zerówkach nie mają kompetencji do uczenia dzieci w sposób nie powodujący dysleksji u nich. Powstaje też wątpliwość, czy kuratorium wprowadza zakaz nauki pisania i czytania małych dzieci, czy też jest to tylko sugestia. 

Oszuści podszywają się teraz pod zbiórki dla powodzian

Oszuści wiedzą, co działa na potencjalne ofiary, dlatego teraz zaczęli wykorzystywać wątki powodziowe. Na przykład do oszustw inwestycyjnych. NASK apeluje o czujność. Zbiórki można zweryfikować. 

REKLAMA

Dlaczego seniorzy czują się samotni i co miasta mogą z tym zrobić?

Samotność to poważny problem, zwłaszcza wśród seniorów. Z badań wynika, że większość osób w wieku 66-85 lat uważa ją za główną przyczynę problemów psychicznych. Miasta mogą odegrać istotną rolę, oferując wsparcie w postaci zajęć, wydarzeń kulturalnych i darmowej pomocy psychologicznej.

Próg pomocy to milion złotych lub wartość poniesionych szkód. Przedsiębiorca poszkodowany w powodzi ma do wybory dwie opcje: 16 tys. zł na każdą z ubezpieczonych w firmie osób lub 75 proc. średniomiesięcznego przychodu za ubiegły rok

Świadczenie dla przedsiębiorców poszkodowanych w powodzi będzie wypłacane do miliona złotych lub wartości poniesionych szkód. Do wyboru są dwie opcje: 16 tys. zł na każdą z ubezpieczonych w firmie osób lub 75 proc. średniomiesięcznego przychodu za ubiegły rok. Aby otrzymać świadczenie pomocowe poszkodowany przedsiębiorca powinien udać się do ZUS-u i tam złożyć wniosek oraz oświadczenie.

Mianowania urzędników w służbie cywilnej 2025–2027 [limity]. Decyzja Rady Ministrów

Rada Ministrów przyjęła 28 września 2024 r. trzyletni plan limitu mianowań urzędników w służbie cywilnej na lata 2025–2027, przedłożony przez Szefa Służby Cywilnej.

mLegitymacja studencka. Warto ją dodać do aplikacji mObywatel

Elektroniczna legitymacja studencka to cyfrowa wersja legitymacji tradycyjnej. Dzięki niej studenci mogą korzystać z różnych zniżek, np. na komunikację miejską, bilety do kina czy teatru. Już ponad 218 tys. studentów korzysta z mLegitymacji.

REKLAMA

QUIZ Dzielnice Warszawy - sprawdź, czy nie pomylisz nazwy. Łatwiej być nie może
Jak dobrze znasz dzielnice stolicy? Sprawdź w quizie, czy uda Ci się bezbłędnie odpowiedzieć na wszystkie pytania.
Barbara Nowacka: Trwają prace nad rozporządzeniem w sprawie jednej lekcji religii w tygodniu

Barbara Nowacka zapowiedziała, że projekt rozporządzenia w sprawie jednej lekcji religii w tygodniu trafi do konsultacji. Szefowa resortu edukacji zakłada, że do końca roku rozporządzenie będzie podpisane.

REKLAMA