Polskie "nie" dla szerszej opieki medycznej w UE
REKLAMA
Dyrektywa zakłada możliwość korzystania ze świadczeń zdrowotnych na terenie całej Unii Europejskiej - koszty leczenia pokrywane byłyby z ubezpieczenia zdrowotnego. Na początku grudnia mają zapaść decyzje UE odnośnie tej dyrektywy.
REKLAMA
Kopacz poinformowała, że na temat dyrektywy rozmawiała z Ministrem Zdrowia Szwecji, Göranem Haegglundem, podczas jego wizyty w Polsce. "Nie ukrywam, że 1 grudnia zapadną decyzje w tej sprawie" - powiedziała. Dodała, że prace nad dyrektywą rozpoczęły się w trakcie prezydencji czeskiej.
Projekt dyrektywy przewiduje, że "każdy obywatel UE ma prawo wybrać sobie świadczeniodawcę, wyjechać za granicę i skorzystać z usług tego świadczeniodawcy. Natomiast narodowy płatnik ma prawo ponieść koszty tego leczenia".
REKLAMA
Jak powiedziała Kopacz, wprowadzenie dyrektywy oznaczałoby, że koszty świadczeń zarówno pacjentów publicznej, jak i niepublicznej służby zdrowia pokrywałby Narodowy Fundusz Zdrowia. Jej zdaniem mogłoby to przyczynić się do "wypływu środków do niepublicznego systemu" - gdyż ze świadczeń za granicą korzystaliby raczej pacjenci placówek niepublicznych.
Zaznaczyła, że w Polsce nie ma jednolitego systemu opieki zdrowotnej, a podmioty publiczne i prywatne nie są traktowane równo. Zwróciła uwagę, że publiczne placówki opieki zdrowotnej mają kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia; kontrakty te ma także część placówek niepublicznych; są też takie placówki, które nie liczą na kontrakt z NFZ.
Podkreśliła, że dotychczas w trakcie negocjacji uzyskano zgodę, że cena, jaką płaciłby NFZ za leczenie w innym kraju UE, byłaby ceną obowiązującą w Polsce, a nie w tym kraju. Kopacz zaznaczyła, że przeciw nowej dyrektywie opowiadają się także Węgry, Hiszpania, Portugalia, Irlandia, Wielka Brytania, Słowacja i Słowenia.
PAP
REKLAMA
REKLAMA