Propozycja dwudniowego głosowania w wyborach do Sejmu
REKLAMA
Komisja, która od kilkunastu miesięcy pracuje nad zmianami w prawie wyborczym, nie była w tej sprawie jednomyślna. Poprawka zgłoszona przez posła PO Marka Wójcika uzyskała 8 głosów; czterech posłów z PiS i PSL było przeciw jej przyjęciu.
REKLAMA
Propozycja to powrót do zgłaszanych od dawna pomysłów Platformy. W listopadzie zeszłego roku Sejmu odrzucił propozycję zmiany przepisów, które przewidywały przeprowadzenie w ciągu dwóch dni wyborów prezydenckich.
REKLAMA
Zgłoszona przez PO poprawka do projektu kodeksu wyborczego przewiduje, że wybory będą się odbywały w dniu wolnym od pracy oraz w dniu poprzedzającym. Oznacza to w praktyce, że do urn - jeśli prawo zostanie uchwalone - pójdziemy w sobotę i niedzielę.
Sekretarz PKW Kazimierz Czaplicki ocenił w trakcie posiedzenia komisji, że wydłużenie o jeden dzień głosowania zwiększy jego koszty o 30-40 proc. Marek Wójcik podkreślił, że będzie to około 35 mln zł (średnio organizacja wyborów parlamentarnych kosztuje budżet 110-120 mln zł).
Zgodnie z przyjętymi na początku 2009 r. przepisami, dwudniowe głosowanie odbywa się w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ostatnie eurowybory odbywały się jednak w ciągu jednego dnia, bo nowelizacja ordynacji wyborczej do PE została zaskarżona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Trybunału Konstytucyjnego. Ten uznał jednak, że są one zgodne z ustawą zasadniczą.
REKLAMA
REKLAMA