Rząd uchwali czteroletni plan finansowy
REKLAMA
Zgodnie z ustawą wprowadzającą ustawę o finansach publicznych Rada Ministrów powinna uchwalić pierwszy Wieloletni Plan Finansowy do 31 lipca. Oznacza to, że Ministerstwo Finansów musi przedstawić go najpóźniej w przyszłym tygodniu. Wtedy też będzie musiał zająć się nim rząd.
REKLAMA
Plan ma zawierać m.in. prognozowane kwoty dochodów i wydatków państwa, kwoty deficytu i potrzeb pożyczkowych budżetu państwa, źródła ich finansowania na najbliższe cztery lata, czy kwotę państwowego długu publicznego.
REKLAMA
Według byłego wiceministra finansów dr. Wojciecha Misiąga z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, wprowadzenie planowania wieloletniego jest dobrym pomysłem, jednak konstrukcja planu, która znalazła się w ustawie o finansach publicznych jest "kompletnie bezsensowna".
"Plan jest niekompletny. Nie jest on bowiem wieloletnim planem finansowym państwa tylko planem budżetu. Nie obejmuje wszystkich instytucji pozabudżetowych zaliczanych do finansów publicznych" - powiedział Misiąg. Jego zdaniem, aby plan miał jakiekolwiek znaczenie, powinien być dokumentem szerszym niż budżet państwa. "Pojęcie budżetu państwa nie ma dużego znaczenia. Ważne są całe finanse publiczne" - uważa ekspert.
Misiąg wskazał ponadto, że plan nie jest wiążący dla przyszłych budżetów. Zgodnie z ustawą o finansach publicznych można go dostosować do uchwalonego już budżetu. "Plan ma więc znaczenie czysto formalne" - uważa Misiąg.
REKLAMA
Zdaniem byłej wiceminister finansów profesor Elżbiety Chojny-Duch z Rady Polityki Pieniężnej, zawsze lepiej jest mieć jakiś wzorzec, długoletni plan, nawet jeżeli w przyszłości będzie on musiał zostać skorygowany. "Współczesna gospodarka powinna być planowana nie tylko w skali roku, ale i dłuższej" - oceniła Chojna-Duch.
Przyznała, że każdy następny rok będzie oparty na założeniach mniej odpowiadających rzeczywistości, ale taka jest natura planowania wieloletniego. "Dlatego konstrukcję planu oparto na zasadzie realizacji funkcji państwa, ma ona charakter zadaniowy" - wyjaśniła. Dodała, że od obecnego roku planowanie wieloletnie, jako proces będzie dotyczyło nie tylko gospodarki centralnej, ale także finansów jednostek samorządu terytorialnego.
Dyrektor Instytutu Rozwoju Gospodarczego w Szkole Głównej Handlowej, prof. Elżbieta Adamowicz ma wątpliwości, czy precyzyjne prognozowanie wielkości, które mają znaleźć się w planie na cztery lata z góry jest możliwe. "Ten rok jest najlepszym przykładem, ile nieprzewidywalnych zdarzeń, na które rząd musi reagować i mieć środki, może mieć miejsce" - powiedziała profesor. Według niej "z jakimś prawdopodobieństwem" powinniśmy jednak umieć przewidzieć, co się wydarzy.
Zgodnie z ustawą o finansach publicznych Wieloletni Plan Finansowy Państwa stanowi podstawę przygotowywania projektu ustawy budżetowej na kolejny rok budżetowy. W projekcie budżetu na dany rok, przedstawianym przez Radę Ministrów Sejmowi, poziom deficytu nie może być większy niż poziom deficytu ustalony na ten rok w planie.
Przewidziano jednak wyjątek. "W szczególnie uzasadnionych przypadkach" możliwe jest podwyższenie deficytu ponad poziom określony w planie. W takim przypadku rząd musi przedstawić Sejmowi szczegółowe wyjaśnienie, dlaczego tak się stało.
Plan ma być co roku aktualizowany - w terminie dwóch miesięcy od ogłoszenia ustawy budżetowej. Aktualizacja ma polegać na doprowadzeniu danych w planie do zgodności z ustawą budżetową na dany rok.
"Aktualizacja polega również na skorygowaniu Wieloletniego Planu Finansowego Państwa w dalszych latach jego realizacji, w celu zapewnienia zgodności z kierunkami polityki społeczno-gospodarczej i średniookresową strategią rozwoju kraju" - mówi ustawa.
REKLAMA
REKLAMA