Prace nad projektem ustawy ws. odpowiedzialności urzędników
REKLAMA
Zgodnie z projektem zgłoszonym przez grupę posłów PO, funkcjonariusz publiczny, który swoim działaniem lub zaniechaniem wyrządził szkodę, za co zasądzone zostanie odszkodowanie, poniesie odpowiedzialność materialną. Rozwiązania zawarte w projekcie popiera PO. Zastrzeżenia ma opozycja.
REKLAMA
Jak zwrócił uwagę przedstawiający projekt przewodniczący podkomisji poseł Marek Wójcik (PO) podkomisja pracowała nad zaproponowanymi rozwiązaniami na 15 posiedzeniach. Wyjaśnił, że wynikało to z konieczności rozpatrzenia wielu uwag i opinii różnych środowisk.
REKLAMA
"Mam świadomość tego, że to jest projekt, z jednej strony oczekiwany społecznie, a z drugiej strony projekt, który może budzić pewien niepokój środowisk urzędniczych" - powiedział w środę Wójcik podczas wspólnego posiedzenia sejmowych komisji: administracji i spraw wewnętrznych oraz praw człowieka.
Poseł zaznaczył, że wprowadzenie odpowiedzialności osobistej funkcjonariusza za rażące naruszenie prawa nie ma na celu karania urzędników za drobne błędy, ale tych, którzy zostali uznani za winnych dopuszczenia się poważnej szkody np. wobec podmiotów gospodarczych.
Jedna z przyjętych przez komisję poprawek zakłada, że funkcjonariusze publiczni będą odpowiadać materialnie do kwoty nie większej niż dwunastokrotność ich miesięcznego wynagrodzenia. Wcześniej w projekcie znajdował się zapis o dwunastokrotności średniego wynagrodzenia.
Poseł podkreślił, że zapisy zawarte w projekcie zapewnią funkcjonariuszom publicznym niezbędne gwarancje procesowe - postępowanie wyjaśniające ma prowadzić prokuratura, która będzie decydowała o przekazaniu sprawy do sądu.
REKLAMA
Poseł PiS Jarosław Zieliński zgodził się, że idea uregulowania zasad odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych jest słuszna, ale ocenił, że przedstawione przez PO rozwiązania nie przyczynią się do poprawy sytuacji w urzędach. Zgłoszony przez Zielińskiego wniosek, aby wstrzymać prace nad projektem i zamówić kolejne ekspertyzy przepadł jednak w głosowaniu.
Także według posłanki Lewicy Stanisławy Prządki, założenia projektu są słuszne, natomiast, żeby spełniły oczekiwania obywateli, powinny być bardziej doprecyzowane. "Mieliśmy i pozostajemy z licznymi wątpliwościami co do zaproponowanych rozstrzygnięć" - podkreśliła Prządka.
"Jeżeli jest różnica co do idei, to można o tym rozmawiać, ale nie wiem czy nie jest za późno, ponieważ prace tylko w podkomisji trwały ponad rok" - powiedział wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld, przypominając, że prace nad podobnymi rozwiązaniami odbyły się podczas dwóch poprzednich kadencji Sejmu.
Projekt ustawy o szczególnych zasadach odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa dotyczy odpowiedzialności za wydane decyzje m.in. urzędników urzędów państwowych, administracji publicznej, urzędów skarbowych, funkcjonariuszy celnych i pracowników samorządowych.
Sejm przeprowadził tzw. pierwsze czytanie tego projektu w styczniu 2009 r., od tamtej pory nad projektem pracuje sejmowa komisja.
Rząd w wydanej w grudniu 2008 r. opinii do tego aktu prawnego poparł koncepcję płacenia odszkodowań, ale miał zastrzeżenia do zawartej w nim definicji funkcjonariusza publicznego. Uznał, że jest zbyt szeroka, ponieważ wynika z niej, iż odpowiedzialnością objęto by wszystkich pracowników urzędów administracji, łącznie z tymi, którzy wykonują funkcje techniczne i nie mają wpływu na ostateczny kształt decyzji.
Czytaj także: Negatywne opinie o projekcie ws. odpowiedzialności urzędników>>
REKLAMA
REKLAMA