Samorządy w proteście przeciw ograniczaniu zadłużenia
REKLAMA
Resort finansów chce od 2012 r. związać samorządy regułą wydatkową. Relacja deficytu do dochodów ma być każdego roku obniżana o 1 pkt proc., aż osiągnie poziom 1 proc.
REKLAMA
"Jeśli rząd wprowadzi planowane limity zadłużania, to inwestowanie w nowe drogi, szkoły i inne obiekty użyteczności publicznej stanie się wręcz niemożliwe" – mówi w rozmowie z PAP Skarbnik Gdańska Teresa Blacharska. Dodaje, iż Gdańsk próbuje częściowo uciec przed zmniejszeniem wydatków i planowany na 2012 r. kredyt w wysokości 66 mln zł, zaciągnąć w roku bieżącym.
"W przypadku Poznania, który ma budżet na poziomie 2,5 mld złotych, deficyt wyniósłby 25 mln. W takiej sytuacji nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić żadnej znaczącej inwestycji" - powiedział prezydent miasta Ryszard Grobelny.
REKLAMA
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski radzi by miasta występowały ze skargami do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rozporządzenia ministra finansów z grudnia ubiegłego roku określającego szczegółowy sposób klasyfikacji tytułów dłużnych zaliczanych do państwowego długu publicznego.
Samorządy od dawna buntują się przeciw nowemu rozporządzeniu i zmuszaniu ich do cięcia wydatków. Resort finansów w marcu wyjaśniał, że uzgodniony został z Komisją Europejską termin ograniczenia deficytu sektora finansów do 3 proc. PKB. Ma to nastąpić właśnie 2012 r.
Nowa ustawa o finansach publicznych nakłada na władze samorządowe obowiązek równoważenia budżetu bieżącego, począwszy od 2011 r., a od 2014 r. zacznie obowiązywać system indywidualnych limitów zadłużenia. Limity te będą zależeć od możliwości spłaty zadłużenia przez poszczególne jednostki samorządowe i będą obliczane na podstawie średniej z nadwyżek bieżących (powiększonej o dochody ze sprzedaży majątku) z okresu ostatnich trzech lat.
samorzad.infor.pl / PAP
REKLAMA
REKLAMA