Boni: sprawa ACTA wielką lekcją dla ludzi pracujących w administracji
REKLAMA
"Mała awaria okazała się wielką w swoich skutkach, to wielka lekcja dla ludzi pracujących w administracji" - powiedział Boni i przyznał, że ma on poczcie winy w kwestii braku konsultacji w sprawie porozumienia ACTA.
REKLAMA
Boni dodał, że należy do osób, które z tego rodzaju lekcji chcą wyciągać wnioski i zapowiedział coraz częstsze konsultacje dotyczące różnych zagadnień, w tym konsultacje nie tylko w formie papierowej, ale też elektronicznej.
REKLAMA
"Nie dziwię się wybuchowi społecznemu, dla młodych ludzi najważniejszym obszarem wolności jest ich komputer" - powiedział Boni, dodając, że dziękuje za wielką lekcję, która się w tej chwili w Polsce odbywa. "Nie mamy nic do ukrycia, chcemy by przepisy dotyczące Internetu były na miarę XXI wieku" - powiedział. Minister zapowiedział uruchomienie m.in. na stronie internetowej jego ministerstwa platform, na których możliwa będzie dyskusja. "Chciałbym abyśmy tę dyskusję odbyli, odkryli mity czarne i mity białe" - powiedział Boni.
Jeszcze przed rozpoczęciem dyskusji Boni, zapytany przez dziennikarzy, czy gdańska debata jest sposobem na rozładowanie napięcia społecznego, jakie wytworzyło się wokół porozumienia ACTA, minister powiedział, że jego zdaniem "podstawowym sposobem rozładowania tego napięcia i stworzeniem warunków do nowego etapu tej dyskusji była piątkowa decyzja i wypowiedź premiera (o zawieszeniu ratyfikacji ACTA - PAP)".
Jak zaznaczył, w tej chwili sprawa ACTA startuje z "opcji zero", czyli od dyskusji, której efektem mogą być bardzo różne decyzje, z odmową ratyfikacji ACTA włącznie.
REKLAMA
Wiceminister kultury Piotr Żuchowski przypomniał, że z założenia ACTA miała przede wszystkim chronić prawa twórców poza granicami krajów nie będących sygnatariuszami tego porozumienia. "Porozumienie ACTA w przestrzeni światowej miało być orężem prawnym do wymuszania przestrzegania prawa przez zewnętrzne kraje, które nie respektują własności intelektualnych" - powiedział m.in. Żuchowski.
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski przypomniał, że sprawy ACTA nie skonsultowano z reprezentowaną przez niego instytucją, a on sam "postanowił być grzeczny" i czekać, w końcu jednak zdecydował się sam przygotować opinię. Wiewiórowski przypomniał, że jego obawę wzbudza fakt, iż skutkiem wprowadzenia ACTA może być wprowadzenie nieznanego dziś w polskim prawie obowiązku ujawnienia danych osobowych prywatnych użytkowników Internetu podejrzewanych o naruszenie przepisów. GIODO zwrócił uwagę, że zapis art. 27 ACTA mówiący o możliwości udostępnienia takich danych w zależności od tego, w jakim języku został zapisany, zawiera różne określenia podmiotów, które miałyby o takie dane się zwracać.
Podobne wątpliwości związane z nieprecyzyjnością zapisów ACTA, wynikających m.in. z rozbieżności językowych, wyraził też dr Maciej Barczewski z Katedry Prawa Międzynarodowego Publicznego Uniwersytetu Gdańskiego. "Angielski, francuski i hiszpański - w tych językach została zapisana ACTA i według umów sporządzonych w tych właśnie językach będzie egzekwowane prawo" - zaznaczył Barczewski.
Dodał, że użycie sformułowań "wieloznacznych, o niejasnym charakterze, tworzących szereg nieporozumień" jest jedną z wad porozumienia ACTA. Jak podkreślił, istnieje wiele możliwości zgłaszania przez poszczególne kraje zastrzeżeń do porozumienia.
Krzysztof Szerkus, pełnomocnik terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich w Gdańsku, powiedział z kolei, że RPO z założenia nie opiniuje powstających przepisów. RPO postanowił jednak przyjrzeć się sprawie ACTA m.in. ze względu na kilka wątpliwości, jakie budzi treść porozumienia i sposób jego prezentacji. "Brak rzetelnych konsultacji w tej sprawie, zagrożenia dotyczące danych osobowych czy nadmierna generalizacja zapisów" - wymienił Szerkus.
Przedsiębiorca i ekspert ds. nowych technologii, Michał Wroczyński, zabierając głos przeciwko ACTA, przypomniał m.in., o tym, że w razie podpisania porozumienia, wprowadzenie w nim jakichkolwiek zmian będzie wzmagało zgody wszystkich sygnatariuszy.
Biorący udział w spotkaniu studenci, którzy zainicjowali zbieranie podpisów pod referendum ws. ACTA, poinformowali, że mimo zapowiedzi premiera o zawieszeniu procesu ratyfikacji porozumienia, podpisy pod referendum będą nadal zbierane. Jeden ze studentów, Tomasz Pietruszka dodał, że środowisko, które reprezentuje, podchodzi sceptycznie do zapowiedzi polityków i ma duże wątpliwości, czy w przyszłości ACTA nie zostanie jednak ratyfikowane. "Naszym zdaniem referendum w tej sprawie jest rzeczą niezbędną" - powiedział, dodając, że jak dotąd zebrano 250 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum.
Gdańska debata odbyła się w historycznej sali BHP na dawnym terenie Stoczni Gdańskiej. Oprócz panelistów wzięło w niej udział ok. 180 osób, które wcześniej zgłosiły swój udział za pośrednictwem specjalnego portalu. Była to pierwsza publiczna dyskusja ws. ACTA w Polsce. Jej organizatorem był lokalny samorząd oraz instytucja kulturalna Gdańsk 2016.
Wnioski i uwagi z gdańskiej debaty zostaną spisane i - na prośbę Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Ireny Lipowicz oraz wiceprzewodniczącego Komisji Parlamentu Europejskiego ds. Handlu Międzynarodowego Pawła Zalewskiego, wysłane do Warszawy i Brukseli. Mają być one wzięte pod uwagę w ramach formalnych konsultacji ws. ACTA prowadzonych przez obie instytucje.
W sobotę podobną dyskusję pod nazwą "Improwizowany Kongres Wolnego Internetu" organizuje Politechnika Warszawska. Na poniedziałek zapowiedziano również w Warszawie w Sali Kolumnowej KPRM otwarte spotkanie w sprawie ACTA z udziałem premiera. Wezmą w nim także udział m.in. blogerzy, dziennikarze, prawnicy, przedsiębiorcy, a także przedstawiciele uczelni, środowisk zrzeszających twórców, branży internetowej oraz organizacji pozarządowych i administracji publicznej.
ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement), czyli porozumienie przeciw obrotowi podróbkami, to umowa handlowa mająca na celu wzmocnienie ochrony własności intelektualnej głównie w stosunkach handlowych między państwami na całym świecie. Pojęcie własności intelektualnej dotyczy także internetu, gdzie masowo publikowane są nielegalne treści.
Do ACTA przystąpiła już UE; aby Unia była związana umową, po jej stronie brakuje wyłącznie ostatecznej zgody Parlamentu Europejskiego. Głosowanie w tej sprawie ma nastąpić w pierwszej połowie roku. Rada UE, czyli kraje członkowskie, wyraziła już zgodę w grudniu ubiegłego roku, za polskiej prezydencji.
Polska, wraz z 21 państwami UE - z wyjątkiem Cypru, Estonii, Słowacji, Niemiec i Holandii - podpisała dokument 26 stycznia. W ramach ratyfikacji mają być w Polsce przeprowadzone szerokie konsultacje społeczne.
Treść umowy i brak konsultacji nad jej projektem wywołały liczne protesty internautów i ataki na strony internetowe urzędów państwowych. W piątek premier Donald Tusk zdecydował o zawieszeniu procesu ratyfikacji ACTA co najmniej do końca roku.
REKLAMA
REKLAMA