Łódź: Radni zdecydowali o likwidacji ośmiu szkół
REKLAMA
Radni po kilkugodzinnej debacie podczas sesji Rady Miejskiej zdecydowali o likwidacji od września: Gimnazjum nr 4, dwóch Liceów Ogólnokształcących nr XXVIII i XLI, Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 9, trzech Zespołów Szkół Ponadgimnazjalnych nr 8, 11 i 14 oraz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2 przy ul. Spadkowej. Uchwały o zamiarze ich likwidacji radni podjęli już w maju ub. roku.
REKLAMA
REKLAMA
Za likwidacją szkół głosowali głównie radni rządzącej w mieście Platformy Obywatelskiej; przeciw byli przede wszystkim radni SLD i PiS. Przeciwko likwidacji szkół, przy dźwiękach trąbek, protestowali w sali obrad przedstawiciele oświatowych związków i grupa pracowników szkół.
Uczniowie z likwidowanych placówek od września mają trafić do innych szkół; wyjątkiem będą uczniowie z gimnazjum nr 4 przy ul. Tuwima, którego likwidacja wzbudziła najwięcej kontrowersji. Była to jedyna placówka, dla której Łódzki Kurator Oświaty wydał negatywną opinię dotyczącą likwidacji.
Odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski zapowiedział tuż przed głosowaniem, że choć Gimnazjum nr 4 formalnie zostanie zlikwidowane, to uczące się obecnie w nim dzieci będą mogły dokończyć naukę w tym samym budynku szkoły.
REKLAMA
Dyrektor Wydziału Edukacji UMŁ Małgorzata Zwolińska przekonywała radnych, że zmiany są konieczne ze względu na niż demograficzny, który obejmuje całą łódzką oświatę oraz specyficzną lokalizację tych szkół. Podkreśliła, że w ośmiu likwidowanych szkołach jest obecnie tylko 632 uczniów na ponad 3 tys. miejsc. Pracuje w nich ponad 240 nauczycieli i pracowników administracji.
Według przedstawicieli magistratu koszty odpraw w wyniku likwidacji placówek wyniosą ponad 2 mln zł. Rocznie miasto ma jednak oszczędzić ponad 8 mln zł, które - według zapewnień władz Łodzi - mają trafić do innych szkół. W opuszczanych budynkach być może powstaną m.in. hospicjum, Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii czy Centrum Designu.
Z danych magistratu wynika, że w Łodzi jest niemal 370 placówek oświatowych, które wykorzystane są zaledwie w 60 proc. W ub. roku na łódzką oświatę przeznaczono 870 mln zł, z czego miasto musiało wyłożyć z własnej kasy niemal 360 mln zł.
"Czy mieszkańcy miasta chcieliby, żeby publiczne pieniądze przeznaczać na remont takiej szkoły, w której mogłoby z powodzeniem uczyć się 700 uczniów, a dzisiaj do niej chodzi 30?" - pytał wiceprezydent Piątkowski.
Przeciwni likwidacji szkół byli radni PiS i SLD. Radny Sojuszu Tomasz Trela podkreślił, że władze miasta nie mają kompleksowego programu dotyczącego sieci placówek oświatowych w mieście i tak naprawdę nie wiadomo, jakie są przyczyny likwidacji.
"Chcemy spojrzenia strategicznego, szerszego i długofalowego, żebyśmy mogli mieszkańcom powiedzieć, jak będzie wyglądała sieć szkół w Łodzi za pięć czy 10 lat. Czegoś takiego oczekujemy i od roku nie możemy się doprosić" - powiedział PAP Trela.
Prawdopodobnie jeszcze w kwietniu łódzcy radni będą też decydować o likwidacji Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 5 dla dzieci z wadami słuchu przy ul. Wólczańskiej w Łodzi.
Zgodnie z przepisami prawa oświatowego, organ prowadzący szkołę jest zobligowany, na co najmniej sześć miesięcy przed terminem jej likwidacji, zawiadomić o tym zamiarze rodziców uczniów, nauczycieli oraz kuratora oświaty, który opiniuje uchwały. Decyzja kuratora nie jest jednak wiążąca dla samorządu i nie wstrzymuje likwidacji.
REKLAMA
REKLAMA