REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

P. Czarnek zapowiada 20% podwyżki. Ale pieniędzy może nie starczyć dla nauczycieli dyplomowanych. Odejdą na wcześniejsze emerytury?

Przemysław Czarnek - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - Portal Gov.pl
Przemysław Czarnek - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - Portal Gov.pl
Media

REKLAMA

REKLAMA

W wywiadzie dla PAP minister edukacji zapowiedział 20% podwyżki dla najmniej zarabiających nauczycieli. Odniósł się także do wcześniejszych emerytur nauczycieli jako leku na brak pracy dla nich za kilka lat, gdy w szkołach będzie niż demograficzny.

Aktualizacja artykułu. Także w poniedziałek minister podał informacje o podwyżkach dla nauczycieli dyplomowanych w 2024 r. Jest szansa dla nich na pensję na poziomie około 4000 zł netto. Szczegóły w artykule:

REKLAMA

Poniżej pierwotna treść artykułu

20% podwyżki dla nauczycieli

Fragment wywiadu Przemysława Czarnka dla PAP, w którym minister zapowiada podwyżki:

REKLAMA

PAP: Zacznijmy od pieniędzy, bo one ustawiają stan rzeczywistości: jeśli tak się złoży, że Zjednoczona Prawica wygra wybory, a pan pozostanie na stanowisku szefa MEiN, to czy będzie w zbliżającym się roku szkolnym i akademickim więcej środków na edukację i naukę, niż w mijającym?

"Prof. Przemysław Czarnek: Pieniędzy będzie dużo więcej, tak, jak to się dzieje od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości – mowa o dodatkowych kilku miliardach na naukę i szkolnictwo wyższe. Nadchodzący rok będzie rekordowym także jeśli chodzi o zwiększenie subwencji oświatowej, ale, po prostu – rozwijamy się.

PAP: Nauczyciele są pewnie ciekawi, czy będą mieli wyższe pensje, czy pojawią się jakieś konkretne nagrody jubileuszowe.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

P.C.: Zwiększamy subwencję oświatową, przede wszystkim z przeznaczeniem na podwyżki dla nauczycieli. One będą nawet ponad 20-procentowe dla tych najmniej zarabiających, nie jestem pewien, czy wobec tych najlepiej zarabiających osiągniemy 20 proc,. ale będzie to na pewno kilkunastoprocentowa podwyżka, większa, niż wynosi inflacja. Będą też duże środki inwestycyjne, tak samo, jak do tej pory: już 13,7 mld zł. zapewniliśmy na inwestycje w oświacie, czyli na poprawę warunków pracy nauczycieli. Proszę przyznać, że to "nieco więcej", niż wydali nasi poprzednicy, którzy zaledwie ok. 3 mld. zł. przeznaczyli na te cele w czasie ośmiu lat swoich rządów. Te środki będziemy systematycznie zwiększać."

Co wynika z zacytowanego fragmentu wywiadu?

Analiza fragmentu wywiadu prowadzi do następujących wniosków:

REKLAMA

1) Minister edukacji zapowiedział podwyżki 20%, ale tylko dla najmniej zarabiających nauczycieli. Tymi są obecnie nauczyciela początkujący. Ich pensje, to 3690 zł brutto i 2846 zł netto/na rękę. Po podwyżce o 20% ta pensja bez dodatków wyniosłaby 4428 brutto i 3348,04 zł netto. Byłyby to kwoty o około 100 zł niższe niż w 2023 r. zarabiają nauczyciele dyplomowani.

Nie wiadomo, czy na podobną podwyżkę mogą liczyć nauczyciele mianowani. W 2023 r. ich minimalna pensja bez dodatków, to 3890 zł brutto i 2982 zł netto/na rękę. Ich pensje netto są wyższe o 136 zł od nauczycieli początkujących. 

2) Minister uczciwie przyznał, że podwyżki o 20% nie mogą być pewni nauczyciele najlepiej zarabiający. Tymi są nauczyciele dyplomowani, którzy w 2023 r. mają na poziomie gołej pensji (bez dodatków) 4550 zł brutto i 3432 zł netto/na rękę. W przypadku podniesienia pensji o 12,3% (tyle zadeklarował premier Morawiecki) w 2024 r., pensje minimalne nauczycieli dyplomowanych wyniosą 5109,65 zł brutto i 3813 zł netto/na rękę). W stosunku do 2023 r. jest to podwyżka pensji o około 381 zł netto.

Wcześniejsze emerytury

W wywiadzie ministra edukacji warto zwrócić na fragment dotyczący wcześniejszych emerytur dla nauczycieli. Oto on:

"PAP: Właśnie, co z tymi nauczycielami – wciąż słyszy się, jak bardzo ich w całej Polsce brakuje.

P.C.: Mamy 701 tys. nauczycieli, a zgłoszeń wakatów na pełne etaty jest zaledwie ok. 2200., czyli jakieś 0,3 proc. To jest, mniej więcej, tak, jakby w szkole, w której jest zatrudnionych stu nauczycieli, brakowało matematyka na 0,3 etatu. W ogóle ogłoszeń o wakujących godzinach jest 1600 mniej, aniżeli przed rokiem o tej porze.

PAP: To w czym tkwi problem, jeśli, pana zdaniem, go nie ma?

P.C.: Problem polega na kłamliwych tezach stawianych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Twierdzę, że ZNP zajmuje się tylko tworzeniem chaosu na potrzeby polityczne. Tymczasem nie mamy żadnego dramatu, mamy dużo więcej pieniędzy w oświacie, mamy dużo wyższe wynagrodzenia, mamy wielkie inwestycje, mamy bon na laptop dla nauczyciela, dodatkowe wynagrodzenie i nie mamy żadnej zapaści, jeśli chodzi o wakaty. Więcej – spodziewamy się odwrotnego problemu, już za 2-3 lata, bowiem będzie coraz mniej uczniów, więc także mniej pracy, mniej godzin dla nauczycieli.

PAP: Będzie wtedy płacz?

P.C.: Płaczu nie będzie, gdyż – jako odpowiedzialny rząd, jako odpowiedzialne państwo – przywróciliśmy emerytury nauczycielskie, które nauczyciele utracili z 2009 rokiem. Pamiętajmy, że rządził wtedy Donald Tusk i Katarzyna Hall."

Z ww. fragmentu wynika, że rząd postawił na wcześniejsze emerytury nauczycieli. Nauczyciele za kilka lat mając "gołą" pensję bez nadgodzin, prawdopodobnie sami będą rezygnowali z zawodu wybierając świadczenia przedemerytalne.

Kup teraz: Miesięcznik Poradnik rachunkowości budżetowej

Pełna treść wywiadu ministra edukacji (bez ingerencji redakcji)

PAP: Zacznijmy od pieniędzy, bo one ustawiają stan rzeczywistości: jeśli tak się złoży, że Zjednoczona Prawica wygra wybory, a pan pozostanie na stanowisku szefa MEiN, to czy będzie w zbliżającym się roku szkolnym i akademickim więcej środków na edukację i naukę, niż w mijającym?

Prof. Przemysław Czarnek: Pieniędzy będzie dużo więcej, tak, jak to się dzieje od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości – mowa o dodatkowych kilku miliardach na naukę i szkolnictwo wyższe. Nadchodzący rok będzie rekordowym także jeśli chodzi o zwiększenie subwencji oświatowej, ale, po prostu – rozwijamy się.

PAP: Nauczyciele są pewnie ciekawi, czy będą mieli wyższe pensje, czy pojawią się jakieś konkretne nagrody jubileuszowe.

P.C.: Zwiększamy subwencję oświatową, przede wszystkim z przeznaczeniem na podwyżki dla nauczycieli. One będą nawet ponad 20-procentowe dla tych najmniej zarabiających, nie jestem pewien, czy wobec tych najlepiej zarabiających osiągniemy 20 proc,. ale będzie to na pewno kilkunastoprocentowa podwyżka, większa, niż wynosi inflacja. Będą też duże środki inwestycyjne, tak samo, jak do tej pory: już 13,7 mld zł. zapewniliśmy na inwestycje w oświacie, czyli na poprawę warunków pracy nauczycieli. Proszę przyznać, że to "nieco więcej", niż wydali nasi poprzednicy, którzy zaledwie ok. 3 mld. zł. przeznaczyli na te cele w czasie ośmiu lat swoich rządów. Te środki będziemy systematycznie zwiększać.

PAP: Ciekawa jestem, jakie to inwestycje zostały zrealizowane, albo będą realizowane w najbliższym czasie, które w sposób realny poprawią warunki pracy nauczycieli.

P.C.: W ubiegły poniedziałek byliśmy w Ostrowi Mazowieckiej, gdzie budowana jest nowoczesna szkoła i przedszkole za ponad 50 mln. zł., z czego 38 mln. zł. pochodzi z dotacji rządowej. Takich inwestycji jest w całej Polsce mnóstwo – to nowoczesne placówki, w których nauczyciele pracują w doskonałych warunkach. W Kozienicach otworzyliśmy szkołę specjalną. Nowiusieńką, do której dzieci i nauczyciele przeniosą się już 4 września ze starego klasztoru w Opactwie. Z kolei w Węgrowie, w nowoczesnym kompleksie Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego, zbudowanym także ze środków rządowych, będziemy inaugurować nowy rok szkolny. W szkołach położonych w takich miejscach, jak Jakubowice Konińskie na Lubelszczyźnie, jak gmina Głusk, powstają nowoczesne obiekty – przede wszystkim dla dzieci, ale także z myślą o poprawie warunków pracy nauczycieli.

PAP: Właśnie, co z tymi nauczycielami – wciąż słyszy się, jak bardzo ich w całej Polsce brakuje.

P.C.: Mamy 701 tys. nauczycieli, a zgłoszeń wakatów na pełne etaty jest zaledwie ok. 2200., czyli jakieś 0,3 proc. To jest, mniej więcej, tak, jakby w szkole, w której jest zatrudnionych stu nauczycieli, brakowało matematyka na 0,3 etatu. W ogóle ogłoszeń o wakujących godzinach jest 1600 mniej, aniżeli przed rokiem o tej porze.

PAP: To w czym tkwi problem, jeśli, pana zdaniem, go nie ma?

P.C.: Problem polega na kłamliwych tezach stawianych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Twierdzę, że ZNP zajmuje się tylko tworzeniem chaosu na potrzeby polityczne. Tymczasem nie mamy żadnego dramatu, mamy dużo więcej pieniędzy w oświacie, mamy dużo wyższe wynagrodzenia, mamy wielkie inwestycje, mamy bon na laptop dla nauczyciela, dodatkowe wynagrodzenie i nie mamy żadnej zapaści, jeśli chodzi o wakaty. Więcej – spodziewamy się odwrotnego problemu, już za 2-3 lata, bowiem będzie coraz mniej uczniów, więc także mniej pracy, mniej godzin dla nauczycieli.

PAP: Będzie wtedy płacz?

P.C.: Płaczu nie będzie, gdyż – jako odpowiedzialny rząd, jako odpowiedzialne państwo – przywróciliśmy emerytury nauczycielskie, które nauczyciele utracili z 2009 rokiem. Pamiętajmy, że rządził wtedy Donald Tusk i Katarzyna Hall.

PAP: Jakie ma pan nowe pomysły na szkołę – Laboratoria Przyszłości już są, Polskę dzieci zwiedziły, więc co dalej?

P.C.: Branżowe centra umiejętności, rozwój szkolnictwa zawodowego, odkrywanie talentów wśród uczniów i szlifowanie tych talentów, udoskonalanie umiejętności, z których słyniemy – czyli matematyki i informatyki. Jednym zdaniem: odpowiedzialna i nowoczesna szkoła przyszłości bazująca na dziedzictwie i tradycji.

PAP: W jaki sposób będziecie wyławiać i szlifować te talenty?

P.C.: Już je wyławiamy, Laboratoria Przyszłości temu służą. W całej Polsce, w większych i mniejszych miejscowościach, dzieci bawią się i uczą, są pochłonięte tym, co im laboratoria oferują i właśnie tam odkrywają swoje talenty. Branżowe centra umiejętności z kolei - 120 najnowocześniejszych w Europie placówek szkolnictwa zawodowego - będą te talenty szlifować w dziedzinach, w których uczniowie będą się kształcić po zakończeniu edukacji w szkołach podstawowych. Podobnie w liceach ogólnokształcących, które będą na jeszcze wyższym poziomie przygotowywać do studiów, uczniowie będą się mogli kształcić w nowoczesnych pracowniach techniczno-informatycznych, gdyż te laboratoria w naszej następnej kadencji będziemy budować także w szkołach ponadpodstawowych.

PAP: Wiemy, jak wyglądają Laboratoria Przyszłości w szkołach podstawowych, ciekawa jestem, jakie będą one w szkołach średnich.

P.C.: Nie wiem, nie znam się na tym, pozostawiam to specjalistom. Pamiętam, że jak po raz pierwszy zobaczyłem takie laboratorium dla podstawówki, to byłem w szoku, bo to takie "cuda-wianki", których nigdy wcześniej w szkołach nie było. Te "cuda-wianki" będą na jeszcze wyższym poziomie w liceach i technikach zawodowych po to, aby talenty odkrywane w szkołach podstawowych mogły być rozwijane w przyszłości. A będą mogły te talenty rosnąć, gdyż nasi eksperci przystąpili już do prac mających na celu odchudzenie podstawy programowej po to, aby było mniej zakuwania, zwłaszcza w klasach starszych – 7-8 i szkołach średnich – a więcej czasu zostało na tzw. miękkie zajęcia.

PAP: Jakie przedmioty zostaną "opiłowane", że pozwolę sobie użyć tego modnego wyrażenia?

P.C.: Nie wiem. Ja jestem ministrem nauki, a nie ekspertem od nauczania biologii, chemii, fizyki, matematyki czy historii. Od tego są eksperci, aby przyjrzeć się podstawie programowej – powtarzam, w klasach starszych w szczególności – i zastanowić, co można ewentualnie wyrzucić za burtę po to, aby wygospodarować więcej czasu na inne zajęcia, także te poświęcone odbudowywaniu wspólnoty, relacji rówieśniczych, ale także odkrywania, na jeszcze większą skalę, talentów, których nie brakuje polskiej młodzieży i polskim dzieciom.

PAP: Kiedy to się stanie? To kwestia najbliższych dwóch-trzech lat?

P.C.: Jestem optymistą i mam nadzieję, że pierwsze efekty będą już za rok. Tak samo, jeśli chodzi o te laboratoria w szkołach ponadpodstawowych – przewiduję na ten projekt 2 lata. Wszystko zależy jednak od tego, jak potoczą się losy wojny na Ukrainie i jakie to będzie miało konsekwencje dla budżetu, ale mam nadzieję, że już wiosną przyszłego roku będziemy mogli ogłaszać – tak, jak to robiliśmy z laboratoriami dla podstawówek – nabór i początek zakupów do laboratoriów dla szkół ponadpodstawowych.

PAP: A dzieci nadal będą poznawać Polskę?

P.C.: Tak, i to na dużo większą skalę. Chcemy zainwestować w program "Poznaj Polskę" dwa razy więcej środków finansowych, niż do tej pory, po to, żeby jeszcze więcej dzieci odwiedzało polskie muzea, miejsca pamięci narodowej, miejsca związane z historią, kulturą, sztuką, spotykały się z tym, co stanowi o polskości i jest powodem do dumy z bycia Polakiem.

PAP: Słyszałam, że chce się pan minister zabrać także za naukę pływania dzieci.

P.C.: Nie ja, to jest program Polskiego Związku Pływackiego z Panią Prezes Otylią Jędrzejczak oraz Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Program bardzo imponuje, zarówno ze względu na szybką analizę problemu, jak także pokazanie, w jaki sposób – szybki i skuteczny – można go rozwiązać. Gdyby udało się wprowadzić modę na kartę pływacką, która mogłaby być wydawana przez wszystkich instruktorów pływania na różnego rodzaju pływalniach i basenach, gdzie uczy się dzieci pływać, gdyby zdobycie takiej karty stałoby się powodem do chwały, w szybkim czasie mielibyśmy dwu-trzykrotnie mniej utonięć na polskich akwenach. W Polsce mamy powyżej 400 utonięć rocznie, to jest dramatyczna statystyka. Są weekendy, podczas których ginie więcej ludzi w wodzie, niż na drogach, a to wynika z faktu, że Polacy nie umieją pływać w stopniu podstawowym, tak, jak ludzie na Zachodzie. A dlaczego nie umieją? Między innymi z tego powodu, że nie ma mody zdobywania kart pływackich. Taka karta nie służy do tego, żebyśmy umieli przepłynąć kraulem lub motylkiem 400 metrów, ale do tego, by dziecko umiało wskoczyć do wody, nie zachłysnąć się przy tym, nie bać się, że woda wleciała mu do wody czy uszu i nie będzie panikować, jeśli straci grunt pod nogami, a przy tym przepłynie choćby 25 m – to często wystarczy, aby nie utonąć. Nieprawdą jest bowiem, że toniemy przede wszystkim z uwagi na alkohol – on odpowiedzialny jest zaledwie za ok. 20 proc. utonięć, pozostałe 80 proc. to byli ludzie, którym wydawało się, że umieją pływać, a nie umieli.

PAP: Przecież i teraz każdy może sobie wyrobić kartę pływacką…

P.C.: Ale to nie jest dziś popularne, więc na tym polega genialny pomysł PZP i WOPR, aby tę modę rozpropagować. I ja temu będę sekundował, zwłaszcza, że basenów i instruktorów dziś jest dużo więcej, niż kiedyś.

PAP: To oznacza, że resort będzie się przyglądał poczynaniom WOPR i PZP z życzliwością, czy może pójdzie za tym coś więcej.

P.C.: Myślę, że trzeba się będzie przyjrzeć prawu i sprawdzić, czy nie warto by było zmienić niektórych przepisów po to, wzmóc zainteresowanie zdobyciem karty pływackiej, ale uważam, że zasadniczym środkiem prowadzącym do tego celu będzie szeroko prowadzona kampania społeczna. Nad całością pracuje już PZP z Prezes Otylią Jędrzejczak i AWF w Warszawie.

PAP: Porozmawiajmy jeszcze o zajęciach z demokracji bezpośredniej, które, jeśli dobrze zrozumiałam, będą prowadzone na lekcjach wychowawczych. Jest już gotowa broszura, którą mieli przygotować dla MEiN ludzie z otoczenia Pawła Kukiza?

P.C.: Zostanie zaprezentowana w połowie września na spotkaniu z kuratorami oświaty, zostanie im wtedy przekazana. To jest niezwykle ważne, by ciągle uczyć demokracji. Dzisiejsza opozycja, tzw. demokratyczna, kwestionuje referendum w sprawach najważniejszych dla Polaków i Europejczyków, a my chcemy pokazać, że naród ma głos, że każdy zwykły obywatel ma głos, i każdy zwykły obywatel jest zwierzchnikiem każdej władzy. W związku z tym idea demokracji bezpośredniej musi zostać w umysłach Polaków zakorzeniona. Mam nadzieję, że uda się tak zmienić prawo konstytucyjne, że umożliwi ono przeprowadzanie referendów, które będą nie tylko wiążącymi opinią Narodu, jak dziś, tylko takimi, na których poddajemy pod głosowanie konkretny przepis i "tak" lub "nie" decyduje o jego wejściu w życie bądź nie. To jest demokracja bezpośrednia w czystej postaci i wiążąca stuprocentowo, bo głos Narodu decyduje o stanowieniu prawa. Wierzę, że uda się stworzyć większość konstytucyjną w Sejmie, aby takie zmiany przeprowadzić.

PAP: Optymista z pana.

P.C.: Przypominam, że większość konstytucyjna nie musi być złożona wyłącznie z posłów Prawa i Sprawiedliwości – mogą to być posłowie Konfederacji i PSL-u, jeśli będą chcieli demokracji bezpośredniej.

PAP: Platformy Obywatelskiej też?

P.C.: Na nią nie liczę, bo oni w ogóle nie mają we krwi idei, jak ma państwo wyglądać i czym jest demokracja, w tym demokracja bezpośrednia. To są ludzie, którzy ślepo wierzą brukselskim elitom działającym pod dyktando niemieckie, z demokratami nie mają nic wspólnego. Jak ten Tusk, który – niczym dyrektor PGR za czasów PRL-u – za "świniaka" będzie nam załatwiał KPO. A KPO nie jest do załatwiania, jest od tego, żeby je Polakom wypłacić, bo to nam się należy na gruncie przepisów prawa. Wystarczy tylko, żeby Unia Europejska przestałą je łamać, żeby na nowo stała się praworządna.

PAP: Mieni się pan minister zwolennikiem demokracji, ale bardzo się oburzył na wieść o tym, że Narodowe Centrum Nauki przyznało grant na badania nad sadomasochizmem i BDSM, choć o przyznaniu finansowania, jak twierdzi NCN, zdecydowali niezależni naukowcy, polscy i zagraniczni.

P.C.: Takie bajki to… wie pani. NCN jest do gruntownego zreformowania, dlatego, że ich sposób przyznawania grantów jest skandaliczny, trzeba go wywrócić do góry nogami i utransparentnić, a pieniądze przeznaczać na autentyczne badania naukowe, czyli odkrywanie prawdy, a nie na babranie się w jakichś świństwach i zboczeniach.

PAP: Cóż, one istnieją, i choćby z tego powodu należy je badać. Pierwsze badania nad seksualnością człowieka także bulwersowały współczesnych.

P.C.: Zgadzam się z panią, nad seksualnością. I takie badania są realizowane na uczelniach w normalny sposób, a nie taki, w jaki proponują autorzy niektórych grantów finansowanych przez NCN.

PAP: A co ze zmianami w ustawie o Polskiej Akademii Nauk, o których się mówi od dawna. Akademia miała przedstawić swój projekt, inny powstawał w pańskim resorcie, co się z nimi dzieje?

P.C.: Niestety, jesteśmy rozczarowani tym, co ostatnio otrzymaliśmy jako projekt, bo ten projekt w rzeczywistości niczego nie zmienia, natomiast PAN wymaga gruntownej reformy zarządzania. Tam jest mnóstwo rewelacyjnie działających instytutów, które finansujemy, ba, zwiększamy ich finansowanie, teraz przekazujemy na nie kolejnych blisko 40 mln zł. Decyzje zostaną podjęte w najbliższych dniach, zresztą na wniosek prezesa Polskiej Akademii Nauk pana prof. Marka Konarzewskiego – wykazał potrzeby w instytutach, które świetnie służą polskiemu społeczeństwu, polskiej nauce, są tam wybitni specjaliści. Ale są też i takie instytuty, które zajmują się wyłącznie polityką, albo wręcz tym, co możemy nazwać śmiało szkalowaniem dobrego imienia Polski i Polaków – ta sytuacja wymaga zmiany.

PAP: W takim razie przed nami trudny, ale i ciekawy rok.

P.C.: Dlatego chciałbym życzyć wszystkim: uczniom, nauczycielom, studentom i wykładowcom akademickim, doskonałego roku szkolnego i akademickiego 2023/24, w którym będzie dużo więcej pieniędzy na edukację i naukę, niż do tej pory. A nade wszystko dużo spokoju.

Rozmawiała: Mira Suchodolska (PAP)

Autorka: Mira Suchodolska

 

 

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: infor.pl
Czy ten artykuł był przydatny?
tak
nie
Dziękujemy za powiadomienie - zapraszamy do subskrybcji naszego newslettera
Jeśli nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania w tym artykule, powiedz jak możemy to poprawić.
UWAGA: Ten formularz nie służy wysyłaniu zgłoszeń . Wykorzystamy go aby poprawić artykuł.
Jeśli masz dodatkowe pytania prosimy o kontakt

REKLAMA

Komentarze(56)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
  • Marta
    2023-09-04 11:46:22
    Brak słów, ten człowiek to totalna porażka.Tak beznadziejnego ministra oświaty jeszcze nie było. Po co bylo robic dyplomowanie, rozwijać sie, zeby miec tyle co początkujący? Kretyn do kwadratu, tyle w temacie.
    6
  • Nauczyciel
    2023-09-04 12:34:17
    To po co nauczyciel ma robić stopnie awansu skoro za chwilę będzie zarabiać jak ten początkujący?Początkującemu daje się podwyżki bo jego pensja to dno totalne a przez to zaciera się różnica między nim a innymi stopniami awansu.Kogo ma to motywować bo na pewno nie nauczyciela mianowanego czy dyplomowanego.Twierdzi że nie ma braków kadrowych.W mojej szkole nauczyciele będą musieli robić po 30 godz.jak nie więcej żeby właśnie te braki kadrowe latac.Pan minister robi tylko burdel w oświacie i tyle.
    2
    pokażodpowiedzi (1)
  • Polonistka
    2023-09-04 12:34:02
    To czemu ma służyć awans zawodowy? Albo raczej "awans"? Żeby w tabelce wpisać?? Tak samo "podwyżka", czyli dodanie nauczycielowi do pensji kwoty, która zrówna jego wypłatę z najniższą krajową? Kukiz ma uczyć o demokracji?? Absurdy w krainie niedorzeczności
    2
  • Babcia
    2023-09-04 11:38:12
    Tak panie Czarnek będzie więcej kasy na rozdawanie znajomym. Rydzyk to już ma abonament u niego na dotacje finansowe. Dzieci będą siedziały jeszcze dłużej w szkole, dziś zobaczyłam plan wnuczek siodmoklasistek,dziewiec godzin od 7.10.Rzeczywiscie potrafi pan niszczyć życie dzieci. One mają trzynaście lat, mają pracować dłużej niż dorośli? Kiedy rozwijać będą swoje zainteresowania? A tak zainteresowań mieć nie mogą, a jeżeli to tylko Pisem i jego wątpliwymi osiągnięciami. Nie zagłosuję na was zwłaszcza przez Pana.
    3
    pokażodpowiedzi (1)
  • Kingsajz
    2023-09-04 13:44:25
    No hit!! Podwyżka o 20 % nauczyciel będzie zarabiał od stycznia 4228zl, a najnizsza krajowa od stycznia 4442zl😂😂😂😂😂😂😂 przecież to nie jest podwyżka tylko wyrównanie i to niepełne do najniższej krajowej 😅😅😅😅
    1
    pokażodpowiedzi (2)
  • Rafiii
    2023-09-04 12:37:38
    Nigdy pensja nauczycielska nie była na poziomie minimalnej, nie ważne ile epwynoszą podwyżki tylko co za to !ożna kupić, a przy obecnych cenach niewiele. Aby Czarnej dorównał za czasów PO pensja musiałaby wynosić ok 6000 a nie 3700
    4
  • Ala
    2023-09-04 13:31:40
    Więc co nauczyciel ma z tego, że tak się upokarzał przy tym calym dyplomowaniu? Że tracił tyle czasu na tworzenie poematów i wypisywanie różnych bzet. Poza tym, że nabawił się nerwicy nic nie będzie miał.
    0
    pokażodpowiedzi (1)
  • Ola
    2023-09-04 13:08:15
    Na wille plus i dla Rydzyka oraz kolesi , szwagrow itd.sa pieniadze z MEN a dla nauczycieli nie ma. Ten minister to najgorszy w historii edukacji. Proponuje aby pan minister zarabia 3 500 i zyl za taką sumę. Oplacil podatki itd. Zrujnował szkolnictwo i zgnoił nauczycieli.
    2
  • B
    2023-09-04 13:13:36
    Wzięłam wypłatę nauczyciel dyplomowany staż 33 lata 3999 na rękę
    4
  • Załamana Polską Oświatą ....
    2023-09-04 13:25:14
    To po ci te awanse..... Niech wszyscy mają po tyle samo. I ,czy się leży czy się siedzi.....wszyscy po 10000 na rękę. Ile czasu tracą nauczyciele będący w trakcie stażu zawodowego.... Po co się uczyć? Też wszyscy z góry niech otrzymają dyplomowy po liceum....
    0
QR Code
Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
P.Czarnek: PO zaciągnęła kredyt w niemieckim banku na przegraną kampanię wyborczą

Platforma Obywatelska zaciąga dług na przegraną kampanię wyborczą w niemieckim banku; to tak jakby powiedzieć oczywistość. Nie jest to dla nas żadnym zaskoczeniem – powiedział 29 września 2023 r. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

UWAGA! Bonu 2500 zł na laptop nie dostaną nauczyciele klas I-III szkół podstawowych. I liceów, techników i szkół zawodowych. Bon tylko dla nauczycieli klas IV-VIII

Bon 2500 zł tylko dla nauczycieli klas IV-VIII szkół podstawowych oraz innych niż nauczyciele i wychowawcy pracowników pedagogicznych dla tych klas.

Najnowsze wyjaśnienia MEIN o nagrodzie 1125 zł dla nauczycieli

Dotacja celowa udzielana na wypłatę nagrody specjalnej obejmuje kwotę nagrody wraz z wynikającymi z odrębnych przepisów ustawowych pochodnymi - wskazuje Ministerstwo Edukacji i Nauki. SS PAP opublikował wyjaśnienia ministerstwa.

Minister Telus: polskie rolnictwo musi mieć większy udział w handlu

Minister rolnictwa Robert Telus podał, że w Strategii zrównoważonego rozwoju wsi, rolnictwa i rybactwa kładzie się nacisk na magazynowanie żywności, odbudowę przetwórstwa i trzody chlewnej. "Musimy mieć też większy udział w handlu" - mówił w piątek 29 września w Bratoszewicach (woj. łódzkie).

REKLAMA

Wynajęcie pokoju przez studenta …. 1200 zł miesięcznie! Akademik od 415 zł. Sprawdź ceny [rok akademicki 23/24]

Sytuację studentów w roku akademickim 23/24 przedstawiamy na przykładzie Krakowa. W AGH ….. 800 osób na liście rezerwowej!

1295 zł – próg dochodu dla studenckich stypendiów [rok akademicki 23/24]

W roku akademickim 2023/2024 większa liczba studentów w trudnej sytuacji materialnej będzie mogła otrzymać stypendium socjalne. 

Dziś otwarcie Muzeum Historii Polski! Co będzie można tam zobaczyć?

W czwartek 28 września odbędzie się oficjalne otwarcie siedziby Muzeum Historii Polski. W wydarzeniu wezmą udział władze państwowe. Jakie atrakcje przygotowano z tej okazji? 

Waloryzacja od 1 stycznia 2024 r. Podwyżka z 719 zł do 1000 zł dla kolejnego świadczenia [Nowelizacja]

Przed nowelizacją przepisów maksymalna zasiłek stały wynosił 719 zł miesięcznie. Teraz górna granica to 1000 zł miesięcznie.

REKLAMA

Polacy pojadą pociągami jeszcze szybciej. Ale czy taniej?

Rozwój kolei dużych prędkości (KDP) jest koniecznością. Polacy chcą podróżować szybciej. I będą mogli, bo pociągi rozwiną prędkość nawet do 250 km/h. Ale czy jest szansa, że bilety będą tańsze?

Podwyżki od 1 stycznia 2024 r. dzięki likwidacji funduszy premiowych dla pracowników policji, straży granicznej i straży pożarnej

Rząd daje podstawę prawną do likwidacji funduszy premiowych dla pracowników policji, straży granicznej i straży pożarnej. 

REKLAMA