REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Ustawa deweloperska – czy w stu procentach chroni interesy klientów pierwotnego rynku mieszkaniowego?

RynekPierwotny.pl
Portal internetowy poświęcony nowym nieruchomościom
Ustawa deweloperska – czy w stu procentach chroni interesy klientów pierwotnego rynku mieszkaniowego?/ fot. Fotolia
Ustawa deweloperska – czy w stu procentach chroni interesy klientów pierwotnego rynku mieszkaniowego?/ fot. Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, zwana potocznie ustawą deweloperską, niebawem będzie obchodzić już ósmą rocznicę swojej misji. Stanowi ją wszechstronna pomoc w bezpiecznym przeprowadzeniu „transakcji życia”, jaką dla przeciętnego klienta firmy deweloperskiej zazwyczaj jest kupno mieszkania. Czy dotychczas spełniła pokładane w niej nadzieje zapewniając 100-procentowe bezpieczeństwo?

Lepiej późno niż wcale…

Zapisy ustawy deweloperskiej weszły w życie w kwietniu 2012 roku, czyli mniej więcej po dwóch dekadach funkcjonowania rodzimego rynku nieruchomości mieszkaniowych. Tyle czasu musiało upłynąć, zanim krajowy ustawodawca doszedł do wniosku o konieczności powołania ustawowej ochrony nabywców nowych mieszkań. Chciałoby się powiedzieć, że „lepiej późno niż wcale”.  

REKLAMA

I tak trzema głównymi zasadami obowiązującymi na pierwotnym rynku mieszkaniowym za sprawą ustawy deweloperskiej są:

- wymóg zawierania umów deweloperskich w formie aktu notarialnego pod rygorem jej nieważności,

- prospekt informacyjny jako obligatoryjny element oferowania mieszkań deweloperskich,

- obowiązek wpłat środków nabywców mieszkań na jeden z dwóch rodzajów rachunków powierniczych: otwarty lub zamknięty.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

W istocie rzeczy główną intencją autorów ustawy miało być przede wszystkim zapewnienie maksimum pomocy w zabezpieczeniu środków klientów firm deweloperskich, wpłacanych im na poczet zakupu mieszkania. Dlatego też bez wątpienia najwyższą wagę ustawy deweloperskiej należy przypisać trzeciej z wymienionych zasad, a wiec tej wprowadzającej dwa rodzaje mieszkaniowych rachunków powierniczych: otwarty i zamknięty. Bank prowadzący takie rachunki ewidencjonuje wpłaty odrębnie dla każdego nabywcy, który ma też dostęp do informacji o dokonywanych operacjach.

Dla przypomnienia: różnica pomiędzy otwartym a zamkniętym rachunkiem powierniczym polega na możliwości korzystania ze środków gromadzonych na tym pierwszym przez dewelopera zgodnie z harmonogramem przedsięwzięcia deweloperskiego, zaś  z rachunku zamkniętego wypłata zdeponowanych środków następuje jednorazowo, dopiero po przeniesieniu na nabywcę prawa własności.

Wciąż daleko do doskonałości

Tym sposobem środki nabywców mieszkań w inwestycjach deweloperskich, które po dniu wprowadzenia w życie przepisów ustawy deweloperskiej podlegały jej przepisom, okazały się praktycznie w pełni zabezpieczone niezależnie od rodzaju rachunku powierniczego, jednak tylko w wypadkach upadłości dewelopera lub innych jego problemów z prowadzeniem inwestycji. Niestety, jak się jakiś czas temu okazało, przepisom ustawy deweloperskiej wciąż daleko do doskonałości, gdyż nie przewidują wszystkich możliwych zagrożeń dla nabywców deweloperskich lokali mieszkalnych. 

Już w momencie wejścia w życie ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego podejrzewano, że nie jest ona instrumentem, który będzie w stanie zabezpieczyć interesy nabywców mieszkań deweloperskich w sposób optymalny. Jednym z bardziej spektakularnych przykładów jej niedoskonałości okazał się brak ochrony klientów dewelopera w przypadku upadłości banku go finansującego bądź prowadzącego jego rachunki. Trzeba było kilku lat, aby teza ta znalazła dobitne potwierdzenie w praktyce. Tym feralnym doświadczeniem okazało się bankructwo wołomińskiego SK Banku i powiązanego z nim dewelopera Dolcan Plus.

REKLAMA

Innego rodzaju niechlubnym przykładem wpadki nabywców mieszkań na rynku pierwotnym, jest niedawna historia dewelopera z Poznania, który nie dopełnił obowiązku zapewnienia już zrealizowanej inwestycji mieszkaniowej wymaganej przepisami ilości miejsc parkingowych, w wyniku czego na większość lokali nie uzyskała ona pozwolenia na użytkowanie.  W efekcie kilkudziesięciu klientów dewelopera pomimo wpłacenia pełnej ceny za lokale, od z górą dwóch lat nie może się do nich wprowadzić, a co gorsza nie wiadomo czy i kiedy sprawa znajdzie swój finał.

Jak się zatem okazuje, ustawa deweloperska nie chroni i nigdy nie chroniła nabywców mieszkań w 100 procentach. Poza upadłością współpracującego z deweloperem banku nie chroni też od kłopotów wynikających, tak jak w wyżej opisanym przykładzie, z niejasnych praktyk dewelopera i rażącego braku kompetencji urzędników wydających mu pozwolenie na budowę bez dopełnienia wszystkich prawem wymaganych formalności. Czy w tej sytuacji można oczekiwać kolejnych kroków administracji państwowej w kierunku dopracowania przepisów chroniących klientów deweloperskich biur sprzedaży?

Inicjatywa prezesa UOKiK

Bardzo dobrą jak się wydaje wiadomością dla planujących w niedalekiej przyszłości kupno nowego lokum, jest perspektywa wprowadzenia w br. roku z inicjatywy prezesa UOKiK instytucji Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego (DFG), na wzór działającego od lat z powodzeniem analogicznego funduszu bankowego. DFG ma zostać powołany za sprawą nowelizacji ustawy deweloperskiej, której przepisy  opracowane już rok temu, nie zostały wprowadzone w poprzedniej kadencji sejmu. W trakcie obecnej procedowanie ich ma być wznowione i kontynuowane, miejmy nadzieję tym razem z pozytywnym skutkiem. Intencją ustawodawcy jest w tym przypadku optymalne, czyli 100-procentowe zabezpieczenie interesów nabywców nowych mieszkań. Miejmy nadzieję, że cel zostanie osiągnięty, nie zostając okupiony odczuwalną dla kupujących zwyżką cen lokali deweloperskich.  

Autor: Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

Autopromocja

REKLAMA

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Będą pieniądze na budowę i przystosowanie schronów. Nawet 6 mld zł rocznie

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował, że ok. 6 mld zł rocznie będzie przeznaczonych na budowę i przystosowanie schronów w samorządach. Niebawem na ten cel zostanie przekazanych 0,15 pkt proc. PKB.

Znów rekord odprawionych pasażerów z Lotniska Chopina. Dokąd latamy najczęściej?

W ciągu 10 miesięcy Lotnisko Chopina odprawiło ponad 18 mln pasażerów. Tylko w październiku Okęcie odprawiło blisko 1,9 mln podróżnych. Najwięcej osób podróżowało w niedzielę, 6 października – 68 tys. 883.

Rośnie liczba ubezpieczonych cudzoziemców. Na koniec października było ich 1 mln 191 tys. [Dane ZUS]

Zakład Ubezpieczeń Społecznych poinformował o wzroście liczby ubezpieczonych cudzoziemców. Jak wynika z najnowszych danych ZUS, na koniec października 2024 r. do ubezpieczeń społecznych w ZUS było zgłoszonych 1 mln 191 tys. cudzoziemców.

MEN: Jest 27 000 nauczycieli religii. 45% poradzi sobie z ograniczeniem godzin religii z 2 do 1 tygodniowo [Wykaz]

MEN podał informacje o liczbie katechetów w Polsce (w tym liczbę katechetów mających uprawnienia do nauki innego przedmiotu). Przeszło 27 000 nauczycieli wiąże swoje zajęcia zawodowe z nauczaniem religii. I taka jest liczba osób, które z niepokojem czekają na ostateczny kształt lekcji religii. Czy min. Barbarze Nowackiej uda się redukcja liczby godzin religii z 2 do 1 tygodniowo? Czy za drugą godzinę odbywającą się np. w salkach katechetycznych rząd wypłaci wynagrodzenia katechetom? Na ogólną liczbą 27 000 katechetów uczyć innego przedmiotu niż religia może 12 304 nauczycieli. 

REKLAMA

W Sejmie: Dla krwiodawców nie 2 a 3 dni wolne od pracy. Państwo przejmuje koszt wynagrodzeń [Przykład]

W Sejmie propozycja: Nowy dzień wolny. I to państwo płaci za trzy dni wolnego od pracy dla krwiodawców. Od razu trzeba ocenić szansę na nowelizację przepisów na zerową, ale zobaczmy jak wyglądałyby przepisie po zmianie. I które trzeba zmienić. Może się kiedyś uda?

Szkoły nauczą dzieci odróżniania prawdy od manipulacji. Zmiany w systemie edukacyjnym w celu lepszego wykorzystania narzędzi cyfrowych

Do 2035 r. Polska ma zdrożyć jeden z kamieni milowych KPO - Politykę Cyfrowej Transformacji Edukacji. Chodzi m.in. o przemodelowanie kształcenia tak, by uczyć dzieci odróżniania prawdy od manipulacji, weryfikowania źródeł i korzystania z nich, a także mądrego używania narzędzi sztucznej inteligencji.

Będzie zmiana zasad sporządzania sprawozdań budżetowych. Projekt rozporządzenia w sprawie sprawozdawczości budżetowej

Projektowane nowe rozporządzenie w sprawie sprawozdawczości budżetowej ma dostosować obecne zasady sporządzania sprawozdań do nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Projekt zawiera m.in. nowe wzory i instrukcje sporządzania sprawozdań składanych przez JST.

Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Znamy finałową dwudziestkę plebiscytu

Na liście 20 słów w plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku 2024 znalazły się m.in. "aura", "skibidi", "yapping", "czemó" i "womp womp". Organizatorem plebiscytu jest Wydawnictwo Naukowe PWN.

REKLAMA

Młodzieżowe Słowo Roku 2024: finałowa 20-ka. Co znaczą te słowa? Można już głosować

Pierwszy etap dziewiątego plebiscytu PWN – Młodzieżowe Słowo Roku – jest już za nami! Dzięki zaangażowaniu głosujących do plebiscytowej bazy trafiło tysiące ciekawych słów i wyrażeń, spośród których Jury wyłoniło finałową dwudziestkę. Teraz czas na kolejną rundę – można już głosować na swoje ulubione słowo! Organizator plebiscytu, Wydawnictwo Naukowe PWN, czeka na głosy tylko do 30 listopada. Już niebawem przekonamy się, które słowo zostanie tym SZCZEGÓLNYM dla współczesnej, młodzieżowej polszczyzny.

Rolnicy protestują przeciwko umowie UE-Mercosur: obawy o zalew taniej żywności z Ameryki Południowej

Europejscy rolnicy głośno sprzeciwiają się umowie handlowej UE-Mercosur, która ma być podpisana podczas nadchodzącego szczytu G20. Obawiają się, że tani import z Ameryki Południowej zagrozi ich konkurencyjności. Rolnicy podkreślają, że tamtejsze produkty nie spełniają unijnych standardów zrównoważonego rozwoju, co obniża koszty produkcji.

REKLAMA