Miasta chcą zmian w podatku od nieruchomości
REKLAMA
Temat podatku katastralnego, opartego na wartości nieruchomości, a nie jej powierzchni, pojawił się na początku czerwca 2012 r., gdy posłowie PiS zarzucili rządowi, że zamierza wprowadzić ten podatek.
REKLAMA
Wskazali, że resort rozwoju regionalnego w założeniach Krajowej Polityki Miejskiej zastanawia się jak sfinansować różne zadania i informuje, że rozważane są generalne zmiany dotyczące opodatkowania nieruchomości. Planom wprowadzenia podatku katastralnego zaprzeczyło jednak zarówno MRR jak i resort finansów.
REKLAMA
Były wiceminister finansów odpowiedzialny za politykę podatkową Jarosław Neneman zadeklarował, że jest "umiarkowanym" zwolennikiem podatku katastralnego, zastrzegając jednocześnie, że nie wierzy, iż jego wprowadzenie w Polsce jest w ogóle możliwe.
"Do tego potrzebna jest wola polityczna, a tej nie ma" - uważa Neneman. "Nie należy się spodziewać, aby któryś z polityków miał tyle odwagi, by zaproponować wprowadzenie takiego rozwiązania. Nie sądzę też, by większa presja ze strony samorządów wpłynęła na zmianę stanowiska polityków" - powiedział PAP Neneman.
Jego zdaniem zamiast myśleć o podatku katastralnym, można wprowadzić zmiany w podatku od nieruchomości, modyfikując jego stawkę w zależności od położenia nieruchomości. Tym samym wysokość podatku powiązana by była pośrednio z wartością nieruchomości, jak w podatku katastralnym.
Na wprowadzenie takiego rozwiązania liczą samorządy. "Podatek od nieruchomości może jednak być powiązany z wartością nieruchomości bez budowy katastru. Już dziś wszyscy, którzy posiadają budowle lub budynki wykorzystywane w działalności gospodarczej płacą podatek od ich wartości" - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor w Związku Miast Polskich Andrzej Porawski.
Według niego obecny podatek od nieruchomości jest skrajnie niesprawiedliwy, bowiem traktuje każdy metr powierzchni tak samo - bez względu na to, czy chodzi o luksusową willę w prestiżowej lokalizacji, czy mieszkanie w blokowisku.
REKLAMA
Miasta postulują wprowadzenie "strefowania podatku" - obliczany byłby on od metra kwadratowego nieruchomości, ale stawka odnosiłaby się do wartości nieruchomości w danej strefie. Im lepsza lokalizacja, tym wyższa stawka. "Taka forma pośrednia obowiązuje w kilku krajach Europy" - powiedział Porawski. Zaznaczył, że właściciele nieruchomości w gorszym stanie mogliby starać się o ulgi.
"Polityczna decyzja powinna być taka, aby zmiana nie oznaczała dla przeciętnego mieszkania wzrostu kosztów. My nie chcemy opodatkowywać przeciętnego Polaka, tylko bogatego Polaka" - dodał. Podkreślił, że dzięki temu gminy miałyby więcej pieniędzy na inwestycje w infrastrukturę techniczną potrzebną do obsługi nieruchomości, bowiem temu ma służyć podatek od nieruchomości.
Zdaniem Porawskiego temat podatku katastralnego jest chwytem polityków, ponieważ w Polsce nie ma - i szybko nie będzie - katastru, czyli rejestru nieruchomości zawierającego ich wartość.
Podatek katastralny tym różni się od obecnego podatku od nieruchomości, że jest obliczany od wartości nieruchomości, a nie od jej powierzchni. Dzisiejszy podatek liczony jest od wartości jedynie w odniesieniu do budowli (np. dróg, słupów, zbiorników itp.), natomiast właściciele gruntów i budynków płacą go w zależności od wielkości powierzchni.
Według Nenemana bilans wad i zalet podatku katastralnego wypada jednoznacznie na korzyść tego rozwiązania - jest on sprawiedliwszy od podatku od nieruchomości. "Jego wartość zależy od wartości nieruchomości, a ta jest skorelowana ze stanem zasobności portfela jej właściciela, który płaciłby podatek" - wyjaśnił.
Neneman zaznaczył, że krytycy podatku katastralnego, jako jego wadę wskazują cykliczność. Oznacza to, że gdy ceny nieruchomości spadają - a tak dzieje się teraz w wielu krajach - to wpływy z podatku są niższe. "Ja bym tego jednak nie traktował jako wadę, ale cechę charakterystyczną" - dodał.
Zdaniem Nenemana trudno określić, jaka stawka podatku katastralnego byłaby rozsądna i możliwa do wprowadzenia. "Na poziomie gminy należałoby oszacować, jakie są obecnie wpływy z podatku od nieruchomości, jaka jest wartość nieruchomości i wprowadzić taką stawkę, która pozwoliłaby uzyskać z podatku katastralnego podobne wpływy" - ocenił.
Biuro prasowe resortu finansów wyjaśniło PAP, że od 2004 r. w ministerstwie tym nie są prowadzone prace dotyczące systemu opodatkowania nieruchomości opartego całkowicie na wartości nieruchomości.
"Przeprowadzone w przeszłości prace analityczne miały na celu jedynie zbadanie możliwości wprowadzenia tego rodzaju opodatkowania. W efekcie tych prac nie doszło jednak do powstania projektu ustawy przyjętego przez Radę Ministrów" - poinformowało MF.
Ministerstwo podkreśliło, że "z wyjaśnień Premiera Donalda Tuska do expose wygłoszonego w Sejmie RP w dniu 18 listopada 2011 r. jednoznacznie wynika, że nie planuje się wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości".
Natomiast wiceminister Rozwoju Regionalnego Marceli Niezgoda poinformował w połowie czerwca w Sejmie, że resort nie prowadzi prac zmierzających do wprowadzania nowych podatków.
REKLAMA
REKLAMA