REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Faktyczne usunięcie z listy lektur szkolnych „Pana Tadeusza"? [O zmianach w podstawie programowej proponowanych przez resort B. Nowackiej]

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
prawnik - prawo pracy, cywilne, gospodarcze, administracyjne, podatki, ubezpieczenia społeczne, sektor publiczny
Faktyczne usunięcie z listy lektur szkolnych Pana Tadeusza? [O zmianach w podstawie programowej proponowanych przez resort B. Nowackiej]
Szymon Łabiński
PAP

REKLAMA

REKLAMA

W szkole podstawowej jest tylko fragment „Pana Tadeusza”, a w szkole średniej to nie jest lektura obowiązkowa.

Profesor Waśko zwrócił uwagę, że Pan Tadeusz „dotychczas miał on być czytany w całości, jako lektura obowiązkowa w szkole podstawowej" i „usunięcie całości „Pana Tadeusza” ze szkoły podstawowej można by jeszcze zrozumieć, skoro pozostawiono tam jego fragmenty (chociaż nie wskazano, które), ale w takiej sytuacji należało „Pana Tadeusza” (całość!) wpisać do lektur obowiązkowych w szkole ponadpodstawowej”.

REKLAMA

REKLAMA

WAŻNE! W połowie lutego minister edukacji Barbara Nowacka zastrzegła, że dokument, który trafił do prekonsultacji, nie jest ostateczną wersją proponowanych zmian. 

Prof. dr. hab. Andrzej Waśko - opinia o propozycjach zmian w podstawie programowej

PAP poprosiła o ocenę propozycji, które trafiły do prekonsultacji, prof. dr. hab. Andrzeja Waśkę - literaturoznawcę, historyka kultury, pracownika naukowego Wydziału Polonistyki UJ, doradcę prezydenta i przewodniczącego Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania przy Prezydencie RP, a także uczestnika prac nad reformą edukacji w latach 2016–2017.

Uważa on, że wśród proponowanych zmian, najważniejsze jest usunięcie z listy lektur „Pana Tadeusza”. Zwrócił uwagę, że "dotychczas miał on być czytany w całości, jako lektura obowiązkowa w szkole podstawowej". Według prof. Waśki, "usunięcie całości +Pana Tadeusza+ ze szkoły podstawowej można by jeszcze zrozumieć, skoro pozostawiono tam jego fragmenty (chociaż nie wskazano, które), ale w takiej sytuacji należało +Pana Tadeusza+ (całość!) wpisać do lektur obowiązkowych w szkole ponadpodstawowej".

REKLAMA

Ekspert zaznaczył, że "tego jednak nie zrobiono, notując w innym miejscu, że uczeń ma się odwoływać do +fragmentów+ +Pana Tadeusza+ poznanych w szkole podstawowej". Jego zdaniem, "wynika z tego, że do matury młodzieży nie będzie już obowiązywała rzeczywista znajomość naszej epopei narodowej". Dodał, że "z taką sytuacją (nie licząc lat 1939-1945) będziemy mieli do czynienia po raz pierwszy od czasu zaborów".

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Usunięcie utworów patriotycznych

Według niego, na liście lektur "zmiany są zasadnicze, mają głównie charakter ideologicznej cenzury: usuwa się utwory patriotyczne (np. +Hymn do miłości ojczyzny+ (Ignacego) Krasickiego czy +Syzyfowe prace+ (Stefana Żeromskiego), radykalnie redukuje się wątki chrześcijańskie, wykreśla pisarzy emigracyjnych i związanych z ruchem +Solidarności+".

W ocenie prof. Waśki, to powoduje, że "lista lektur przestaje być reprezentatywna i traci walory poznawcze". Dodał, że "obcina się romantyków i klasykę, w komentarzach prasowych proponując za to +ciekawe nowości wydawnicze zaproponowane przez uczniów+, czyli w praktyce książki z supermarketu".

Prof. Waśko podkreślił, że "kryzys edukacji humanistycznej, w tym kultury literackiej i kultury języka w ostatnim ćwierćwieczu ma wiele przyczyn, ale jedną z nich są negatywne zmiany w metodyce nauczania języka polskiego". Jego zdaniem, propozycje "są powrotem do iluzji i błędów popełnionych w tej dziedzinie przed rokiem 2015".

Prof. Sławomir Jacek Żurek - opinia o propozycjach zmian w podstawie programowej

A teraz opinia prof. Sławomira Jacka Żurka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, filologa, literaturoznawcę, wieloletniego kierownika Katedry Dydaktyki Literatury i Języka Polskiego KUL oraz współtwórcę podstawy programowej z języka polskiego z 2009 r.

Zdaniem prof. Sławomira Jacka Żurka, podstawę programową z j. polskiego trzeba odchudzić, ale w propozycji z lutego br. nie widać "nawet śladu jakiejkolwiek koncepcji". Rozmówca PAP ocenił, że wrażenie jest takie, że zostało to dosyć "siermiężnie ociosane", by zmniejszyć liczbę treści w dokumencie.

W jego ocenie rzeczywiście, "podjęto pewną próbę uszczuplenia treści" zawartych w podstawie programowej, jednak "nie do końca przemyślaną".

"Mam wrażenie, że z listy lektur obowiązkowych usunięto teksty (np. +Drogę donikąd+ Józefa Mackiewicza, +Przekroczyć próg nadziei Jana Pawła II+, poezję Jarosława Marka Rymkiewicza czy Jana Polkowskiego), co może być odczytane jedynie jako ideowe przeciwstawienie się wizjom poprzedniej ekipy (za rządów PiS - PAP)" – powiedział. Dodał, że "ogólne wrażenie jest takie, że zostało to dosyć +siermiężnie ociosane+, żeby zmniejszyć liczbę treści w dokumencie. Podobnie zresztą jest z lekturami" – ocenił prof. Żurek.

Według eksperta, dotychczasowa podstawa programowa (obowiązująca od 2021 r. - PAP) jest "bardzo słaba, stanowi bowiem sztuczne połączenie treści zawartych w dokumencie z 2009 r. i informatora maturalnego, a po ostatnim +ociosaniu+ - jest jeszcze gorsza, bo nie widać w niej nawet śladu jakiejkolwiek koncepcji". "Można zadać pytanie: dlaczego tak jest? Dlaczego pewne treści zostały usunięte, a niektóre dodane? Na podstawie czego? Odnoszę dojmujące wrażenie, że stało się to na podstawie +widzimisię+" - ocenił. Zdaniem profesora, nie spełnia ona bowiem "swojej rudymentarnej roli dydaktycznej jako pomoc dla nauczyciela w realizacji procesu dydaktycznego".

"Z drugiej strony, rozumiem resort, bo rzeczywiście podstawę trzeba odchudzić. Ale nie w taki sposób!" - zauważył.

Prof. Żurek pozytywnie odniósł się natomiast do usunięcia z listy lektur obowiązkowych (lub przesunięcia do uzupełniających) utworów literackich, które dla ucznia "były zbyt trudne do zrozumienia ze względu na tematykę czy też archaiczny język", a także do propozycji umieszczenia na liście tekstów współczesnych. Argumentował, że "teksty sprzed XIX w. są dla dzieci bardzo trudne. Trudne są też dla tzw. młodych dorosłych, czyli młodzieży licealnej". Zwrócił też uwagę, że "do tej pory najmłodszy tekst, który pojawiał się jako propozycja dla klas 4-6, pochodził z końca lat 60. XX w., a więc uczeń spotykał się na lekcji języka polskiego z problemami swoich dziadków, a może nawet pradziadków".

"Dobrze by było, żeby uczniowie szukali w literaturze odpowiedzi na swoje współczesne problemy, dobrze, gdyby literatura była źródłem tego rodzaju informacji".

Dopytywany o dobór tytułów, np. "Biegunów" Olgi Tokarczuk i "Nie ma" Mariusza Szczygła, prof. Żurek ocenił, że jest on "bardzo dobry". "Myślę, że trudno dyskutować z obecnością na tej liście laureatki nagrody Nobla (Tokarczuk jest laureatką literackiego Nobla za 2018 r. - PAP). Do chwili obecnej dziwiła jej słaba obecność na liście. Tak samo pozostałe utwory. My Polacy mamy to szczęście, że jeśli chodzi o literaturę współczesną, to ona jest ona bardzo bogata i jest z czego wybierać" - dodał.

Jednocześnie profesor zwrócił uwagę, że "z czytelnictwem w polskiej szkole jest naprawdę bardzo, bardzo źle". Wyjaśnił, że z przeprowadzonych jeszcze przed COVID-em analiz w Instytucie Badań Edukacyjnych wynikało, że "statystycznie czyta ok. 7 proc. uczniów". "Cały proces dydaktyczny - i to jest ogromny dyskomfort dla polonistów - polega na tym, że wobec tej sytuacji nauczyciele po prostu o tych lekturach dzieciom opowiadają, jak niegdyś w oralnych przekazach plemiennych, kiedy to najczęściej szaman znał tekst i informował o nim ustnie pozostałych. Tak po prostu nie może być!" – zaznaczył.

Zdaniem eksperta, potrzeba więc w polskiej szkole przede wszystkim "przemyślanej strategii rozwoju czytelnictwa" - tzn., by "czytać w klasach młodszych teksty współczesne, traktujące o rzeczywistych problemach młodzieży, a dopiero później, krok za krokiem, w klasach 7-8 wprowadzać pierwsze utwory z literatury klasycznej i powoli wdrażać uczniów w poważną lekturę" - zaproponował prof. Żurek. "Prawda jest taka, że według badań IBE przeciętny uczeń jest w stanie przeczytać ok. czterech obszernych pozycji książkowych w ciągu roku, a nauczyciel może dogłębnie omówić właśnie tyle utworów w tym czasie i wyegzekwować ich znajomość u uczniów" - podkreślił.

Odnosząc się do propozycji ekspertów, by niektóre teksty - zamiast w całości – uczniowie poznawali we fragmentach, profesor powiedział, że jest także zwolennikiem takiego rozwiązania. Wyjaśnił, że w tym wypadku, "nauczyciel musi dobrze znać utwór w całości i służyć uczniom pomocą kontekstualną". Jednocześnie zauważył, że "trzeba tak dobierać fragmenty lektur, by był w nich zawarty główny wydźwięk całego utworu, a nie jest to wcale zadanie łatwe".

Prof. Żurek, komentując fragment uzasadnienia ekspertów, iż "zrezygnowano z treści, które wymagają zaawansowanych umiejętności interpretacyjnych, a także znacznie większej ilości czasu", zwrócił uwagę, że jest to zupełny nonsens, bo przecież "to, czego uczeń powinien nauczyć się na lekcjach języka polskiego to właśnie pogłębionej interpretacji tekstu". Podkreślił, że "całe nasze funkcjonowanie w świecie polega w gruncie rzeczy na nieustannym interpretowaniu rzeczywistości i uczeń musi się właśnie tego nauczyć w szkole".

Ekspert zaakcentował, że jeszcze ważniejsze jest kształtowanie u uczniów kompetencji komunikacyjnych i uświadomienia im, że "dzięki umiejętności czytania, uczeń rozwija swój język, a co za tym idzie, podnosi poziom swojego myślenia, a w konsekwencjach jakość własnego życia".

Zapytany, jak powinna wyglądać dobra podstawa programowa, powiedział, że "powinna być ona tak skonstruowana, żeby poszczególne etapy kształcenia ze sobą korelowały, żeby pewien grunt, który zostaje ufundowany w szkole podstawowej w zakresie zdobywanych treści i kształtowanych umiejętności, później wzrastał na kolejnych etapach kształcenia". Zdaniem rozmówcy PAP, powinna ona jedynie wskazywać nauczycielowi, jakich umiejętności ma nauczyć i jakie treści przekazać, a nauczyciel większość lektur powinien dobierać sam, znając zainteresowania i potrzeby swoich uczniów.

"Wielu nauczycielom przestaje się już chcieć nauczać, bo ich praca w ostatnich latach przypomina gospodarkę planową, gdzie wszyscy poloniści mają równo jechać kombajnem po polu edukacyjnym" - dodał.

"Na pewno dobrym zamysłem jest zmniejszenie liczby treści, natomiast wydaje mi się, że to wymaga o wiele bardziej pogłębionego namysłu (...). A tak naprawdę polonistyczną podstawę programową trzeba po prostu napisać od nowa" - uważa prof. Żurek.

Co to są zmiany w podstawie programowej

12 lutego br. Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało propozycje zmian w podstawie programowej kształcenia ogólnego, które przygotowały zespoły eksperckie. Do 19 lutego opinie na ich temat można było zgłosić w prekonsultacjach. Po analizie uwag mają być przygotowane projekty rozporządzeń ministra edukacji w sprawie podstawy programowej, która będzie obowiązywała od września. MEN przewiduje, że w kwietniu br. projekty trafią do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych, a w czerwcu zostaną podpisane przez ministra edukacji.

W połowie lutego minister edukacji Barbara Nowacka zastrzegła, że dokument, który trafił do prekonsultacji, nie jest ostateczną wersją proponowanych zmian. "Też nie zgadzam się ze wszystkimi rzeczami, które zaproponowali eksperci (...). Natomiast trwa debata, można zobaczyć propozycje i się do nich odnieść. I dopiero kiedy będzie to dokument MEN, będziemy mogli przejąć za niego odpowiedzialność" – powiedziała wówczas.

Nowa, zawężona podstawa programowa ma obowiązywać w okresie przejściowym od roku szkolnego 2024/2025. W tym czasie eksperci będą pracować nad kompleksową reformą programową. Całościowa, nowa podstawa programowa ma wejść w życie 2 lata później - od 1 września 2026/2027 w szkole podstawowej, od roku szkolnego 2028/2029 do szkół ponadpodstawowych.

Zapisz się na newsletter
Śledź na bieżąco nowe inicjatywy, projekty i ważne decyzje, które wpływają na Twoje życie codzienne. Zapisz się na nasz newsletter samorządowy.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: PAP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Wszystkich Świętych 2025: zmiany w ruchu i komunikacji miejskiej, zamknięte ulice, dojazd do cmentarzy

Zapowiadają się szerokie zmiany w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej w okresie Wszystkich Świętych. W wielu miastach na ulice wyjadą linie cmentarne, a inne środki komunikacji miejskiej będą funkcjonować według zmienionych rozkładów.

Jak bezpiecznie przechowywać i przygotowywać żywność jesienią i zimą? [WYWIAD]

Jak bezpiecznie przechowywać i przygotowywać żywność jesienią i zimą? W ramach kampanii EFSA Safe2Eat rozmawiamy z doktorem Jackiem Postupolskim ekspertem Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowego Instytutu Badawczego (NIZP PZH-PIB).

Gdzie wyrzucać styropian opakowaniowy po sprzętach agd? Nie każdy styropian nadaje się do recyklingu

Gdzie wyrzucać styropian po sprzętach agd? Do pojemnika żółtego, czarnego, a może bezpośrednio do PSZOK-u? Nie każdy nadaje się do recyklingu. Styropian opakowaniowy trafia do innego miejsca niż styropian po jedzeniu czy styropian budowlany.

Pomagają pomagać. Pożyczki dla ekonomii społecznej.

Są firmy i organizacje, których celem jest nie tyle zysk, co przede wszystkim pomaganie ludziom. To podmioty ekonomii społecznej, które łączą działalność gospodarczą z misją społeczną. Często to jednak one same potrzebują finansowania, by wystartować z nowymi usługami, utrzymać działalność albo się rozwijać. Dzięki programowi Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego z pożyczek oferowanych na bardzo korzystnych warunkach mogą skorzystać zarówno początkujące, jak i rozwijające się organizacje.

REKLAMA

Spór w Krakowie. O pieniądze i przestrzeganie prawa. Prywatne przedszkola kontra miasto [List otwarty]

Dyrektorzy przedszkoli niepublicznych w Krakowie uważają, że miasto stosuje błędną prawnie metodę obliczania dotacji. W efekcie niepubliczne oraz publiczne niesamorządowe przedszkola w Krakowie znalazły się na krawędzi przepaści finansowej. Dyrektorzy nie chcą ujawniać swoich imion i nazwisk.

Wstrzymywanie planowych zabiegów w szpitalach to ekonomiczny absurd. Zamrożony blok operacyjny kosztuje tyle samo, co działający … tylko nie leczy

Zawieszanie planowych zabiegów ma być sposobem na „oszczędności” w szpitalach. W rzeczywistości to finansowa i medyczna pułapka: pacjenci wracają później na SOR w gorszym stanie, koszty rosną, a zaufanie do systemu znika. Szpital nie jest urzędem — nie może „zawiesić przyjmowania interesantów” - pisze adwokat Grzegorz Prigan.

Precedens. Setki gmin chcą do sądu po Szczecinie. Ten pozwie Skarb Państwa o 111 mln zł. Bo nie wystarczało nawet na pensje nauczycieli

Miasto Szczecin pozwie Skarb Państwa domagając się zwrotu ponad 111 mln zł z tytułu różnicy w otrzymanej subwencji oświatowej a faktycznie poniesionymi wydatkami na edukację. "Subwencja oświatowa od 2018 r. nie wystarczała nawet na wynagrodzenia dla nauczycieli" prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Zdaniem Andrzeja Porawskiego: "Gdyby zaistniał taki precedens to będzie on w interesie wszystkich samorządów”. Miasto żąda ponad 111 mln zł za okres 2018-2020.

eZUS zastąpi PUE ZUS. Nowy portal z prostszą obsługą i większym bezpieczeństwem

Zakład Ubezpieczeń Społecznych szykuje duże zmiany dla swoich klientów. Trwają prace nad nowym portalem eZUS, który już wkrótce zastąpi dobrze znaną Platformę Usług Elektronicznych (PUE) ZUS. Serwis ma być bardziej intuicyjny, bezpieczniejszy i dostępny dla wszystkich – także osób z niepełnosprawnościami.

REKLAMA

Wyższe wynagrodzenie dla pracowników samorządowych. Projekt MRPiPS zakłada podwyżki od 1 stycznia 2026 r.

Wyższe wynagrodzenie dla pracowników samorządowych (z wyrównaniem?) od 1 stycznia 2026 r. Sprawdź, co zakłada projekt rozporządzenia Rady Ministrów zmieniającego rozporządzenie w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych opublikowany w wykazie prac legislacyjnych rządu.

ZUS zapowiada przerwę techniczną. Niedostępne usługi w Płatniku, ePłatniku i e-ZLA

Zakład Ubezpieczeń Społecznych poinformował o planowanych pracach serwisowych, które odbędą się 25 października (sobota) w godzinach od 5.30 do 12.00. W tym czasie mogą występować utrudnienia w komunikacji elektronicznej z ZUS, dotyczące kilku popularnych systemów i aplikacji.

REKLAMA