REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Faktyczne usunięcie z listy lektur szkolnych „Pana Tadeusza"? [O zmianach w podstawie programowej proponowanych przez resort B. Nowackiej]

Tomasz Król
prawnik - prawo pracy, cywilne, gospodarcze, administracyjne, podatki, ubezpieczenia społeczne, sektor publiczny
Faktyczne usunięcie z listy lektur szkolnych „Pana Tadeusza
Szymon Łabiński
PAP

REKLAMA

REKLAMA

W szkole podstawowej jest tylko fragment „Pana Tadeusza”, a w szkole średniej to nie jest lektura obowiązkowa.

Profesor Waśko zwrócił uwagę, że Pan Tadeusz „dotychczas miał on być czytany w całości, jako lektura obowiązkowa w szkole podstawowej" i „usunięcie całości „Pana Tadeusza” ze szkoły podstawowej można by jeszcze zrozumieć, skoro pozostawiono tam jego fragmenty (chociaż nie wskazano, które), ale w takiej sytuacji należało „Pana Tadeusza” (całość!) wpisać do lektur obowiązkowych w szkole ponadpodstawowej”.

REKLAMA

WAŻNE! W połowie lutego minister edukacji Barbara Nowacka zastrzegła, że dokument, który trafił do prekonsultacji, nie jest ostateczną wersją proponowanych zmian. 

Prof. dr. hab. Andrzej Waśko - opinia o propozycjach zmian w podstawie programowej

REKLAMA

PAP poprosiła o ocenę propozycji, które trafiły do prekonsultacji, prof. dr. hab. Andrzeja Waśkę - literaturoznawcę, historyka kultury, pracownika naukowego Wydziału Polonistyki UJ, doradcę prezydenta i przewodniczącego Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania przy Prezydencie RP, a także uczestnika prac nad reformą edukacji w latach 2016–2017.

Uważa on, że wśród proponowanych zmian, najważniejsze jest usunięcie z listy lektur „Pana Tadeusza”. Zwrócił uwagę, że "dotychczas miał on być czytany w całości, jako lektura obowiązkowa w szkole podstawowej". Według prof. Waśki, "usunięcie całości +Pana Tadeusza+ ze szkoły podstawowej można by jeszcze zrozumieć, skoro pozostawiono tam jego fragmenty (chociaż nie wskazano, które), ale w takiej sytuacji należało +Pana Tadeusza+ (całość!) wpisać do lektur obowiązkowych w szkole ponadpodstawowej".

Ekspert zaznaczył, że "tego jednak nie zrobiono, notując w innym miejscu, że uczeń ma się odwoływać do +fragmentów+ +Pana Tadeusza+ poznanych w szkole podstawowej". Jego zdaniem, "wynika z tego, że do matury młodzieży nie będzie już obowiązywała rzeczywista znajomość naszej epopei narodowej". Dodał, że "z taką sytuacją (nie licząc lat 1939-1945) będziemy mieli do czynienia po raz pierwszy od czasu zaborów".

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Usunięcie utworów patriotycznych

REKLAMA

Według niego, na liście lektur "zmiany są zasadnicze, mają głównie charakter ideologicznej cenzury: usuwa się utwory patriotyczne (np. +Hymn do miłości ojczyzny+ (Ignacego) Krasickiego czy +Syzyfowe prace+ (Stefana Żeromskiego), radykalnie redukuje się wątki chrześcijańskie, wykreśla pisarzy emigracyjnych i związanych z ruchem +Solidarności+".

W ocenie prof. Waśki, to powoduje, że "lista lektur przestaje być reprezentatywna i traci walory poznawcze". Dodał, że "obcina się romantyków i klasykę, w komentarzach prasowych proponując za to +ciekawe nowości wydawnicze zaproponowane przez uczniów+, czyli w praktyce książki z supermarketu".

Prof. Waśko podkreślił, że "kryzys edukacji humanistycznej, w tym kultury literackiej i kultury języka w ostatnim ćwierćwieczu ma wiele przyczyn, ale jedną z nich są negatywne zmiany w metodyce nauczania języka polskiego". Jego zdaniem, propozycje "są powrotem do iluzji i błędów popełnionych w tej dziedzinie przed rokiem 2015".

Prof. Sławomir Jacek Żurek - opinia o propozycjach zmian w podstawie programowej

A teraz opinia prof. Sławomira Jacka Żurka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, filologa, literaturoznawcę, wieloletniego kierownika Katedry Dydaktyki Literatury i Języka Polskiego KUL oraz współtwórcę podstawy programowej z języka polskiego z 2009 r.

Zdaniem prof. Sławomira Jacka Żurka, podstawę programową z j. polskiego trzeba odchudzić, ale w propozycji z lutego br. nie widać "nawet śladu jakiejkolwiek koncepcji". Rozmówca PAP ocenił, że wrażenie jest takie, że zostało to dosyć "siermiężnie ociosane", by zmniejszyć liczbę treści w dokumencie.

W jego ocenie rzeczywiście, "podjęto pewną próbę uszczuplenia treści" zawartych w podstawie programowej, jednak "nie do końca przemyślaną".

"Mam wrażenie, że z listy lektur obowiązkowych usunięto teksty (np. +Drogę donikąd+ Józefa Mackiewicza, +Przekroczyć próg nadziei Jana Pawła II+, poezję Jarosława Marka Rymkiewicza czy Jana Polkowskiego), co może być odczytane jedynie jako ideowe przeciwstawienie się wizjom poprzedniej ekipy (za rządów PiS - PAP)" – powiedział. Dodał, że "ogólne wrażenie jest takie, że zostało to dosyć +siermiężnie ociosane+, żeby zmniejszyć liczbę treści w dokumencie. Podobnie zresztą jest z lekturami" – ocenił prof. Żurek.

Według eksperta, dotychczasowa podstawa programowa (obowiązująca od 2021 r. - PAP) jest "bardzo słaba, stanowi bowiem sztuczne połączenie treści zawartych w dokumencie z 2009 r. i informatora maturalnego, a po ostatnim +ociosaniu+ - jest jeszcze gorsza, bo nie widać w niej nawet śladu jakiejkolwiek koncepcji". "Można zadać pytanie: dlaczego tak jest? Dlaczego pewne treści zostały usunięte, a niektóre dodane? Na podstawie czego? Odnoszę dojmujące wrażenie, że stało się to na podstawie +widzimisię+" - ocenił. Zdaniem profesora, nie spełnia ona bowiem "swojej rudymentarnej roli dydaktycznej jako pomoc dla nauczyciela w realizacji procesu dydaktycznego".

"Z drugiej strony, rozumiem resort, bo rzeczywiście podstawę trzeba odchudzić. Ale nie w taki sposób!" - zauważył.

Prof. Żurek pozytywnie odniósł się natomiast do usunięcia z listy lektur obowiązkowych (lub przesunięcia do uzupełniających) utworów literackich, które dla ucznia "były zbyt trudne do zrozumienia ze względu na tematykę czy też archaiczny język", a także do propozycji umieszczenia na liście tekstów współczesnych. Argumentował, że "teksty sprzed XIX w. są dla dzieci bardzo trudne. Trudne są też dla tzw. młodych dorosłych, czyli młodzieży licealnej". Zwrócił też uwagę, że "do tej pory najmłodszy tekst, który pojawiał się jako propozycja dla klas 4-6, pochodził z końca lat 60. XX w., a więc uczeń spotykał się na lekcji języka polskiego z problemami swoich dziadków, a może nawet pradziadków".

"Dobrze by było, żeby uczniowie szukali w literaturze odpowiedzi na swoje współczesne problemy, dobrze, gdyby literatura była źródłem tego rodzaju informacji".

Dopytywany o dobór tytułów, np. "Biegunów" Olgi Tokarczuk i "Nie ma" Mariusza Szczygła, prof. Żurek ocenił, że jest on "bardzo dobry". "Myślę, że trudno dyskutować z obecnością na tej liście laureatki nagrody Nobla (Tokarczuk jest laureatką literackiego Nobla za 2018 r. - PAP). Do chwili obecnej dziwiła jej słaba obecność na liście. Tak samo pozostałe utwory. My Polacy mamy to szczęście, że jeśli chodzi o literaturę współczesną, to ona jest ona bardzo bogata i jest z czego wybierać" - dodał.

Jednocześnie profesor zwrócił uwagę, że "z czytelnictwem w polskiej szkole jest naprawdę bardzo, bardzo źle". Wyjaśnił, że z przeprowadzonych jeszcze przed COVID-em analiz w Instytucie Badań Edukacyjnych wynikało, że "statystycznie czyta ok. 7 proc. uczniów". "Cały proces dydaktyczny - i to jest ogromny dyskomfort dla polonistów - polega na tym, że wobec tej sytuacji nauczyciele po prostu o tych lekturach dzieciom opowiadają, jak niegdyś w oralnych przekazach plemiennych, kiedy to najczęściej szaman znał tekst i informował o nim ustnie pozostałych. Tak po prostu nie może być!" – zaznaczył.

Zdaniem eksperta, potrzeba więc w polskiej szkole przede wszystkim "przemyślanej strategii rozwoju czytelnictwa" - tzn., by "czytać w klasach młodszych teksty współczesne, traktujące o rzeczywistych problemach młodzieży, a dopiero później, krok za krokiem, w klasach 7-8 wprowadzać pierwsze utwory z literatury klasycznej i powoli wdrażać uczniów w poważną lekturę" - zaproponował prof. Żurek. "Prawda jest taka, że według badań IBE przeciętny uczeń jest w stanie przeczytać ok. czterech obszernych pozycji książkowych w ciągu roku, a nauczyciel może dogłębnie omówić właśnie tyle utworów w tym czasie i wyegzekwować ich znajomość u uczniów" - podkreślił.

Odnosząc się do propozycji ekspertów, by niektóre teksty - zamiast w całości – uczniowie poznawali we fragmentach, profesor powiedział, że jest także zwolennikiem takiego rozwiązania. Wyjaśnił, że w tym wypadku, "nauczyciel musi dobrze znać utwór w całości i służyć uczniom pomocą kontekstualną". Jednocześnie zauważył, że "trzeba tak dobierać fragmenty lektur, by był w nich zawarty główny wydźwięk całego utworu, a nie jest to wcale zadanie łatwe".

Prof. Żurek, komentując fragment uzasadnienia ekspertów, iż "zrezygnowano z treści, które wymagają zaawansowanych umiejętności interpretacyjnych, a także znacznie większej ilości czasu", zwrócił uwagę, że jest to zupełny nonsens, bo przecież "to, czego uczeń powinien nauczyć się na lekcjach języka polskiego to właśnie pogłębionej interpretacji tekstu". Podkreślił, że "całe nasze funkcjonowanie w świecie polega w gruncie rzeczy na nieustannym interpretowaniu rzeczywistości i uczeń musi się właśnie tego nauczyć w szkole".

Ekspert zaakcentował, że jeszcze ważniejsze jest kształtowanie u uczniów kompetencji komunikacyjnych i uświadomienia im, że "dzięki umiejętności czytania, uczeń rozwija swój język, a co za tym idzie, podnosi poziom swojego myślenia, a w konsekwencjach jakość własnego życia".

Zapytany, jak powinna wyglądać dobra podstawa programowa, powiedział, że "powinna być ona tak skonstruowana, żeby poszczególne etapy kształcenia ze sobą korelowały, żeby pewien grunt, który zostaje ufundowany w szkole podstawowej w zakresie zdobywanych treści i kształtowanych umiejętności, później wzrastał na kolejnych etapach kształcenia". Zdaniem rozmówcy PAP, powinna ona jedynie wskazywać nauczycielowi, jakich umiejętności ma nauczyć i jakie treści przekazać, a nauczyciel większość lektur powinien dobierać sam, znając zainteresowania i potrzeby swoich uczniów.

"Wielu nauczycielom przestaje się już chcieć nauczać, bo ich praca w ostatnich latach przypomina gospodarkę planową, gdzie wszyscy poloniści mają równo jechać kombajnem po polu edukacyjnym" - dodał.

"Na pewno dobrym zamysłem jest zmniejszenie liczby treści, natomiast wydaje mi się, że to wymaga o wiele bardziej pogłębionego namysłu (...). A tak naprawdę polonistyczną podstawę programową trzeba po prostu napisać od nowa" - uważa prof. Żurek.

Co to są zmiany w podstawie programowej

12 lutego br. Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało propozycje zmian w podstawie programowej kształcenia ogólnego, które przygotowały zespoły eksperckie. Do 19 lutego opinie na ich temat można było zgłosić w prekonsultacjach. Po analizie uwag mają być przygotowane projekty rozporządzeń ministra edukacji w sprawie podstawy programowej, która będzie obowiązywała od września. MEN przewiduje, że w kwietniu br. projekty trafią do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych, a w czerwcu zostaną podpisane przez ministra edukacji.

W połowie lutego minister edukacji Barbara Nowacka zastrzegła, że dokument, który trafił do prekonsultacji, nie jest ostateczną wersją proponowanych zmian. "Też nie zgadzam się ze wszystkimi rzeczami, które zaproponowali eksperci (...). Natomiast trwa debata, można zobaczyć propozycje i się do nich odnieść. I dopiero kiedy będzie to dokument MEN, będziemy mogli przejąć za niego odpowiedzialność" – powiedziała wówczas.

Nowa, zawężona podstawa programowa ma obowiązywać w okresie przejściowym od roku szkolnego 2024/2025. W tym czasie eksperci będą pracować nad kompleksową reformą programową. Całościowa, nowa podstawa programowa ma wejść w życie 2 lata później - od 1 września 2026/2027 w szkole podstawowej, od roku szkolnego 2028/2029 do szkół ponadpodstawowych.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: PAP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
ZNP: wnioskujemy o objęcie bonami wszystkich nauczycieli. Laptopy dla nauczycieli klas I-III w roku szkolnym 2024/2025. Na jakiem etapie jest sprawa?

Związek Nauczycielstwa Polskiego jest za objęciem bonami na laptopy dla wszystkich nauczycieli klas I – III. Zakończyła się rewizja KPO, dzięki której ok 172 mln zł zostaną przeznaczone na zakup nowych laptopów dla nauczycieli klas I-III.

Zespół Scorpions zagra dziś na Narodowym. Gdzie utrudnienia?

W piątek 26 lipca na Stadionie Narodowym odbędzie się koncert Warsaw Rocks ’24. Wśród gwiazd m.in. zespół Scorpions. Kierowców czekają utrudnienia. 

W Warszawie utrudnienia w związku z Biegiem Powstania Warszawskiego

W sobotę w Warszawie w związku z zawodami w Śródmieściu, na Żoliborzu i Bielanach będzie zmiana organizacji ruchu. Biegacze będą mieli do wyboru dwa dystanse: 5 i 10 km. Do tej pory do udziału w biegu zgłosiło się ponad 10 tys. osób.

Nawet 120 tys. zł na rozwój małego gospodarstwa. Rusza nabór wniosków

Dofinansowanie na rozwój małych gospodarstw. Rusza nabór wniosków, który potrwa od 25 lipca do 22 sierpnia 2024 r. Uzyskane pieniądze rolnik może przeznaczyć m.in. na inwestycje budowlane czy nabycie niezbędnego wyposażenia, maszyn, urządzeń i sprzętów.

REKLAMA

Ferie zimowe 2025 – terminy, województwa [TABELA]

Planujesz ferie zimowe w 2025 roku? Znamy już terminy dla wszystkich 16 województw. Są cztery terminy ferii: 20 stycznia-2 lutego, 27 stycznia – 9 lutego, 3-16 luty i 17 lutego – 2 marca. Zaznacz w swoim kalendarzu już dziś.

Kobieta straciła 175 tys. zł, a chciała tylko sprzedać telewizor

Tym razem ofiarą "na pracownika banku" padła 32-letnie mieszkanka Lubina. Kobieta chciała tylko sprzedać telewizor na znanym portalu, w rezultacie straciła 175 tys. zł. 

To było takie proste? Bloomberg: Polska zagroziła blokadą chińskiego eksportu do UE. Teraz spokojniej na granicy z Białorusią

Prezydent Andrzej Duda podczas niedawnej wizyty w Pekinie zagroził Chinom zablokowaniem kluczowego kolejowego szlaku transportowego do UE, by osłabić kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej – napisała 24 lipca 2024 r. agencja Bloomberga. To może być przyczyna spadku nielegalnych przekroczeń tej granicy w ostatnich tygodniach.

Barszcz Sosnowskiego groźny nie tylko po dotknięciu

Barszcz Sosnowskiego (Heracleum sosnowskyi) to jedna z roślin groźnych dla zdrowia. Warto wiedzieć, że nie tylko dotykanie jej jest ryzykowne. Niebezpieczne może być przebywanie w jej otoczeniu. Co zrobić, gdy już dojdzie do oparzenia?

REKLAMA

Rządowi brakuje pieniędzy na służby: Policję, SG, PSP i SOP. Co z programem modernizacyjnym?

Cały czas mamy sytuację niepełnego pokrycia w budżecie wydatków na służby (chodzi o Policję, Straż Graniczną, Państwową Straż Pożarną i Służbę Ochrony Państwa) - poinformował 23 lipca 2024 r. podczas sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych wiceszef MSWiA Czesław Mroczek. Dodał, że w najbliższym czasie przedstawione zostaną propozycje na kolejne lata.

Przeszło 854 mln zł na Sejm w 2025 r. Podwyżki dla posłów i wszystkich pracowników Kancelarii Sejmu. Wzrosną też ryczałty na biura poselskie

Budżet Kancelarii Sejmu na 2025 r. ma wynieść 854 mln 258 tys. zł - to ponad 80 mln więcej niż w 2024 roku. W dniu 23 lipca 2024 r. sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych pozytywnie zaopiniowała projekt budżetu Kancelarii Sejmu na 2025 rok. Szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki poinformował, że w 2025 roku nastąpi wzrost wynagrodzeń wszystkich pracowników Kancelarii Sejmu a także posłów.

REKLAMA