REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

System gospodarowania odpadami komunalnymi ma się samofinansować - RIO kontroluje gminy

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Dziennik Gazeta Prawna
Największy polski dziennik prawno-gospodarczy
System gospodarowania odpadami komunalnymi ma się samofinansować - RIO kontroluje gminy./ fot. Fotolia
System gospodarowania odpadami komunalnymi ma się samofinansować - RIO kontroluje gminy./ fot. Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Kontrole RIO dotyczą przetargów na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Czy gminy działają zgodnie z przepisami?

Od 1 lipca 2013 r. gminy są odpowiedzialne za zorganizowanie systemu odbierania odpadów komunalnych od mieszkańców. Taki obowiązek nakłada na nie ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1289). Muszą m.in. wyłonić firmy, którym zlecą wywóz śmieci.

REKLAMA

REKLAMA

RIO przeprowadziła kontrolę przetargów na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w latach 2013–2015. Objęła ona 76 gmin w Polsce, a także dane o charakterze finansowym i statystycznym z 227 gmin z całego kraju.

Gminy na plusie

RIO starała się m.in. ustalić, czy samorządy nie wykorzystują nowych dochodów z opłat od mieszkańców za odbiór śmieci do łatania dziur w budżecie. Zgodnie bowiem z przepisami system gospodarowania odpadami komunalnymi ma się samofinansować. Dlatego wysokość ponoszonych przez mieszkańców opłat powinna być ustalona na poziomie zabezpieczającym pokrycie kosztów funkcjonowania systemu. Ustawodawca zakazał jednocześnie wykorzystywania tych pieniędzy na inne cele. Z danych, które zebrała RIO, wynika, że w badanych gminach wydatki na odbiór i zagospodarowanie odpadów wyniosły 256,7 mln zł, tymczasem uzyskane wpływy – 290,5 mln zł. Izba zaznacza jednak, że część nadwyżki samorządy mogły przeznaczyć na koszty administrowania systemem czy inne wydatki z nim związane (np. na wydruk ulotek, plakatów czy naklejek związanych z gospodarowaniem odpadami itp.). RIO stwierdza, że nadwyżka odnotowywana przez kilka lat z rzędu powinna prowadzić do obniżenia opłaty za śmieci, a niedobór do jej podwyższenia.

Izba optuje za zmianą prawa, dzięki której będzie faktycznie wiadomo, czy trzeba obniżyć, czy podwyższyć opłatę. Domaga się dodania przepisu do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach w brzmieniu: „W sprawozdaniu rocznym z wykonania budżetu gminy ujmuje się informację o wysokości zrealizowanych w danym roku dochodów z tytułu opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz wydatków poniesionych na funkcjonowanie systemu gospodarowania odpadami komunalnymi z wyszczególnieniem tytułów, o których mowa w ust. 2–2c wraz z objaśnieniami”.

REKLAMA

Zobacz: Środowisko

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ujawnienie takiego rozliczenia (w zależności od wyniku – nadwyżki lub niedoboru środków pochodzących z opłat nad wydatkami systemu) byłoby dla radnych oraz społeczności lokalnej impulsem do ewentualnej korekty obowiązujących w danej gminie stawek za gospodarowanie odpadami.

Co na to samorządy? – Jeżeli RIO widzi taką potrzebę, można taką zmianę wprowadzić, ale to nie rozwiązuje sedna problemu – uważa Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP. – System jest bowiem postawiony na głowie. Najpierw ustalana jest opłata dla mieszkańców za odbiór śmieci, a potem dopiero przeprowadzany jest przetarg. Trudno się zatem dziwić, że część gmin z ostrożności woli ustalić wyższą opłatę, niż zostać z dziurą w budżecie – wyjaśnia.

Słaba konkurencja

Izba wskazuje też na inne mankamenty systemu. Zwraca uwagę na to, że liczba ofert składanych w przetargach spada. W badanych gminach w 2013 r. było ich 761, tymczasem w 2015 r. zaledwie 441. Niepokoi też duża liczba przetargów, gdzie składano tylko jedną ofertę.

„Po zestawieniu tych danych z ilością przeprowadzanych przetargów okazuje się, że w ponad jednej trzeciej z nich mamy do czynienia z brakiem konkurencji, a w konsekwencji faktycznym dyktatem jedynego wykonawcy, bowiem gmina nie może dopuścić do przerw w odbiorze odpadów. Fakt niewielkiej konkurencji na niektórych obszarach rynku w oczywisty sposób może przekładać się na nieuzasadniony wzrost cen” – zauważa RIO.

– Jedna oferta składana w przetargu może świadczyć o tym, że niektórzy przedsiębiorcy podzielili się rynkiem. Umówili się, którymi gminami się zajmą, i nie będą sobie wchodzić w drogę. To pozwoliło im narzucić samorządom takie ceny, jakie chcą, nie obawiając się o konkurencję – mówi prof. Zbigniew Grzymała ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

W przypadku gdy ofert było więcej, dziwi z kolei duża rozpiętość cen. Różnice pomiędzy tą najniższą a najwyższą w 2013 r. były nawet trzykrotne. W jednym przypadku cena najwyższa była 10 razy większa od najniższej. Jednak już w kolejnych latach te relacje ulegały zmianie i najwyższa stanowiła maksymalnie 179 proc. (2014 r.) i 150 proc. (2015 r.) ceny najniższej.

– Niektóre przedsiębiorstwa tak bardzo chciały wygrać przetarg, że były w stanie wykonywać usługę odbioru śmieci nawet po kosztach, aby wyeliminować konkurencję. Dlatego zaniżały cenę. Niestety przez to śmieci nie zawsze trafiały tam, gdzie powinny. Nagłaśniany był też problem pożarów. Dzięki spalaniu odpadów firmy pozbywały się problemu i obniżały koszty prowadzonej działalności. Oczywiście niezgodnie z prawem – mówi prof. Zbigniew Grzymała.

W pierwszym roku obowiązywania reformy włodarze gmin decydowali się na podpisywanie umów na realizację odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych głównie na 6, 12 lub 18 miesięcy. W kolejnych latach dominującym okresem był już rok lub dwa lata, jak również 18 i 30 miesięcy.

Bezstronność ograniczona

RIO wskazuje też na problem stronniczości gmin, zwłaszcza jeżeli w przetargu bierze udział ich spółka. Wójt (burmistrz, prezydent) z jednej strony pełni funkcję zgromadzenia wspólników spółki komunalnej, ustala jej plany działalności, decyduje o podziale zysków lub strat, a zarazem jest kierownikiem zamawiającego, powołuje komisję przetargową, która opracowuje specyfikację istotnych warunków zamówienia i dokonuje oceny ofert, wreszcie zatwierdza wynik postępowania. Występuje więc konflikt interesów, którego nie sposób w pełni wyeliminować. ⒸⓅ

Urszula Mirowska-Łoskot

urszula.mirowska@infor.pl

Zapisz się na newsletter
Śledź na bieżąco nowe inicjatywy, projekty i ważne decyzje, które wpływają na Twoje życie codzienne. Zapisz się na nasz newsletter samorządowy.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Sektor publiczny
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Długie kolejki do psychiatry dziecięcego. Ubezpieczenie zdrowia psychicznego może być rozwiązaniem

Ponad połowa rodziców dostrzega pogorszenie kondycji psychicznej swoich dzieci, ale tylko co trzecia rodzina korzysta z pomocy specjalisty. Długi czas oczekiwania na pomoc gwarantowaną z NFZ i wysokie koszty prywatnych wizyt skłoniły Nationale-Nederlanden do wprowadzenia pierwszego w Polsce ubezpieczenia zdrowia psychicznego.

Zmiany w zawodzie pielęgniarki: Polska dostosowuje przepisy do prawa UE

Sejm przyjął nowelizację ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej, która zobowiązuje do uznawania kwalifikacji pielęgniarek z Rumunii. Zmiana dostosowuje krajowe przepisy do prawa Unii Europejskiej i ma zakończyć procedurę naruszeniową wszczętą przez Komisję Europejską wobec Polski.

Badanie IP PAN: Im wyższy status społeczny, tym lepsze zdrowie psychiczne. Ekspertki o wykluczeniu psychologicznym w Polsce

Czy pieniądze wpływają na zdrowie psychiczne? Najnowszy raport „Status społeczno-ekonomiczny a psyche” Instytutu Psychologii PAN pokazuje, że im wyższy status społeczny, tym lepsza kondycja psychiczna i większa otwartość na psychologię. Wywiad z – mówią prof. Marta Marchlewska i dr Marta Rogoza.

Zwolnienie lekarskie a adres pobytu: ten błąd może kosztować Cię zasiłek chorobowy!

Na zwolnieniu lekarskim liczy się nie tylko diagnoza, ale też adres, pod którym przebywasz. Jeśli podczas choroby nie zgłosisz faktycznego miejsca pobytu, możesz mieć problem z ZUS-em i utracić prawo do zasiłku. Sprawdź, jakie obowiązki ma chory i o czym pamiętać, by nie narazić się na kłopoty.

REKLAMA

Budżetówka idzie po pieniądze. Straż Graniczna, pracownicy samorządowi i cywilni. Nauczyciele

W budżetówce wciąż problem nadgodziny. O prawie do nich rzadko decydują nowelizacje ustaw z inicjatywy polityków. Częściej wyroki Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego.

Projekt budżetu 2026: rząd planuje wzrost subwencji i dotacji dla samorządów o ponad 6 proc.; najwięcej środków dla gmin

W projekcie budżetu państwa na 2026 r. rząd planuje przekazać jednostkom samorządu terytorialnego ponad 87,7 mld zł w formie subwencji i dotacji. To o 6,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej środków ma trafić do gmin.

Zasoby ochrony ludności. 16 września 2025 r. weszły w życie nowe przepisy

Rozporządzenie w sprawie sposobu utrzymywania zasobów ochrony ludności przez obowiązane organy ochrony ludności weszło w życie 16 września 2025 r. Określa ono wytyczne dla wójtów (burmistrzów, prezydentów miast), starostów oraz wojewodów.

NIK: Ograniczony dostęp do opieki paliatywnej. Brakuje lekarzy, a katalog chorób jest zbyt wąski

Najwyższa Izba Kontroli alarmuje: dostęp do opieki paliatywnej i hospicyjnej w Polsce jest ograniczony przez zbyt wąski katalog chorób oraz brak lekarzy specjalistów. Mimo wzrostu finansowania świadczeń, wielu pacjentów wciąż nie może liczyć na pomoc u kresu życia. Ministerstwo Zdrowia zapowiada zmiany w przepisach.

REKLAMA

NSA: Przychodnia musi odbierać telefony od pacjentów. Sam numer nie wystarczy – Rzecznik Praw Pacjenta przypomina o wyroku

Placówki medyczne mają obowiązek zapewnić pacjentom realny kontakt telefoniczny z rejestracją - przypomina Rzecznik Praw Pacjenta. Samo podanie numeru telefonu nie wystarcza. Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że utrudniony kontakt z przychodnią może oznaczać naruszenie zbiorowych praw pacjentów. Placówki muszą tak zorganizować pracę, by pacjent mógł dodzwonić się bez zbędnej zwłoki.

60 000 osób bez świadczenia wspierającego przez 70 punktów. Stopień umiarkowany bez szans. Zostaje im 215,84 zł (często)

Nadzieja dla osób niepełnosprawnych (stopień umiarkowany i lekki) na korzystne zmiany w świadczeniu wspierającym? Mają polegać na obniżeniu progu punktów w decyzji wydawanej przez WZON (tzw. poziom potrzeby wsparcia). Obecnie próg jest tak ustawiony, że preferuje co do otrzymania świadczenia wspierającego, osoby niepełnosprawne ze znacznym stopniem niepełnosprawności w stanie ciężkim. Było to 87 punktów w 2024 r. (teraz w 2025 r. jest 78 punktów). W efekcie do marcu 2025 r. świadczenie to otrzymało 120 000 osób, ale 60 000 odeszło z kwitkiem w tym np. osoby niepełnosprawne niewidome, czy sparaliżowane po przerwaniu rdzenia kręgowego (poruszające się na wózku), ale ze sprawnymi rękami. Bo takie osoby umieją sobie zrobić herbatę czy pojechać na zakupy więc są według WZON samodzielne. Są pokrzywdzone przez próg 70 punktów, którego nie przekroczyli. Bo osoba z przerwanym rdzeniem kręgowym albo niewidoma powinny otrzymać świadczenie wspierające. Stąd postulat obniżenie progu do 60 punktów. Na czym polega krzywda osób niepełnosprawnych ze stopniem umiarkowanym i lekkim? Świadczenie wspierające przecież nie jest dla nich (nawet przy obniżeniu limitu punktów do 60)? Krzywda polega na tym, że rząd rozwija świadczenie wspierające ale jednocześnie nie ma świadczeń dla lżejszych rodzajów niepełnosprawności. Np. zasiłek pielęgnacyjny dla stopnia umiarkowanego wynosi 215,84 zł. To 5% wartości świadczenia wspierającego. I nie będzie podwyższany do 2028 r.

REKLAMA