Darmowy podręcznik - konsultacje
REKLAMA
REKLAMA
Rząd chce przeznaczyć po 50 zł na każdego ucznia, za które będzie można kupić dodatkowe materiały. Wydawcy argumentują jednak, że za pieniądzmi przeznaczonymi na pośpieszne przygotowanie rządowego podręcznika można by dofinansować zakup tych już wydanych i sprawdzonych w szkole, zachowując możliwość dostosowania podręcznika do potrzeb nauczycieli i uczniów.
REKLAMA
REKLAMA
– Wysyłamy ten podręcznik do zrecenzowania przez recenzentów. Równocześnie wieszamy go na stronie, po to, by ewentualnie Państwo mogli wnosić swoje uwagi i po świętach ten podręcznik będzie również skonsultowany z nauczycielami i uczniami. Chcemy ten proces zamknąć w przeciągu dwóch tygodni – zapowiada Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej.
Darmowy rządowy podręcznik ma trafić do pierwszaków już w najbliższym roku szkolnym. Drukować będzie go Centrum Usług Wspólnych podległe Kancelarii Premiera Rady Ministrów z wykorzystaniem partnerstwa publiczno-publicznego. Poza podręcznikiem MEN będzie też publikował w internecie dodatkowe materiały edukacyjne i ćwiczenia.
Zobacz również: Pierwsza część darmowego podręcznika gotowa
Kluzik-Rostkowska podkreśla, że z pierwszą częścią podręcznika udało się zdążyć szybciej niż zakładał plan. Kolejna część zostanie pokazana w najbliższych tygodniach, potem MEN zaprezentuje część trzecią i czwartą.
Przedstawiciele wydawnictw edukacyjnych przyznają, że ekspresowe tempo prac nie sprzyja tworzeniu dobrych podręczników.
REKLAMA
– Zaprezentowana próbka na pierwszy rzut oka nie jest wolna od błędów. Nie może być, skoro została przygotowana w dwa miesiące zamiast w pół roku. Wszyscy profesjonalni wydawcy, zanim wydadzą podręcznik, muszą przejść przez gęsto sito weryfikacji dokonywanej przez niezależnych ekspertów. To są eksperci powoływani przez MEN. Co najmniej trzech musi przeczytać każdy podręcznik. Ten jeszcze nie był weryfikowany, czy będzie w całości na wrzesień?– mówi Jarosław Matuszewski, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych w Polskiej Izbie Książki.
Wydawcy popierają pomysł darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów, ale podkreślają, że można było go wybrać spośród istniejącej dziś bogatej oferty sprawdzonych w edukacji książek.
– Mamy w Polsce gotowe podręczniki, ćwiczenia, materiały metodyczne, pomoce dla rodziców i nauczycieli i oferujemy je rządowi w takich cenach, jakie wyznaczył dla tego projektu. Rząd na siłę przygotowuje własny projekt. To jest dla nas niezrozumiałe – mówi Jarosław Matuszewski. – Wydawcy mają gotowe rozwiązania. Żeby nie było jednego darmowego podręcznika, tylko żeby były darmowe podręczniki w ogóle. Żeby nauczyciele zachowali wybór i żeby, tak jak do tej pory, mogli, wybierając podręcznik, brać odpowiedzialność za efekt kształcenia.
Minister Kluzik-Rostkowska zapewnia, że prace nad podręcznikiem będą kontynuowane. Resort chce docelowo opracować rządowy, pojedynczy podręcznik do wszystkich trzech klas nauczania wczesnoszkolnego. Jak podkreśla Kluzik-Rostkowska, to logiczna decyzja, bo klasy 1-3 stanowią całość.
Dla uczniów w tych klasach MEN szykuje też ze wsparciem unijnym zbiór zasobów edukacyjnych, z których nauczyciele będą mogli korzystać zgodnie z własnymi preferencjami. Będą to m.in. programy nauczania, gry i zabawy. MEN chce także przeznaczyć 50 zł na zakup ćwiczeń. Za te pieniądze będzie można też kupić dodatkowe materiały po cenach rynkowych. Szkoły będą też mogły wykorzystać pieniądze na zakup sprzętu do druku. Zakup innych podręczników niż rządowy będzie musiał sfinansować organ prowadzący szkołę, np. gmina.
Polecamy serwis: Oświata
REKLAMA
REKLAMA