Inwestycja w garaż na wynajem - czy może nam się opłacić?
REKLAMA
REKLAMA
Atrakcyjna forma lokowania oszczędności
REKLAMA
Inwestycje tego typu dotyczą przede wszystkim miejsc postojowych w garażach pod budynkami mieszkalnymi. W przeszłości garaże na osiedlach deweloperskich dość często bywały osobnymi pomieszczeniami z własnymi podjazdami, czyli bardzo atrakcyjnymi inwestycyjnie odrębnymi nieruchomościami z własną księgą wieczystą. Dziś tej formy budowania garaży się już raczej nie praktykuje, a jeśli, to tylko w wyjątkowych przypadkach. Obecnie budowane na masową skalę, a więc najbardziej dostępne są miejsca postojowe w ramach wspólnej powierzchni garażowej.
REKLAMA
Zasadnicza zaletą omawianych inwestycji jest niski próg wejścia, czyli znacznie niższa cena nominalna miejsca postojowego w stosunku do nawet najmniejszego lokum. Stąd też na taką lokatę oszczędności mogą sobie pozwolić osoby nie dysponujące większymi kapitałami. Z drugiej strony decyzja o zakupie na wynajem kilku czy kilkunastu takich miejsc zamiast mieszkania, oznacza akceptację faktu rozdrabniania inwestycji nieruchomościowej. W sumie są to jak najbardziej atrakcyjne formy lokowania oszczędności, jednak raczej trudne do realizacji na większą skale.
Jak wybrać miejsce postojowe pod inwestycję
Tak jak w przypadku inwestycji w każdy rodzaj nieruchomości, tak i tu liczy się przede wszystkim lokalizacja. Jaka jest optymalna? Oczywiście taka, gdzie swobodne zaparkowanie samochodu jest maksymalnie utrudnione. Im bardziej ograniczona liczba miejsc postojowych zarówno naziemnych jak i w garażach pod budynkami w rozpatrywanej lokalizacji, tym oczywiście dla inwestora lepiej. Najgorsze są osiedla mieszkaniowe zazwyczaj położone daleko od centrum, gdzie bez problemu o dowolnej porze można zaparkować samochód „pod chmurką” gdzieś na drogach osiedlowych lub ogólnodostępnych parkingach. W takim przypadku nawet bardzo atrakcyjna cena nie jest wystarczającym argumentem za podjęciem decyzji o inwestycji w miejsce postojowe, które w takim przypadku może na siebie nie zarobić.
Zobacz: Zarządzanie nieruchomościami
REKLAMA
Miejsca postojowe (a dokładniej udziały we własności wspólnej powierzchni garażowej pod budynkiem) raczej nie bywają dostępne dla inwestorów z zewnątrz, czyli osób, które nie nabyły mieszkania w przedmiotowej inwestycji. Nawet jeśli zaistnieje sytuacja braku chętnych na wszystkie stanowiska, co na dziś dzień zdarza się niezwykle rzadko o ile w ogóle, to te niesprzedane deweloper pozostawia sobie, najpierw pod wynajem, a następnie z myślą o sprzedaży w późniejszym terminie. Raczej nie ma więc możliwości skutecznego zgłoszenia deweloperowi zamiaru nabycia np. 10 miejsc postojowych w sprzedawanej inwestycji.
Dlatego inwestycje w miejsca postojowe są w praktyce wyłącznie domeną rynku wtórnego. A tu, podobnie jak w przypadku lokali mieszkalnych, sprzedający często proponują ceny nieadekwatne do ich wartości rynkowej. Tym sposobem bardzo łatwo jest przepłacić, a następnie ponosić konsekwencje tego w postaci symbolicznych dochodów lub nawet strat na inwestycji.
Rentowność nie mniejsza niż w przypadku mieszkań
Rynkowe ceny miejsc postojowych na parkingach pod budynkami wahają się od kilkunastu tysięcy złotych do nawet 60 tys. w przypadku warszawskich tzw. top - lokalizacji w ramach inwestycji apartamentowych.
Zazwyczaj miesięczny czynsz najmu takiej „miejscówki” jest bardzo zbliżony do jednego procenta jej wartości rynkowej, choć oczywiście nie jest to obowiązującą regułą. Czyli za miejsce warte 25 tys. zł. wychodzi 250 zł miesięcznie. Z tym jednak zastrzeżeniem, że im wyższa cena tym uzyskanie 1 proc. wartości miesięcznie trudniejsze. Wynajmujący ponosi jednak koszty własne: czynsz administracyjny rzędu kilkudziesięciu zł/mies., podatek od nieruchomości i podatek dochodowy (ryczałt albo wg. skali). Tu wartości są różne, ale w przedmiotowym przykładzie koszty powinny wynieść od 70 do 100 zł, czyli czysty zysk od 150 do 180 zł miesięcznie.
Zazwyczaj też po rezygnacji jednego najemcy nie zawsze natychmiast znajdziemy kolejnego, co też warto wziąć pod uwagę. Łatwo więc policzyć, że rentowność netto takiej inwestycji w przypadku popularnej lokalizacji wyniesie od 6 do 7,2 proc. (zakładając jednak nieprzerwaną ciągłość wynajmu), a okres zwrotu z inwestycji od 14 do 17 lat.
Wszystko wskazuje więc na to, że pod pewnymi warunkami, a przede wszystkim pod warunkiem optymalnego wyboru, inwestycja w miejsce postojowe powinna być jak najbardziej dochodowa, o stosunkowo niskim stopniu ryzyka, dająca szanse na nieco większą stopę zwrotu niż wynajem mieszkania.
Autor: Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl
REKLAMA
REKLAMA