Defibrylator w starostwie w Ostrowie Wielkopolskim
REKLAMA
O defibrylatorze informują oznaczenia na drzwiach wejściowych do starostwa. W pokoju, w którym się znajduje, pracuje osoba przeszkolona do udzielania pierwszej pomocy.
REKLAMA
"To proste w obsłudze urządzenie może uratować człowiekowi życie. Osoba udzielająca pomocy musi jedynie przypiąć elektrody" - powiedział asystent starosty Janusz Grzesiak.
Jak dodał, urządzenie wręcz "mówi", co należy wykonać. Defibrylator sam przeprowadza badanie, analizuje wyniki i podejmuje decyzje. Wszystkie parametry i wykonywane zabiegi są zapisywane w pamięci urządzenia.
"Koszt zakupu był niewielki, jeśli zważyć, że na szali znajdzie się ludzkie życie" - mówi starosta Paweł Rajski. Podkreślił, że starostwo oraz sąsiedni urząd miejski są miejscami, przez które każdego dnia przewijają się setki osób, często ludzi starszych.
REKLAMA
REKLAMA