Kontrowersje wokół ustawy o Systemie Informacji Oświatowej
REKLAMA
Ustawa, która skierowana została do podpisu prezydenta, przewiduje, że w systemie obok danych statystycznych o szkołach i placówkach oświatowych oraz o nauczycielach, znajdą się m.in. dane indywidualne o uczniach, w tym tzw. dane wrażliwe.
REKLAMA
REKLAMA
Jak poinformowała w piątek Irena Wóycicka, minister w Kancelarii Prezydenta, Bronisław Komorowski może przeprowadzić konsultacje przed podjęciem decyzji w sprawie ustawy o nowym SIO. Podkreśliła, że tekst uchwalonej ustawy będzie analizowany pod kątem zgodności z konstytucją. "Niewykluczone, że prezydent przeprowadzi w tej sprawie konsultacje, by wyrobić sobie ostateczną opinię o ustawie" - oświadczyła prezydencka minister.
Z prośbą o rozważenie możliwości skierowania ustawy o Systemie Informacji Oświatowej do Trybunału Konstytucyjnego zwrócił się w piątek w liście do prezydenta Związek Nauczycielstwa Polskiego. Według ZNP, chodzi o zapis w konstytucji, że "władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym".
ZNP łączy go z innym zapisem konstytucji. Brzmi on: "Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw".
REKLAMA
ZNP powołał się m.in. na opinię prawną Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, której wątpliwości wywołuje zakres gromadzonych danych o uczniach. "Jeśli ustawodawca podejmuje decyzję, że określona ingerencja w zakres praw i wolności obywateli jest konieczna i niezbędna, to powinien w maksymalnym stopniu ograniczyć liczbę gromadzonych spersonalizowanych danych" - uznała Fundacja.
Według niej, bezcelowe wydaje się archiwizowanie zindywidualizowanych informacji na poziomie centralnym, gdy żadne podmioty (poza ministerstwem) nie uzyskają dostępu do takich informacji i w związku z tym nie będą z nich korzystały we wskazanych w uzasadnieniu do projektu ustawy celach.
Wcześniej zarzut niezgodności zapisów nowej ustawy z konstytucją postawiło PiS i zapowiedziało, że zaskarży ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem PiS ustawa narusza prawo do wolności i prywatności obywateli.
W piątek przed kancelarią premiera happening w tej sprawie zorganizowało Forum Młodych PiS. Młodzi sympatycy PiS zaprezentowali symboliczną teczkę z danymi wrażliwymi szefa rządu Donalda Tuska, ostrzegając tym samym przed możliwością wycieku danych wrażliwych o uczniach po wejściu ustawy w życie.
System Informacji Oświatowej funkcjonuje od 2005 r. Tworzy go baza danych SIO i lokalne bazy danych. Gromadzi i przetwarza dane statystyczne o szkołach i placówkach oświatowych, uczniach, słuchaczach, wychowankach i absolwentach. Obejmuje też dane o nauczycielach, wychowawcach i innych pracownikach oświaty. Dane te są podstawą np. do podziału subwencji oświatowej między samorządy i ustalania wysokości wynagrodzeń nauczycieli.
Według Ministerstwa Edukacji Narodowej obecny system z punktu widzenia obowiązujących standardów jest jednak przestarzały. Resort edukacji uważa, że nowy i nowoczesny system ułatwi zarządzanie oświatą, w tym zoptymalizuje wydatki, m.in. subwencja oświatowa będzie kierowana do samorządów w precyzyjnie ustalonej wysokości.
W nowym SIO mają być zbierane jednostkowe dane dotyczące uczniów (dane jednostkowe dotyczące nauczycieli zbierane są już w obecnym SIO). Dane dotyczące uczniów i nauczycieli podzielono na identyfikacyjne (imię, nazwisko, PESEL) i dziedzinowe, czyli inne dane. W przypadku uczniów będą to m.in. takie informacje, jak np. klasa, do której uczeń uczęszcza, jakiego języka obcego się uczy, czy ma kartę rowerową. Będą wśród nich też dane wrażliwe, m.in. informacje o tym, czy uczeń jest pod opieką poradni psychologiczno- pedagogicznej, czy ma dysfunkcje, jakie one są, czy uczy się w szkole specjalnej, w klasie integracyjnej, czy uczy się języka mniejszości narodowej lub etnicznej, czy otrzymuje pomoc materialną.
Według minister edukacji Katarzyny Hall, dane indywidualne uczniów będą przechowywane w SIO tylko tak długo jak będą potrzebne - część z nich ma być usuwana już po roku, inne po dwóch latach lub po pięciu. Jej zdaniem, już obecnie wszystkie dane, które zbierać ma nowe SIO, gromadzone są przez szkoły, tylko że w formie papierowej. Hall zaznaczyła także, że dane dotyczące niepełnosprawności ucznia lub nauki języka mniejszości narodowych, są potrzebne, gdyż na takich uczniów samorządy dostają zwiększoną subwencję oświatową. Minister zapewniła też, że dane zbierane przez SIO opisujące jednostkowo konkretne osoby będą podlegały ochronie danych osobowych, a nowy system będzie bezpieczny.
Nowa ustawa o SIO ma wejść w życie w 2012 r. Początkowo oba systemy - obecne SIO i nowe SIO - będą funkcjonowały równolegle.
Czytaj także: Senat przyjął ustawę o Systemie Informacji Oświatowej>>
REKLAMA
REKLAMA