Nowelizacja zamówień publicznych korzystna dla pracowników
REKLAMA
REKLAMA
Haładyj: na noweli Pzp skorzystają pracownicy oraz mały i średni biznes
Pracownicy i średni biznes najbardziej skorzystają na noweli Prawa zamówień publicznych, mówi PAP wiceszef MR Mariusz Haładyj. Termin na wdrożenie przepisów właśnie minął, Haładyj liczy jednak, że poślizg będzie mały – jest szansa, że Sejm uchwali nowelę w przyszłym tygodniu.
REKLAMA
"Tzw. mała nowelizacja zamówień publicznych, którą procedujemy w Sejmie ma dwa zasadnicze cele - po pierwsze wdrożenie dyrektyw europejskich, po drugie realizację celów Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" - wyjaśnił wiceminister rozwoju.
Polecamy produkt: Ustawa o rachunkowości z komentarzem do zmian (książka)
REKLAMA
"Chcemy upowszechnić kryteria pozacenowe w zamówieniach publicznych oraz stosowanie umów o pracę tak, żeby zamówienia były tym obszarem, w którym reżim Kodeksu pracy jest w pełni przestrzegany. Na nowych przepisach skorzystają więc pracownicy. W tych sytuacjach, w których praca osób wykonujących zamówienie powinna podlegać reżimowi Kodeksu pracy, zamawiający będzie miał obowiązek postawienia warunku zatrudnienia pracownika na umowę o pracę" - podkreślił Haładyj.
"Co ciekawe, jest to też postulat, z którym występowały same firmy, w związku z tym beneficjentem tego rozwiązania będą nie tylko pracownicy, ale też firmy, które dzisiaj przestrzegają przepisów Kodeksu pracy, a skarżą się nam - Ministerstwu Rozwoju - że przez to są na dużo słabszej pozycji konkurencyjnej w stosunku do firm, które tych obowiązków nie przestrzegają" - dodał.
Poza tym - kontynuował Haładyj - projekt zakłada zwiększenie udziału małych i średnich przedsiębiorstw w przetargach i wprowadza kilka rozwiązań służących zwiększeniu atrakcyjności tych zamówień dla średnich i mniejszych firm.
REKLAMA
"Dziś problemem w zamówieniach jest to, że mamy stosunkowo dużo zamówień, gdzie jest tylko jedna oferta, w związku z tym dużo też czasu poświęciliśmy na szukanie rozwiązań, które spowodują, że do zamówień będzie łatwiejszy dostęp, także jeżeli chodzi o start w postępowaniach, a to można osiągnąć, eliminując bariery ekonomiczne i biurokratyczne w dostępie do tych zamówień" - tłumaczył.
"Wprowadzamy także bardzo silny instrument w postaci możliwości bezwarunkowego żądania, bez żadnych wyjątków, osobistego wykonania kluczowych części zamówienia przez wykonawcę. Ten przepis ma wyeliminować bardzo powszechny problem, na który skarżą się mniejsze firmy, polegający na tym, że przetargi często wygrywają firmy, które bazują wyłącznie na potencjale podwykonawców. A lokalne firmy – najczęściej małe lub średnie - sprowadzone są do roli podwykonawców" - podkreślił Mariusz Haładyj.
Jak dopowiedział radca ministra w MR Grzegorz Lang, który odpowiadał za przygotowanie nowelizacji, w projekcie "rzecz polega na tym, żeby te firmy, które faktycznie wykonują zamówienia, były stronami umów". "Jeżeli jest firma, która istnieje od lat i nie jest spółką celową do wygrania kilku przetargów, to będzie czuła odpowiedzialność za jakość wykonanej pracy" - uzupełnił Lang.
Do tej kwestii nawiązał też wiceszef MR. Liczy on na to, że na nowych przepisach skorzysta sfera publiczna, ponieważ "dzięki wzmocnieniu kryteriów pozacenowych zamówienia będą wykonywane w sposób lepszy jakościowo, trwalszy, bardziej efektywny i ekonomiczny w długim horyzoncie czasowym".
Nowela Pzp będzie też regulować kwestię inhouse, czyli przepisów, które pozwalają samorządom zlecać spółkom-córkom zadania z wolnej ręki. W praktyce chodzi przede wszystkim o to, by gminy mogły powierzać swoim spółkom komunalnym np. wywóz nieczystości.
"Nowe przepisy przede wszystkim uporządkują prawo w tym zakresie i spowodują, że inhouse'y będą funkcjonować w systemie zamówień publicznych, w związku z tym będzie można ocenić skutki funkcjonowania tych przepisów, np. za rok, za dwa lata" - mówił Haładyj, dodając, że dziś nie wiemy dokładnie, jaka jest skala stosowania tej formuły, a poszczególne strony dyskusji dysponują własnymi szacunkami w tej sprawie.
Pytany o opinie, że wpisanie tej zasady do ustawy, to swoisty "koń trojański", Haładyj odpowiedział, że inhouse funkcjonuje już dziś - w oparciu o orzecznictwo sądów. "Projekt porządkuje ten obszar, starając się wyważyć kluczowe racje podnoszone przez poszczególne strony tej debaty. Chodzi o określenie warunków stosowania tej zasady i stąd w tym zakresie nie nastąpiło wierne przeniesienie rozwiązań, na jakie pozwala dyrektywa" - tłumaczył.
"Przykładowo dyrektywa pozwala inhouse wyłączyć w ogóle z systemu zamówień publicznych. W naszym projekcie inhouse ma być udzielany z wolnej ręki, czyli będzie funkcjonował w ramach systemu. Będzie można więc np. zaskarżyć zastosowanie takiego trybu, będzie informacja nt. zamiaru zastosowania trybu inhouse w danej sprawie. Będzie to więc podlegało zarówno formalnej, jak i społecznej kontroli, by zapobiec ewentualnym nadużyciom" - opisywał.
Jak dodał, podmioty realizujące inhouse będą w bardzo ograniczonym stopniu mogły konkurować na wolnym rynku z innymi podmiotami. "Nie ma też możliwości, by w podmiotach korzystających z inhouse był kapitał prywatny. Wyjątki od tej reguły to partnerstwo publiczno-prywatne i akcjonariat pracowniczy" - powiedział.
Kolejny cel noweli - dodał - to zwiększenie liczby zamówień o innowacyjnym charakterze poprzez wprowadzenie kryterium innowacyjności oraz zupełnie nowej formuły zamawiania, czyli partnerstwa innowacyjnego.
Na pytanie o możliwy termin uchwalenia nowej ustawy, wiceminister Haładyj odpowiedział: „Dzięki temu, że podkomisja będzie pracowała również w tzw. tygodniu niesejmowym jest szansa, że Sejm uchwali nowelę w przyszłym tygodniu”.
Polecamy serwis: Zamówienia publiczne
REKLAMA
REKLAMA