Podwyżki dla nauczycieli 2024. Min. B. Nowacka: wypłaty wyższych pensji (z wyrównaniem) prawdopodobnie dopiero od kwietnia. Nie ma porozumienia z nauczycielskimi związkami zawodowymi
REKLAMA
REKLAMA
- Minister edukacji: może się zdarzyć, że podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli z wyrównaniem będą dopiero od kwietnia
- Jakie podwyżki dla nauczycieli w 2024 roku?
Minister edukacji: może się zdarzyć, że podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli z wyrównaniem będą dopiero od kwietnia
W czwartek 1 lutego 2024 r. w Ministerstwie Edukacji Narodowej odbyło się spotkanie uzgodnieniowe kierownictwa resortu z przedstawicielami nauczycielskich związków zawodowych: Związku Nauczycielstwa Polskiego, Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" i Wolnego Związku Zawodowego "Forum-Oświata". Strony omawiały projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.
Zgodnie z projektem rozporządzenia minimalne wynagrodzenie wzrośnie o od 1167 zł brutto do 1365 zł brutto, zależnie od stopnia awansu zawodowego i grupy zaszeregowania, czyli o 30 lub 33 proc.
Po spotkaniu Nowacka zaznaczyła, że rząd Donalda Tuska był gotów wypłacić nauczycielom wynagrodzenia "właściwie od razu".
"Natomiast ze względu na to, że zwlekano z powołaniem naszego rządu, a pan prezydent zawetował ustawę okołobudżetową, te wynagrodzenia prawdopodobnie nie przyjdą tak, jak zakładaliśmy, od marca z wyrównaniem od stycznia" - powiedziała. "Może się tak zdarzyć, że to będzie dopiero od kwietnia, nad czym bardzo ubolewamy" - dodała.
"Nam zależało, żeby wynagrodzenia szły jak najszybciej, a pan prezydent dopiero wczoraj zdecydował się podpisać budżet. Budżet, który realnie poprawia sytuację polskich pracowników, w szczególności - polskich nauczycieli i nauczycielek".
Szefowa MEN, dopytywana, na ile jest pewne, że podwyżki będą od kwietnia, odpowiedziała, że "trochę to zależy od tempa negocjacji". "My żeśmy naprawdę liczyli uchwalając budżet po przejęciu władzy, czyli w grudniu, że będzie to szło jak najszybciej. Jesteśmy, i mówię to bardzo osobiście, zasmuceni, że pan prezydent dla gry politycznej poświęcił spokój i bezpieczeństwo nauczycielek i nauczycieli" - zaznaczyła.
Dodała, że gdyby prezydent Andrzej Duda zdecydował się od razu na podpisanie budżetu i ustawy okołobudżetowej, te wynagrodzenia "mogłyby być".
Wskazała, że ze strony resortu edukacji robiono wszystko, żeby te działania były jak najszybsze. "Nie wiedzieliśmy, kiedy prezydent podpisze budżet, a spotkanie z centralami związkowymi było już przewidziane z wyprzedzeniem tygodniowym. Komisja Wspólna Rządu i Samorządu również wczoraj w ciągu dnia pozytywnie zaopiniowała budżet, którego pan prezydent do tego momentu nadal nie był uprzejmy podpisać" - wskazała.
Oceniła, że przez to prezydent ponosi odpowiedzialność za spowolnienie tej procedury, bo teraz wymaga to uzgodnień.
Szefowa MEN przekazała również, że kolejne spotkanie ze związkowcami odbędzie się 8 lutego.
REKLAMA
Jakie podwyżki dla nauczycieli w 2024 roku?
"Niestety nie osiągnęliśmy dzisiaj porozumienia w kwestiach, które są dla nas kluczowe, czyli relacji między wynagrodzeniem nauczyciela mianowanego, a nauczyciela dyplomowanego" – powiedział dziennikarzom prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz po spotkaniu z kierownictwem resortu. Jak mówił, "związek widzi tutaj możliwości", wskazał m.in. na godziny ponadwymiarowe i niektóre dodatki do wynagrodzenia zasadniczego. Dodał, że ZNP widzi też możliwość zwiększenia udziału wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli w tzw. średnim wynagrodzeniu.
Podał, że na spotkaniu za tydzień ZNP przedstawi swoje propozycje. Jednocześnie zapewnił, że ZNP nie chce przeciągać rozmów, gdyż – jak zaznaczył – "wiemy, że nauczycielom zależy na tym, by jak najszybciej otrzymać podwyżki".
Nowacka, pytana o tę wypowiedź prezesa ZNP i o to, czy możliwe jest jeszcze uwzględnienie propozycji związkowców, jeśli chodzi o tegoroczne podwyżki, wskazała, że tegoroczny budżet jest bardzo trudny dla rządu, bo jest budżetem zastanym po poprzednikach. Podkreśliła, że mimo to została wprowadzona w nim wyższa podwyżka dla nauczycieli, niż proponował poprzedni rząd. Zapewniła, że obecny rząd jest otwarty na rozmowy w przyszłych latach.
Wyjaśniła, że im szybciej zakończone zostaną procedury, tym szybciej zostaną nauczycielom wypłacone podwyżki. "Zadeklarowaliśmy związkowcom otwartość prac przy kolejnych budżetach" – powiedziała szefowa MEN.
Odniosła się też do różnicy w wysokości wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli początkujących i mianowanych.
"Oczywiście widzimy to spłaszczenie, ale po pierwsze wiemy, że trzeba przyciągnąć nowych nauczycieli, stąd też nasza świadoma decyzja o tym, by nauczyciele, którzy dopiero zaczynają prace w zawodzie, otrzymali te 33 proc., by ich zachęcić" – powiedziała. Zaznaczyła, że w kolejnych latach resort jest gotów do prac nad "rozpłaszczeniem (...) różnic pomiędzy nauczycielami, którzy zaczynają pracę, mianowanymi i dyplomowanymi".
Zauważyła, że wraz ze wzrostem wynagrodzenia zasadniczego rosną proporcjonalnie inne składniki płacy nauczyciela. Zwróciła też uwagę na to, że "wynagrodzenie nauczycieli w Polsce to jedno z najbardziej zawikłanych wynagrodzeń w ogóle, występujących nie tylko w sferze budżetowej, ale – jak podkreślają nauczyciele – pewnie i w historii świata".
"Deklarujemy, jako koalicja 15 października, prace (...) nad tym, by ten system był uproszczony, efektywny i najlepiej przysparzał się polskiej edukacji" – powiedziała Nowacka. "Ze (...) strony ministerstwa edukacji, jest pełna gotowość do debaty nad przyszłością zarówno wynagrodzeń, jak i ich struktury" – zapewniła.
Minister zapytana została także o wypowiedź przewodniczącego Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Waldemara Jakubowskiego przed wejściem na czwartkowe spotkanie. Powiedział on, że zaproponowane w rozporządzeniu stawki są poniżej oczekiwań, bo "są poniżej skumulowanej inflacji".
"Proponowaliśmy podwyżki o 30 proc. w czerwcu ubiegłego roku, wtedy byłaby zrekompensowana inflacja" – dodał. Według niego podwyżka powinna być zwiększona jeszcze o 12 proc. "I to jak najszybciej, żeby zrekompensować inflację" – zaznaczył.
Odpowiadając, Nowacka wskazała, że nakłady budżetowe na oświatę w 2024 r. zwiększone zostały o ponad 23 mld zł w stosunku do ubiegłego roku. Zaznaczyła, że podniesienie ich o dodatkowe 10 mld zł, a na tyle szacowana jest propozycja oświatowej Solidarności, "byłoby dla budżetu, w tym stanie, w jakim go dostaliśmy, wyjątkowo trudne, ale to nie oznacza, że to jest nasze ostatnie słowo w kwestii wynagrodzeń".
"W przyszłym roku budżetowym też będziemy z dużą chęcią pracowali nad tym, żebyśmy w Polsce mieli nauczycieli dobrych i dobrze wynagradzanych" – zapewniła.
W dniu 19 stycznia 2024 r. do uzgodnień i konsultacji publicznych trafił projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Załącznikiem do niego jest tabela. Zawiera ona sześć stawek minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Uwzględnione są wszystkie trzy stopnie awansu zawodowego, tj. nauczyciel początkujący, mianowany i dyplomowany oraz dwa poziomy wykształcenia.
Zgodnie z nią minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela z tytułem zawodowym magistra i z przygotowaniem pedagogicznym w przypadku nauczyciela początkującego od 1 stycznia br. ma wynieść 4908 zł brutto (wzrost o 1218 zł brutto), nauczyciela mianowanego – 5057 zł brutto (wzrost o 1167 zł brutto), nauczyciela dyplomowanego – 5915 zł brutto (wzrost o 1365 zł brutto). Nauczyciele z tytułem zawodowym magistra i przygotowaniem pedagogicznym – stanowią najliczniejszą grupę – to ponad 95 proc. wszystkich nauczycieli.
Pozostali nauczyciele to osoby z zawodowym tytułem magistra, ale bez przygotowania pedagogicznego, z tytułem licencjata (inżyniera) z przygotowaniem pedagogicznym, tytułem licencjata (inżyniera) bez przygotowania pedagogicznego, z dyplomem ukończenia kolegium nauczycielskiego lub nauczycielskiego kolegium języków obcych. Minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego z takim poziomem wykształcenia (druga grupa zaszeregowania) od 1 stycznia br. ma wynieść 4788 zł brutto (wzrost o 1188 zł brutto), nauczyciela mianowanego – 4910 zł brutto (wzrost o 1210 zł brutto), nauczyciela dyplomowanego – 5148 zł brutto (wzrost o 1188 zł brutto).
Wynagrodzenie zasadnicze jest jednym ze składników tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli. Jego wysokość wynika z określonej w ustawie budżetowej kwoty bazowej dla nauczycieli. Jak podkreśla MEN, średnie wynagrodzenia wzrosną w tym roku o 30 proc. dla nauczycieli mianowanych i dyplomowanych oraz o 33 proc. dla nauczycieli początkujących, czyli nie mniej niż 1500 zł. O 30 proc. i o 33 proc. wzrośnie też minimalna stawka wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.
Na średnie wynagrodzenie nauczycieli, oprócz wynagrodzenia zasadniczego, składają się też dodatki do niego. Są one określone w Karcie nauczyciela. Jest ich kilkanaście: za wysługę lat, funkcyjne (wynikający z pełnienia funkcji kierowniczej, dla opiekuna stażu, dla wychowawcy klasy, nauczyciela doradcy, nauczyciela konsultanta), motywacyjny, za warunki pracy, za uciążliwość pracy, nagroda jubileuszowa, nagroda ze specjalnego funduszu nagród, dodatkowe wynagrodzenie za pracę w porze nocnej, dodatkowe wynagrodzenie roczne (tzw. trzynastka), odprawa emerytalno-rentowa i odprawa z tytułu rozwiązania stosunku pracy, wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe i doraźne zastępstwa.
Wysokość części dodatków przepisy uzależniają od wysokości wynagrodzenia zasadniczego (np. dodatek stażowy i wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe) – wzrost wynagrodzenia zasadniczego spowoduje automatyczny wzrost składników od niego zależnych. O wysokości innych dodatków decydują samorządy w regulaminach wynagradzania. Samorządy mogą też przyznać nauczycielom wyższe wynagrodzenie zasadnicze niż wynika to z rozporządzenia ministra edukacji o minimalnych stawkach. (PAP)
(PAP) Autorki: Paulina Kurek, Aleksandra Kiełczykowska, Danuta Starzyńska-Rosiecka
pak/ ak/ dsr/ mhr/
REKLAMA
REKLAMA