Plusy i minusy przekazania szkoły
REKLAMA
REKLAMA
Alternatywnym sposobem na rozwiązanie oświatowego problemu jest przekazywanie szkół przez gminy stowarzyszeniom oświatowym. Na ogół są one zawiązywane przez rodziców, protestujących przeciwko likwidacji szkół, do których uczęszczają ich dzieci. Ale szkołę może przejąć również instytucja zewnętrzna, jeśli posiada w tym zakresie wiedzę i doświadczenie.
REKLAMA
REKLAMA
W gminie Opalenica dwie szkoły podstawowe zostały w ubiegłym roku przekazane uchwałami Rady Miejskiej stowarzyszeniom. Mieszkańcy miejscowości Kopanki i Urbanów zaprotestowali przeciwko zarządzeniu burmistrza, którego skutkiem miało być łączenie klas i dowożenie uczniów do Urbanowa, i postanowili ratować szkoły.
– Od września 2013 r. dzieci z Kopanek i Urbanowa uczęszczają do szkół społecznych, których organem prowadzącym są utworzone przez rodziców stowarzyszenia – informuje Dorota Pierzyńska, dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w Opalenicy. – Uważam, że trudna decyzja o zmianie statusu obu szkół wyszła na dobre przede wszystkim dzieciom. Obie placówki pozostały w miejscowościach, w których dotychczas funkcjonowały, nie ma klas łączonych, nie trzeba dzieci dowozić. Rodzice chwalą takie rozwiązanie. Z moich informacji wynika też, że szkoły dobrze sobie radzą po przekazaniu ich stowarzyszeniom, zmiana nie spowodowała obniżenia poziomu nauczania ani nie zubożyła oferty dydaktycznej. A uczniów jest nawet nieco więcej niż przed przekazaniem.
To należy zapisać na plus. Są jednak i minusy. Przed podjęciem uchwał burmistrz Opalenicy zwrócił się do wielkopolskiego kuratora oświaty i Związku Nauczycielstwa Polskiego o opinie dotyczące przekazania szkół. Opinia kuratora była pozytywna, natomiast ZNP negatywnie odniósł się do proponowanych zmian, argumentując, że zatrudnieni w przekazywanych stowarzyszeniom szkołach nauczyciele zostaną pozbawieni pewnych przywilejów, m.in. w postaci Karty Nauczyciela i ich zarobki zmaleją.
– I faktycznie tak się stało. Nie da się ukryć, że zmiany nie są korzystne dla naszego środowiska zawodowego – przyznaje Leszek Fertig, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kopankach, której organem prowadzącym jest Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Szkoły w Kopankach „Mali Wielcy”. – Zarabiamy teraz mniej, ale należy zadać sobie pytanie, czy nasza sytuacja byłaby dużo lepsza, gdyby szkoła została zlikwidowana? Myślę, że byłoby gorzej.
Jak to robią w Głuchołazach
REKLAMA
W gminie Głuchołazy w latach 1998–2011 z 13 szkół wiejskich zlikwidowano aż 10. Powodem likwidacji był niż demograficzny, wysokie koszty utrzymania i zła sytuacja finansowa gminy. Procedura likwidacyjna w każdym przypadku wzbudzała wśród społeczności lokalnej poczucie krzywdy, zagrożenia, utraty tożsamości.
– Od 2001 roku na terenie gminy Głuchołazy zaczęły zawiązywać się Stowarzyszenia Rozwoju Wsi, które stopniowo przejmowały szkoły zagrożone zamknięciem – mówi Krystyna Kubiszyn, naczelnik Wydziału Oświaty Urzędu Miejskiego w Głuchołazach. – Dzięki temu wiele z nich udało się uchronić przed likwidacją. Obecnie w gminie funkcjonuje osiem szkół podstawowych i dwa punkty przedszkolne, prowadzone przez stowarzyszenia oświatowe. Działają na zasadzie publicznych placówek oświatowych, co oznacza, że nie trzeba w nich płacić za naukę dzieci.
Na początku proponowane zmiany budziły nieufność ze strony przedstawicieli samorządu, rodziców, jak również nauczycieli. Gmina wyszła jednak z założenia, że jeżeli są możliwości, należy stworzyć coś nowego, zmieniać swój sposób myślenia, otoczenie. Przejmowanie przez stowarzyszenia szkół wiejskich, przedszkoli, świetlic, bibliotek i zarządzanie nimi jest tak naprawdę przejmowaniem współodpowiedzialności za prawidłowe zarządzanie gminą.
– Szkoły prowadzone przez stowarzyszenia są nierozerwalną częścią gminnej oświaty – mówi Krystyna Kubiszyn. – Dzieci korzystają i uczestniczą w programach, konkursach, olimpiadach organizowanych przez gminę i zajęciach rekreacyjnych. Dyrektorzy oraz nauczyciele uczestniczą we wspólnych konferencjach i szkoleniach. Obiekty szkolne oddane w użyczenie stowarzyszeniom są wspólnie remontowane i modernizowane.
Nie jest też do końca tak, że nauczyciele tracą na przekazywaniu szkół stowarzyszeniom. Owszem, muszą zrezygnować z przywilejów, jakie zapewnia im Karta Nauczyciela, ale niektórzy z nich nadal pracują na pełny etat, mają możliwość rozwijania zawodowych umiejętności, mogą szybciej awansować. Tyle tylko, że muszą włożyć w to wszystko nieco więcej wysiłku niż ich koledzy, zatrudnieni w szkołach gminnych.
Zobacz również: Zawiadomienie rodziców o zamiarze likwidacji szkoły
Prowadzenie szkoły na odległość
Do niedawna samorządy, które rezygnowały z prowadzenia szkół, zwykle przekazywały je stowarzyszeniom oświatowym, powoływanym przez rodziców i nauczycieli. Są to podmioty lokalne, działające na terenie gminy, w której funkcjonują prowadzone przez nie szkoły. Ale w ostatnich kilku latach prowadzenia wiejskich szkół coraz częściej podejmują się wyspecjalizowane instytucje zewnętrzne, np. fundacje. Niektóre z nich zarządzają kilkunastoma, a nawet kilkudziesięcioma placówkami oświatowymi (szkołami i przedszkolami) na terenie całej Polski.
Katowicka Fundacja Ekologiczna Wychowanie i Sztuka Elementarz działa od 1992 roku. Obecnie prowadzi 20 szkół i ponad 100 Małych Przedszkoli. W 1999 roku uruchomiła także Ośrodek Doskonalenia i Kształcenia Ustawicznego. Fundacja posiada wydawnictwo podręczników dla uczniów i książek dla nauczycieli.
– Jesteśmy wszechstronnie przygotowani do działalności edukacyjnej – mówi Andrzej Jabłoński, prezydent Fundacji Elementarz. – Chyba jako jedyni w Polsce korzystamy z własnych, wypracowanych programów przeznaczonych dla małych grup uczniów w różnym wieku. Ponadto organizujemy turystykę edukacyjną. Uczymy nie tylko wiedzy i umiejętności, lecz także przyjaźni, współdziałania, tolerancji. Na ważnym miejscu stawiamy wychowanie przez sztukę i ekologię.
Reprezentantem Fundacji na terenie szkoły jest dyrektor. Nadzór odbywa się również za pomocą internetu. Tworzona jest m.in. platforma e-lementarz, która będzie narzędziem wspomagającym w zarządzaniu.
Z punktu widzenia wójta
Sławomir Skwarek wójt gminy Adamów
– Temat przekazywania wiejskich szkół stowarzyszeniom jest mi szczególnie bliski, ponieważ kilkanaście lat temu, jako dyrektor szkoły w miejscowości Burzec w gminie Wojcieszków aktywnie uczestniczyłem w działaniach.
Do reformy oświatowej w 1999 roku mieliśmy 160 uczniów. Potem zlikwidowano dwie najstarsze klasy i utworzono gimnazja, nastał okres niżu demograficznego. Szkole groziła likwidacja, więc pomyśleliśmy, że można by ją poprowadzić na nowych warunkach. Ale na początku 2000 roku, żeby założyć stowarzyszenie, które mogło prowadzić szkołę, należało ją najpierw zlikwidować. Uznałem, że zamiast czekać aż gmina podejmie decyzję o likwidacji, lepiej będzie uprzedzić te działania. Był to swoisty ewenement na skalę kraju, bo szkoła została zlikwidowana na prośbę jej dyrektora.
Szkoła w nowym kształcie organizacyjnym działa już 12. rok i ma się dobrze. Uczy się w niej 70 dzieci, jest sześć oddziałów. Zadowoleni są rodzice i nauczyciele, którzy – wbrew temu, co się mówi – nie zarabiają mniej niż w szkołach gminnych. Stowarzyszenie oprócz szkoły prowadzi też trzy punkty przedszkolne, a także działalność gospodarczą, m.in. agencję pocztową. Myślę, że i władze gminy Wojcieszków są zadowolone, bo wyliczono, że na przekazaniu szkoły stowarzyszeniu gmina co roku jest w stanie zaoszczędzić ok. 100 tys. zł.
Z perspektywy kilkunastu lat mogę powiedzieć, że warto było podjąć ten wysiłek. Jestem zwolennikiem przekazywania szkół stowarzyszeniom wyrosłym na autentycznym lokalnym gruncie, dobrze znającym lokalne warunki, mieszkańców i ich potrzeby. Natomiast z perspektywy wójta, którym dziś jestem, dostrzegam przede wszystkim potrzebę podejmowania przez samorządowców dialogu z mieszkańcami gminy odnośnie do funkcjonowania gminnej oświaty. Wprawdzie rok 2014 jest rokiem wyborów samorządowych i w związku z tym na pewno okaże się spokojniejszy, jeśli chodzi o likwidację szkół, ale już dziś trzeba się zastanawiać, co przyniesie ze sobą przyszłość. Dodam jeszcze, że nie każda szkoła powinna zostać przekazana stowarzyszeniom. Jeśli dobrze sobie radzi w dotychczasowym kształcie, to lepiej niczego nie zmieniać. Gminy nie mogą dla własnej wygody pozbywać się szkół.
Polecamy serwis: Oświata
REKLAMA
REKLAMA